Jak najlepiej rzucić palenie papierosów - 4cz.(2006-2011)

[Danutka55]

No to ja zaczynam od nowa nie wytrzymałam i poleciałam do sklepu i teraz jestem zła na samą siebie no i tyle mam z tego już nie wiem co robić !!!!!!!!!!!

Nie może być Asia mam rozumieć,że znowu palisz
Grażyna ma rację.Jeśli najdzie cię przemożna chęć zapalenia to koniecznie zajmij się czymś,a najlepiej czymś co lubisz.Ja wytrzymuję już 30-sty dzień bez papierosa.

[Grazia]

Danusiu gratulacje,30 dni to jak dla palacza dużo.Teraz już z górki.Widocznie nie dla wszystkich nadszedł ten odpowiedni czas.Ale jeśli Esti jest na siebie zła to myślę ,że też niedługo dojrzeje.Pomyśl sobie tak:przytulam moje kochane dzieci one idą do szkoły i przedszkola i śmierdzą papierochami.Inni nad nimi się pochylają i czują paskudny odór no i co sobie myślą o rodzinie.........

[Rodusik]

Ja zrobiłam to tak (paliłam jak lokomotywa)
Spojrzałam w lustro i stwierdziłam że biologiczny zegar tyka (tego nie zmienię)i ja sama mam go przyspieszyć.
Rzuciłam w 1991 roku i nie zapaliłam do dziś ani jednego.

[takasobie]

Danuta! Jesteś dzielna i tak trzymaj! Teraz przychodzi etap "wyciętego mózgu" kiedy przestajesz powoli o tym mysleć!

[Danutka55]

Masz rację.Sama to już zauważyłam,że są takie dni ,że ani raz nie pomyślałam o paleniu.Jest mi coraz lepiej,a mimo wszystko nie jestem pewna swojego postanowienia.

[esti42]

Macie rację jestem potworem ale to było silniejsze ode mnie
Jest mi wstyd i wszystko co najgorsze to ja najwidoczniej moja silna wola jest kiepska zaczynam od nowa i już się zaczynam bać

[ganio4]

Ale czego się boisz najbardziej???

[Danutka55]

onka37....czy nadal nie palisz


Asia...weź się w garść.No sama jestem ciekawa czego ty się boisz

[esti42]

Chyba pokus najbardziej

[takasobie]

Ty nie masz się bać! Ty masz się wkurzać na te pokusy! Powściekaj się, nawymyślaj (tylko nie ludziom wokół ) Jak mnie brało to klęłam pod nosem i mruczałam : "Co? Ja nie wytrzymam? Wal się dymku, nie potrzebuję ciebie, tkwisz w mojej głowie, ale to tylko kwestia czasu, aż wyparujesz!" Wyglądało to nieco dziwnie, ale dałam radę!

[liska]

Ty nie masz się bać! Ty masz się wkurzać na te pokusy! Powściekaj się, nawymyślaj (tylko nie ludziom wokół ) Jak mnie brało to klęłam pod nosem i mruczałam : "Co? Ja nie wytrzymam? Wal się dymku, nie potrzebuję ciebie, tkwisz w mojej głowie, ale to tylko kwestia czasu, aż wyparujesz!" Wyglądało to nieco dziwnie, ale dałam radę!

dokładnie!

a jak wytrzymasz 2 tygodnie to wtedy myśl.. ktoś mnie robi w (wpisz sobei co chcesz) bo moj organizm juz nie potrzebuje nikotyny.. więc kto? moje wymysły...
przecież nie dam się wyimagowanym żądzom!!!!

Danusia .. już z górki .. brawo!

[esti42]

Tak też zacznę myśleć
Dzięki że jesteście
Danusiu zazdroszczę ci ale póki co to ściągnęłam sobie znowu tą książkę "łatwy sposób na rzucenie " tylko tym razem to jej nie doczytam do końca

[Grazia]

Asiu przede wszystkim potrzebne samozaparcie,czytanie ,oglądanie paskudnych zdjęć to nic nie daje dla kogoś kogo ciągnie żeby zapalić.Na początek może zrób inaczej,wydłużaj przerwy między papierosami.Załóż sobie ,że palisz np co 2 godziny i nie ma podpalania wcześniej i potem coraz dłuższe przerwy a pierwszy papieros np o 12.Trzeba próbować wszystkiego,któraś metoda musi być dobra.Powalcz trochę.

[karpek]

Niestety ten sposób - to duży błąd ! Też tak próbowałem. Najpierw zakładałem, że wypalę tylko 5 papierochów dziennie, potem że co 2 lub 3 godziny jednego. Tragedia i horror. Zdecydowanie odradzam !!!
Nie ma wyjścia - albo rzucamy od razu, oczywiście można się czymś wspomóc, np. akupunkturą - albo palimy dalej...
Esti - rzuć to cholerstwo jak najszybciej i nie myśl o tym. I kategorycznie nam się tutaj nie chwal, że: "nie wytrzymałam, zapaliłam..." Albo jesteś w klubie albo nie...
...Kiedy przechodzę obok kogoś palącego albo rozmawiam z kimś kto pali (obojętnie czy drogie czy tanie papierosy) - możesz zapytać swoje dzieci lub inne osoby, co się wtedy czuje. Czasami dostaje się torsji...
Nie palę przeszło 7 miesięcy.

[takasobie]

Ja nie palę trzy lata i rzuciłam z dnia na dzień bezpowrotnie. O sposobach na odejście od nałogu pisałam, ale co mi ewidentnie pomogło - nie.
Był to Sylwester 2006/2007 podczas którego 2 razy wyszłam z lokalu, żeby zapalić. Zabawa była fajna wiec nawet niewiele myślałam o paleniu. Niewiele też wypiłam alkoholu i raczej pilnowałam całego towarzystwa. Rozkoszowałam się kilkoma lampkami dobrego czerwonego wina. W Nowy Rok umarłam! Rozchorowałam się ciężko na żołądek z objawami silnego zatrucia! Jedzenie wykluczyłam, bo wszyscy jedli to samo, było domowe i świeżutkie jedzonko.
Dopiero niedawno odkryłam, że ja pod żadnym pozorem nie powinnam pić czerwonego wina, bo ma za dużo garbnika, a mój żołądek tego nie toleruje.
Odtąd te paskudne objawy równiez kojarzyłam z paleniem, bo tak naprawdę miewałam podobne bóle żołądka po zapaleniu papierosa.