Ryby - czy może ich być za dużo?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 526
- Od: 10 kwie 2010, o 08:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Ryby - czy może ich być za dużo?
Ja z kolei rozmnażałem karasie ozdobne. Żeby sobe ułatwić pracę w akwariach z narybkiem , 550 litrów każde, wrzucałem sporo rogatka i wywłócznika. Pod świetlówkami rosło to bardzo dobrze i mozna było robić podmiany raz na dwa dni ( azot/fosfor) . Mimo obfitego karmienia , najpierw artemią , potem plankton stawowy+spirulina, maluchy wcinały co drobniejsze zielsko , tak,że zostawały tylko badylki. Ale może narybek i młodzież bardziej żarta jest od starszych.Dzięki za sprostowanie. Ot, człowiek uczy się całe życie.Pozdrawiam Piotr.
Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę 
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;

Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- 500p
- Posty: 865
- Od: 6 sty 2008, o 07:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Władysławowo
Re: Ryby - czy może ich być za dużo?
Paweł, chodziło mi o podawanie przez Ciebie ogólnej długości ryb na powierzchnie stawu
ja w te klocki bawię się ponad 20 lat, przećwiczyłem w oczku różne gatunki ryb
zresztą sam widziałeś, że u mnie stopień zarybienia, a tym bardziej zagęszczenia roślin odbiega od wszystkich norm
nie mam żadnych strat w rybostanie oraz roślinach
dlatego te wszystkie obliczenia można włożyć pomiędzy bajki
ja w te klocki bawię się ponad 20 lat, przećwiczyłem w oczku różne gatunki ryb
zresztą sam widziałeś, że u mnie stopień zarybienia, a tym bardziej zagęszczenia roślin odbiega od wszystkich norm

nie mam żadnych strat w rybostanie oraz roślinach
dlatego te wszystkie obliczenia można włożyć pomiędzy bajki
pozdrawiam
Jacek
Jacek
Re: Ryby - czy może ich być za dużo?
Karasi na początku 8 dużych, pierwszej zimy 5 nie przeżyło. Od tamtego momentu brak strat w rybach - tak sądzę bo nic mi nie wypływa na powierzchnię. Nie zależy mi na rybach. Sąsiad zobaczył że zrobiliśmy oczko, a że wędkarz z niego z przypadku i tylko karasie udaje mu się złowić to mi je przywlókł a ja mając nadzieję że i tak padną to się zgodziłam - należę do osób które nie potrafią odmówić. oczko ma 5 lat, ale po pierwszej zimie było przebudowane - zmiana zwykłej folii na pcv, półki dla roślin, pogłębienie itp. W tym roku - teraz tak w zasadzie - dorabiamy taki niby strumyk, tzn tak jak gdyby połączone tarasowo ze sobą malutkie oczka, a wodę w ruch wprowadzać ma pompa. Kwaśny torf wrzucam w worku jutowym, a potem go jakimś cudem wyciągamy - waga jest powalająca.
W takim razie wiem jedno, muszę ograniczyć ilość ryb. Teraz pytanie jak najlepiej. Okonie to chyba najprostsze wyjście ale jakoś tak mam opory żeby znowu coś do oczka wrzucać a za kilka lat zastanawiać się jak się tego pozbyć jeśli znów będzie potrzeba. Wybaczcie pytanie laika ale czy mam pewność że te okonie coś z tymi karasiami które już są zrobią? Albo one tylko zadziałają jak powiedzmy środek antykoncepcyjny na przyszłość? Oddać go sklepu, no może mi gdzieś wezmą te ryby ale jak je wyłowić? Szans na zabawę typu mierzenie itp to praktycznie nie mam, bo te duże nie wypływają na powierzchnię jak ktoś się kręci przy oczku, tylko np siedząc na tarasie można je z daleka zaobserwować. Małe podpływają jak im się coś wrzuci ale to całe stada tego są, na pewno nie ilości do policzenia.
No to jeszcze z drugiej strony skoro już o zwierzętach. Wiosną przylatywały mi - z okolicznego stawu chyba - dwie dzikie kaczki. Czasem były dwa dni, gdzieś poleciały i znów wracały. Kaczki mi chyba w oczku nie szkodzą, prawda? To takie zwykłe kaczki, zdjęcie z przed 4 lat, oczko jeszcze w budowie było, nie ma jeszcze prawie wcale widocznych roślin. Kaczki przylatują co roku wiosną i są przez powiedzmy miesiąc. Mam wrażenie jakby to były te same kaczki bo jakby z roku na rok coraz mniej się nas bały. kaczor strachliwy, jak tylko się podeszło to odlatywał, ale kaczka tylko odchodziła gdzieś dalej do ogrodu.
Aktualnych zdjęć oczka muszę poszukać bo tamto w ogóle nie przypomina tego co jest teraz.

