Witaj Małgosiu, nowa forumkowa koleżanko! Miło mi, że lubisz do mnie zaglądać. Bardzo się cieszę!
Alino, Sabino, najważniejsze, że jest wiosna i jakoś mi lżej pogodzić się ze stratami. Posadziłam dwa nowe jaśminowce barwierskie, bo one są tu niezawodne, rosną jak szalone i wczesną wiosną pięknie kwitną. Powinnam załączyć fotki, ale nie zrobiłam, bo działo się coś ważniejszego. W moim miasteczku wylała wczoraj rzeka Laita. Dziś może wyglądać to jeszcze gorzej, wczoraj było tak:
Felu...to wygląda bardzo groźnie !
U nas już właściwie nie ma śladu po śniegu. Tzn. ślady są. To wszystko co było przykryte śniegiem teraz jest widoczne... śmieci, pamiątki po pieskach, brud...
A straty też są... nie wiem czy przeżyły paulownie wsadzone jesienią i ile cebul wyjdzie z ziemi. Poza tym wszędzie ślady nornic... nienawidzę ich
Ale najważniejsze, że wiosnę czuć już w powietrzu. Różne zielone niespodzianki wychylają się już z ziemi. Ty swoim roślinkom tez jeszcze daj szansę, "a nuż widelec" zrobią CI niespodziankę i ożyją
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam, Anna
regulamin Andziu
Felu, niesamowicie to wygląda. Ale masz historyczne zdjęcia
Że też ludzie się nie boją tak blisko podchodzić, a nuż jeszcze jedna większa fala napływu i po nich. Nie mówię
o tych biednych podmytych domach. Mam nadzieję że dzisiaj wszystko opadnie i spłynie powoli do morza.
Uważaj na siebie
Andziu, Abeille, na zdjęciach widać hotel. Trzy razy zatrzymywaliśmy się w nim, zanim nie zamieszkaliśmy tu. Zaprzyjażniłam się z właścicielami hotelu. Opowiadali oni, że w 2000 roku była podobna powódż, ale jeszcze grożniejsza w skutkach, bo woda w barze na dole wysoka była na jeden metr. To wrażliwe miejce, bo tu spotykają się dwie rzeki Elle i Isole, aby się połączyć i szerokim korytem Laity wpłynąć do Atlantyku. Kiedy woda oceanu podnosi się na skutek pływów, wezbrana deszczami rzeka nie może swobodnie do niego wpływać. W wyniku tego kofliktu Laita wylewa.
Wczoraj byliśmy na spacerze i w słońcu było już bardzo przyjemnie, ale w cieniu jeszcze chłodno.
Zdjecia ze spaceru.
Małgosiu, to pewnie ta sama wichura, która przetoczyła się przez całą Francję i kierowała się potem na północny wschód. Jeśli to ta sama, to nie martw się, długo nie potrwa.
Gosiu, długo by o tym mówić, ale krótko rzecz ujmując, mieliśmy w pewnym momencie to szczęście, że mogliśmy wybierać i nawet Guadelupa, czy wyspa Reunion też były brane pod uwagę. Wolałam jednak klimat Bretanii, a i z Europą trudno byłoby się rozstać.
Witaj Felu ! Ależ okropna ta powódź u Ciebie ! Rozumiem,że do Twojego domu woda ma daleko. Napisz, czy woda opada...
Współczuję utraty roślinek...ale może jeszcze odżyją, poczekaj z wyrzuceniem. Ja wczoraj zbierałam obcięte przez spadający z dachu śnieg gałązki mahonii.
Feluś, oglądałam dzisiaj w telewizji relacje ze skutków straszliwych huraganów przetaczających się przez zachodnią Europę.
We Francji, chyba było najgorzej, wiele osób zginęło, wiele gospodarstw nie ma prądu...Mam nadzieję, że Ty, w południowej Bretanii jesteś bezpieczna, choć zdjęcia powodzi w Twoim miasteczku nie nastrajają optymistycznie
U nas dzisiaj też porządnie wiało, tak że musiałam zmienić swoje plany - chciałam zacząć porządki w ogrodzie, ale dałam sobie spokój. Coś mi się wydaje, że dzisiaj jest pełnia księżyca, może stąd jakieś takie dziwne zjawiska atmosferyczne
Pozdrawiam cieplutko
Uj Feluś niedobrze się dzieje... powódź... wichury... mam nadzieje, że do nas nie dojdzie, choć tak jak Dala mówiła.. wieje mocno... i wody tez przybywa bo i deszcze w nocy padają...
