
W.o...Psach 4cz. (2007.10 - 2008.05)
Pewnie, że się pochwalę, ale obawiam się, że to szybko nie nastąpi, bo rasa jak piękna tak w Polsce trudno dostępna. Niebawem będzie światowa wystawa psów i bedą tam komondory, więc może nawiążę kontakt z hodowcami w Europy, a jak nie to zapiszę się na listę oczekujących w Polsce na psa z hodowli "zwierz w dredach' 

-
- 1000p
- Posty: 1336
- Od: 7 lip 2006, o 22:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Soniu, wzruszające są opowieści o naszych czworonożnych przyjacielach, którzy odeszli za Tęczowy Most. Pożegnałem już czterech piesków a pamięć o każdym z nich jest nadal bardzo żywa. W sobotę, jadąc ze swoją obecną pupilką dziesięcioletnią Diorą, tu leży w ogrodzie:
, do kliniki weterynaryjnej na zdjęcie szwów po ciężkiej operacji guzów nowotworowych, słuchałem w radio audycji pani Doroty Sumińskiej. Radziła między innymi, jak poradzić sobie z odejściem czworonożnego przyjaciela. Jej rada, to natychmiast wziąć drugie zwierze. Mówiła również, że szczęściem dla zwierząt jest to, iż żyją krócej od nas i nie muszą przeżywać odwrotnej sytuacji, a więc odejścia swego dwunożnego przyjaciela, gdyż dla nich jest to stres nieporównywalnie większy.

Mietek.
- agrazka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 3191
- Od: 22 maja 2005, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Soniu - też jestem psiara, wzruszyła mnie Twoja opowieść. Tak trudno pogodzic sie z odejściem ukochanych istot, a kochamy je. Zawsze sobie mówie, że wiem, że pies krótko żyje ale tyle szczęścia daje tym swoim byciem u nas.
serdecznie - Grażyna - Mój ogród...
- gucia
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2740
- Od: 27 wrz 2007, o 18:27
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Nasza jamniczka miała padaczkę, ale była u nas 15 lat.
W ubiegłym roku, po jej śmierci, zaklinałam się, "nigdy więcej". W sierpniu br zabraliśmy Agata ze schroniska.
Córka go uwielbia, kot chyba nie bardzo.

W ubiegłym roku, po jej śmierci, zaklinałam się, "nigdy więcej". W sierpniu br zabraliśmy Agata ze schroniska.
Córka go uwielbia, kot chyba nie bardzo.


Pozdrawiam serdecznie, Bożena
Moje wątki
Moje wątki
agrazka często żyją zbyt krótko, ale najważniejsze, że ich obecnośc wnosi tyle radości w nasze życie
eMZet Sonioa była na pieszczoty bardzo zachłanna i domagała się ich non stop kładąc łapę na kolanach lub tak śmiesznie swoim łbem podrzucała nasze ręce, by dać nam do zrozumienia, że przyszła pora na głaskanie
Dusia juź taka nie była, ale pieszczoty uwielbiała, szczególnie gdy głaskałam ją pod uszkami
gucia przykro mi z powodu jamniczki
padaczka to okropna choroba, moja przyjaciółka jak zobaczyła atak u Dusi to poryczała się z nerwów, bo widok 80 kg psa, którym rzuca jest nieciekawy
miałam nogi i ręce posiniaczone, bo robiłam wszystko by nie zrobiła sobie krzywdy i jak zobaczył mnie ginekolog to zapytał od czego jestem posiniaczona, a gdy się dowiedział to zapytał skąd taka chudzina bierze siłę by trzymać takiego psa, więc powiedziałam, że to miłość do psa daje mi siłę
Agat też śliczny
i jakim cudem on znalazł się w schronisku
a kotek nie lubi kumpla, bo jak ten go tak maltretuje, to nie ma co się dziwić 

eMZet Sonioa była na pieszczoty bardzo zachłanna i domagała się ich non stop kładąc łapę na kolanach lub tak śmiesznie swoim łbem podrzucała nasze ręce, by dać nam do zrozumienia, że przyszła pora na głaskanie


gucia przykro mi z powodu jamniczki



Agat też śliczny



Nie wyobrażam sobie ataku u 80 kilowego psa,a wiem co mówię bo mój Rocky przez 10 chorował na padaczkę - to okropne patrzeć jak rzuca psem, mój na szczęscie był mały i mogłam brać go ręcę - zawsze jak czuł, że będzie atak przychodził i chciał na ręce - trzymałam go tak długo, aż przestał się trząść - niestety Rocka już nie ma ze mną - wczoraj zabrałam moją małą Layle na jego grób.
W pełni zgadzam się z osobami, które twierdzą, że jedynym lekarstwem na śmierć jednego przyjaciela jest drugi - ja wytrzymałam tylko miesiąc bez psa (a tak naprawdę to dwa tygodnie - bo zarezerowałam psiaka i tylko czekałam na telefon, że juz mogę przyjechać).

