i co nieco nawet mi przyszykował 
. Mam nadzieję, że nie będziecie zawiedzeni .Na początek Mój Phal. Philadelphia, kwitnienie już byłe, ale troszkę czasu brakowało. W styczniu wypuścił pęd kwiatowy, ale niedostatek słonka spowodował opadnięcie wszystkich pąków, a następnie zaschnięcie całego pędu. Na pocieszenie w marcu obdarował mnie następnym.
Troszkę pozostałych hybrydek
Teraz zapowiadany Phal. kunstleri. Kwitnie u mnie bodajrze trzeci raz. Za każdym razem ma przynajmniej jeden pęd więcej i w tym samym czasie ponawia kwitnienie na starych pędach. W tym roku zrobiłam mu małe kuku
. Stał w akwarium i nowy pęd tak się zapędził, że dorósł do lampy i się przypalił. Nie było rady, trzeba było go podciąć. Na szczęcie postanowił odbić i tylko czekać, jak i z niego będą kwiatuchy.
Storczyk w całości trudny do sfotografowania, bo dosyć rozpięty, a kwiatuszki małe. Tyle by tego na ten raz było. Obiecuję jeszcze coś wstawić, ale... nie w ten wieczór :P .
Niezwykle oryginalna i do tego tak niezawodna w kwitnieniu.
Warżkę także ma niezwykle ciekawą 
Faktycznie wygląda na bezproblemową roślinkę skoro taka chętna do współpracy jest.... ale taką to tylko na wystawie dostanę prawda?
. Też chętnie zobaczyłabym sobie takie kwitnące drzewko. Mam nadzieję, że te najwcześniej otwarte wytrzymają do chwili, w którek pokażą się te ostatnie. Przeglądałam zdjęcia z przedostatniego kwitnienia i okazuje się, że za każdym razem jest ono inne. Raz więcej kwiatuszków na gałązce, a raz mniej. 
.
.
. Nie pamiętam tylko, czy dokładnie wszystkie pędy (w tej chwili 4) wyrosły u mnie, czy posiadał zaczątek pierwszego przy zakupie 
. Jak zwał, tak zwał, większość jest moja 
.
.
. Na dodatek łaskawie postanowił podarować mi aż jeden kwiatek 
.