W takim razie wiem jedno, muszę ograniczyć ilość ryb. Teraz pytanie jak najlepiej. Okonie to chyba najprostsze wyjście ale jakoś tak mam opory żeby znowu coś do oczka wrzucać a za kilka lat zastanawiać się jak się tego pozbyć jeśli znów będzie potrzeba. Wybaczcie pytanie laika ale czy mam pewność że te okonie coś z tymi karasiami które już są zrobią? Albo one tylko zadziałają jak powiedzmy środek antykoncepcyjny na przyszłość? Oddać go sklepu, no może mi gdzieś wezmą te ryby ale jak je wyłowić? Szans na zabawę typu mierzenie itp to praktycznie nie mam, bo te duże nie wypływają na powierzchnię jak ktoś się kręci przy oczku, tylko np siedząc na tarasie można je z daleka zaobserwować. Małe podpływają jak im się coś wrzuci ale to całe stada tego są, na pewno nie ilości do policzenia.
No to jeszcze z drugiej strony skoro już o zwierzętach. Wiosną przylatywały mi - z okolicznego stawu chyba - dwie dzikie kaczki. Czasem były dwa dni, gdzieś poleciały i znów wracały. Kaczki mi chyba w oczku nie szkodzą, prawda? To takie zwykłe kaczki, zdjęcie z przed 4 lat, oczko jeszcze w budowie było, nie ma jeszcze prawie wcale widocznych roślin. Kaczki przylatują co roku wiosną i są przez powiedzmy miesiąc. Mam wrażenie jakby to były te same kaczki bo jakby z roku na rok coraz mniej się nas bały. kaczor strachliwy, jak tylko się podeszło to odlatywał, ale kaczka tylko odchodziła gdzieś dalej do ogrodu.
Aktualnych zdjęć oczka muszę poszukać bo tamto w ogóle nie przypomina tego co jest teraz.