Na piwerwszym zdjęciu mój ukochany Rocky, na 2 i 3 moja ukochana Layla.
Trzymaj się Soniu i życzę powiodzenia w poszukiwaniu komondora
W pełni zgadzam się z osobami, które twierdzą, że jedynym lekarstwem na śmierć jednego przyjaciela jest drugi - ja wytrzymałam tylko miesiąc bez psa (a tak naprawdę to dwa tygodnie - bo zarezerowałam psiaka i tylko czekałam na telefon, że juz mogę przyjechać).



Na piwerwszym zdjęciu mój ukochany Rocky, na 2 i 3 moja ukochana Layla.
Trzymaj się Soniu i życzę powiodzenia w poszukiwaniu komondora
DankaWS Twoje pieski to kruszynki
ja zawsze gustowałam w olbrzymkach
chociaż każdy piesek mi się podoba, bo ja psia mama jestem
mój Darek to mówi mi, żebym wzięła sobie właśnie yorka to będę mogła go ze sobą wszędzie zabierać i wtedy nie będzie rozpaczy, że pies musi zostać w domu
moje dziewczynki mają groby w ogródku i chodzę do nich codziennie
chciałabym juź pieska, chciałabym dwa i benka i komondora, ale mąż się nie zgadza, bo on martwi się, że psy będą chorowały i trzeba sie liczyc z tym, że leczenie to ogromny wydatek, a psom podaje się leki wg wagi, a leki do tanich nie należą




moje dziewczynki mają groby w ogródku i chodzę do nich codziennie

chciałabym juź pieska, chciałabym dwa i benka i komondora, ale mąż się nie zgadza, bo on martwi się, że psy będą chorowały i trzeba sie liczyc z tym, że leczenie to ogromny wydatek, a psom podaje się leki wg wagi, a leki do tanich nie należą

tak, specjalnie biore małe zeby je wszedzie zabierac, Rocky bywał nad morzem, i w warszawie , a nawet zwiedził zamek w golubiu-dobrzyniu (za pozwoleniem pracowników), poza tym względy lokalowe nie pozwalaja mi na większego psa. Nie wyobrażam sobie trzymać bernardyna w bloku (choc w klatce obok mieszka). Kiedys miałam mieszańca owczarka (jak miałam ogródek) - za rok, moze dwa znów planuje mieszkać w domu i wtedy pojawi się większy pies.
mnie też podobają się wszystkie psy bo też należę do psiar
mnie też podobają się wszystkie psy bo też należę do psiar

- agaxkub
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3753
- Od: 3 paź 2007, o 09:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: małopolska
ja do niego cały czas gadam jak do człowieka - chwilami się zastanawiam czy jestem normalnagebo13 pisze:Piękny....miej dla niego czas i gadaj duuuużo a zobaczysz jaki mądrala wyrosnieagaxkub pisze:przedstawiam Wam mojego Szirana
ma niecałe 7 miesięcy u mnie od niecałych dwóch
do kwiatków gadam, do zwierzaka gadam - hi hi hi
ale jak ten łeb przekręci i słucha i patrzy - to czasem słucha bardziej jak niejeden człowiek
to jesteśmy dwie, ja do zwierząt i roślin też gadamagaxkub pisze:
ja do niego cały czas gadam jak do człowieka - chwilami się zastanawiam czy jestem normalna
do kwiatków gadam, do zwierzaka gadam - hi hi hi
ale jak ten łeb przekręci i słucha i patrzy - to czasem słucha bardziej jak niejeden człowiek

Jakie to podłe, że ktoś otruł Ci zwierzaczka

Teraz jestem zbulwersowana sprawą tego małego niedźwiadka brutalnie zabitego przez pseudo turystów

DankaWS życzę Ci byś jak najszybciej zamieszkała w domu i to nie tylko z powodu posiadania nowego dużego psa, ale ze wzgledu na ogród, bo jaki by on nie był to zawsze jest wielka frajda, jak można w nim popracować i "pobimbać" się na huśtawce

A propos misia i trucia zwierząt, to okrutne, tak samo jak kradzieże. Mnie jak byłam dzieckiem ukradziono psa w urodziny, kiedy moja mama poszła z nim po tort - okropne urodziny. Potem ukradziono mi jeszcze jednego pieska (i to z podwórka), nikomu nie życzę ani otrucia zwierzaczka, ani kradzieży. Potem już każdego psa strzegłam jak oka w głowie.