Kochane moje forumkowe koleżanki. Wczoraj o 18 ?stej zeszłam do miasteczka i sytuacja wglądała nieco lepiej, bo można było wejść do hotelu ?suchą stopą?. Ta straszna wichura, która zaczynając od południowego zachodu, przeszła przez całą niemalże Francję , szczęśliwie nas nie dosięgnęła, ale w Pirenejach prędkość wiatru sięgała nawet 200km/ h. Czytałam w wątkach, że i w Polsce niezle wiało. Zresztą i tu Małgosia o tym pisze.
Tamaryszku, mieszkam na wzgórzu, a rzeka jest w dole miasteczka, w jego najstarszej części. Zachowały się tu domy pochodzące z czasów Średniowiecza i niestety ta część , gdzie łączą się dwie rzeki zalewana jest co kilka, kilkanaście lat.
Dalu, ta najgorsza wichura nas ominęła, a woda w rzece wczoraj troszeczkę opadła, aczkolwiek alarm powodziowy nadal trwa i jescze dziś może być grożnie. Te same zdjęcia, które pokazywałam Wam prezentowanoo wczoraj w głównym wydaniu dziennika tv.
Co do księżyca to jak najbardziej masz rację, a najlepiej widać to na przykładzie Atlantyku. Wczoraj pokazywano, zatopine miasteczko na środkowo zachodnim wybrzeżu Francji, gdzie poziom morza był wyższy o 1,5 metra od zazwyczaj panującego. Dalu, też czekam na cieplejsze dni, bo na razie jest chłodno. Teraz jest 7-ma rano i jest tylko 1°. Czyżby powrót zimy? Jak ja nie znoszę tej wiedżmy. 9° w ciągu dnia to tutaj raczej zimowa temperatura.
Alu, nie było tak żle i jakoś te najgorsze nawałnice nas ominęły. Mam jednak dosyć serdecznie tej zimy i marzę o cieplejszych podmuchach wiosny. Dziś w nocy cały czas śniły mi się kobee. Pełno kobei. Może dlatego , że nareszcie znalazłam rozwiązanie na pokrycie mego płota. Wyczytałam bowiem, że w tutejszym klimacie kobea jest rośliną wieloletnią i oczyma wyobrazni zobaczyłam piękny żywopłot z tej rośliny od frontowej strony. Jak podoba Ci się pomysł ?
Witaj skarbie wczoraj też o tym myślałam , nawet z mężem rozmawiałam , bałam się o Ciebie . u nas wieje , ale to nic w porównaniu z tym co we Francji , choć poprzedniej nocy przez ten wiatr nie spałam ,jakoś nie mogłam.
Mam nadzieję ze to wszystko przejdzie i w końcu nastąpi ta prawdziwa wiosna .
Oj wiało wiało, wiadomości w tv przerażające. Zastanawiałam się jak tam u Was wygląda, do tego moje chłopisko też gdzieś kursuje w okolicach Francji i Belgii. Mam nadzieję że to koniec wiatrów, gwiżdże w nocy, że spać nie idzie.
Pozdrawiam, u nas też tylko 1 stopień za oknem
Geniu, Sabinko, dziś już cicho i spokojnie, nawet niebo bezchmurne, ale nadal chłodno. Niby już są młode listki i to i owo kwitnie, ale w powietrzu jakoś tak mało wiosennie.
Sabinko, jeśli Twój chłop dojedzie do Finistere to serdecznie zapraszam. Ta wichura widocznie dotarła do Was, szczęśliwie nie trwa długo i w Polsce nie jest już tak gwałtowna.
Dzisiaj w paletach będę siała kebee i czarnooką Zuzkę, będzie wiosennie przynajmniej w domu.