-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 1539
- Od: 24 sty 2007, o 11:59
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Ryby - czy może ich być za dużo?
Masz rację Jacku że Twoje oczka odbiegają od wszystkich norm, ale to są oczka kolekcjonerskie i chyba w związku z tym sam mi przyznasz że nie wszyscy chcą mieć takie, gdzie nie widać lustra wody, ponieważ na powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych, rośnie kilkadziesiąt grzybieni tworząc zwarty dywan liści poprzetykanych różnokolorowymi kwiatami. Liśćmi które stoją sztorcem bo nie mają miejsca, aby móc swobodnie pływać po powierzchni wody. Mnie taka kolekcja owszem imponuje, ale nie jest w moim stylu, ja lubię naturalne zachowania roślin i ryb żyjących w naszych oczkach.
Myślę że i większość z nas tak do tego podchodzi. Wiadomo skądinąd, że duża ilość roślin w oczku to same plusy, lecz z drugiej strony bez przesady.
To samo dotyczy ryb zasiedlających nasze oczka. Po co mamy trzymać całe stada ryb, w małych oczkach, przecież to nie ma nic wspólnego z naturą. Z tego, z czym się spotykam wśród właścicieli oczek, taka sytuacja, że w oczku pływa kilkadziesiąt ryb, a roślin rośnie kilka lub nie ma ich wcale, to normalka. I też normalką są wtedy pytania, co zrobić aby nie mieć zielonej wody.
Jacku radzisz wtedy aby sadzić rośliny, rośliny, i jeszcze raz rośliny, i z tym się zgadzam, jeśli tylko ma się na nie miejsce w oczku. Jeśli nie ma się tego miejsca, bo nie pomyślało się wcześniej o półkach dla nich, to robi się problem, musimy się zdecydować czy redukujemy liczbę ryb, czy inwestujemy w większe filtry. Wybieramy to drugie, bo lubimy ryby, nie mamy glonów, niby wszystko O.K, ale ryby się nadal mnożą i po pewnym czasie mamy ponownie ten dylemat, czy redukować ryby, czy powiększyć filtrację.
A teraz inna sytuacja, mamy miejsce na rośliny, więc je sadzimy, sadzimy, sadzimy i dochodzi do takiej sytuacji jak np. u Ciebie, to co nam po tych rybach, nawet ich nie widać, liście zasłaniają całą taflę wody, wiadomo że są, a w zasadzie ich niema.
Mówimy i uzyskaniu równowagi biologicznej w oczku, działając w ten sposób jej nie uzyskamy. Zawsze czegoś będzie w oczku za dużo lub za mało.
Myślę że i większość z nas tak do tego podchodzi. Wiadomo skądinąd, że duża ilość roślin w oczku to same plusy, lecz z drugiej strony bez przesady.
To samo dotyczy ryb zasiedlających nasze oczka. Po co mamy trzymać całe stada ryb, w małych oczkach, przecież to nie ma nic wspólnego z naturą. Z tego, z czym się spotykam wśród właścicieli oczek, taka sytuacja, że w oczku pływa kilkadziesiąt ryb, a roślin rośnie kilka lub nie ma ich wcale, to normalka. I też normalką są wtedy pytania, co zrobić aby nie mieć zielonej wody.
Jacku radzisz wtedy aby sadzić rośliny, rośliny, i jeszcze raz rośliny, i z tym się zgadzam, jeśli tylko ma się na nie miejsce w oczku. Jeśli nie ma się tego miejsca, bo nie pomyślało się wcześniej o półkach dla nich, to robi się problem, musimy się zdecydować czy redukujemy liczbę ryb, czy inwestujemy w większe filtry. Wybieramy to drugie, bo lubimy ryby, nie mamy glonów, niby wszystko O.K, ale ryby się nadal mnożą i po pewnym czasie mamy ponownie ten dylemat, czy redukować ryby, czy powiększyć filtrację.
A teraz inna sytuacja, mamy miejsce na rośliny, więc je sadzimy, sadzimy, sadzimy i dochodzi do takiej sytuacji jak np. u Ciebie, to co nam po tych rybach, nawet ich nie widać, liście zasłaniają całą taflę wody, wiadomo że są, a w zasadzie ich niema.
Mówimy i uzyskaniu równowagi biologicznej w oczku, działając w ten sposób jej nie uzyskamy. Zawsze czegoś będzie w oczku za dużo lub za mało.
Pozdrawiam, Paweł Woynowski
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
-
- 500p
- Posty: 865
- Od: 6 sty 2008, o 07:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Władysławowo
Re: Ryby - czy może ich być za dużo?
oczka moje dopiero od kilku lat stały się kolekcjonerskie
wcześniej funkcjonowały tak jak inne
ale zawsze dbałem aby roślin w nich nie brakowało
nigdy nie kombinowałem z chemią, jakimiś kwaśnymi torfami i innymi wynalazkami
rozwiązania są proste, każdemu staram się to tłumaczyć
dla mnie śmieszne są rozważania, że np na metr kwadratowy trzeba posadzić 3 rośliny podwodne, jedną pływającą itd
każde oczko jest inne
na tym polega ta zabawa, aby samemu znaleźć najlepsze rozwiązanie w swoim oczku
wcześniej funkcjonowały tak jak inne
ale zawsze dbałem aby roślin w nich nie brakowało

nigdy nie kombinowałem z chemią, jakimiś kwaśnymi torfami i innymi wynalazkami
rozwiązania są proste, każdemu staram się to tłumaczyć
dla mnie śmieszne są rozważania, że np na metr kwadratowy trzeba posadzić 3 rośliny podwodne, jedną pływającą itd

każde oczko jest inne
na tym polega ta zabawa, aby samemu znaleźć najlepsze rozwiązanie w swoim oczku

pozdrawiam
Jacek
Jacek
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 526
- Od: 10 kwie 2010, o 08:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Ryby - czy może ich być za dużo?
Jeśli będzie pompa , to popieram rozwiązanie Jacka.Bez pompy nie widziałem wiekszych szans na ich przetrwanie. Okonie zredukują ilość maluchów i na przyszłość zapobiegną następnym. Nie musisz się martwić ,że się rozmnożą, znakomicie zredukują się nawzajem. Pozdrawiam , Piotr
Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę 
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;

Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Ryby - czy może ich być za dużo?
Ok, dzięki za informację, w takim razie będę się rozglądać za okoniami 

- Andrzej Max
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1609
- Od: 15 lip 2009, o 15:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKÓW
- Kontakt:
Re: Ryby - czy może ich być za dużo?
Też uważam że ryby mogą się zanadto rozmnożyć , co może zagrozić równowadze biologicznej czyli również roślinom. I tutaj każda rada będzie dobra - użycie wędki/podbieraka czy wpuszczenie okonia .
Co do tych centymetrów na metr - zgadzam się - dla początkujących muszą być jakieś wskazówki , ograniczniki, bo ludzie po prostu nie mają pojęcia że oczko to nie zupa... Można kupić 100cm "złotej rybki" - kupując 3 sztuki które ten rozmiar w dobrych warunkach szybko osiągną.

Co do tych centymetrów na metr - zgadzam się - dla początkujących muszą być jakieś wskazówki , ograniczniki, bo ludzie po prostu nie mają pojęcia że oczko to nie zupa... Można kupić 100cm "złotej rybki" - kupując 3 sztuki które ten rozmiar w dobrych warunkach szybko osiągną.

- AurorA
- 200p
- Posty: 318
- Od: 30 sty 2007, o 19:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Brwinów k/Wa-wy
- Kontakt:
Re: Ryby - czy może ich być za dużo?
Roślinom nic się nie stanie, najwyżej ryby padną. Zbyt duża ilość ryb jest zła dla ryb i ewentualnie niektórych zwierząt wodnych. Nadmiar azotanów czy fosforanów to po prostu dodatkowy nawóz dla roślin. Azotany tez ryb nie zabiją tylko brak tlenu.Andrzej Max pisze:Też uważam że ryby mogą się zanadto rozmnożyć , co może zagrozić równowadze biologicznej czyli również roślinom.
Pozdrawiam Arek.
Oczko wodne żaden problem
Oczko wodne żaden problem
- Andrzej Max
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1609
- Od: 15 lip 2009, o 15:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKÓW
- Kontakt:
Re: Ryby - czy może ich być za dużo?
Nadmiar tych substancji może i nawet powinien spowodować zakwit glonów lub cyjanobakterii (sinic) który dla roślin obojętny nie jest...AurorA pisze:Roślinom nic się nie stanie, najwyżej ryby padną. Zbyt duża ilość ryb jest zła dla ryb i ewentualnie niektórych zwierząt wodnych. Nadmiar azotanów czy fosforanów to po prostu dodatkowy nawóz dla roślin. Azotany też ryb nie zabiją tylko brak tlenu.Andrzej Max pisze:Też uważam że ryby mogą się zanadto rozmnożyć , co może zagrozić równowadze biologicznej czyli również roślinom.
