Wybaczcie proszę, że odpowiadam z opóźnieniem, ale to wszystko stres i nerwówka po tym :
http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... =3&t=30200
Ale, trzeba to jakoś przeżyć i zająć się czymś poważnym. Tak więc co do korzeni drzewa. U mnie sprawa była dość prosta, bo dąb ma masywne korzenie, wchodzące w ziemię u jego podstawy, ale dookoła można było kopać. Dodatkowo te jego korzenie ciągną wodę na większej głębokości. Susza może być wynikiem tego, że korona blokuje opad deszczu. Ja to zrobiłem tak, że najpierw dęba obsadzałem różanecznikami. Pionierką była moja mama, która pierwsza wsadziła tu novą zemblę. tzn ja kopałem i wsadzałem do ziemi, ale wtedy to on mi przeszkadzał, bo jak tu spokojnie piłkę kopać, a tu jakiś "kwiatek"

. No i tak zaczęliśmy obsadzać go dookoła, ziemię spulchniłem potężną warstwą torfu, kory, igliwia. W takie coś posadziłem róże i bluszcz. Bluszczowi ewidentnie się spodobało, bo tak wystartował, że coś niesamowitego. Po jakimś czasie wszedł powojnik. jak widać jemu też to się podoba. Obecnie już nie zakwaszam różaneczników, dostają jedynie granulat "Kurzak". Nie chce mi się i nie mam czasu kombinować, by każdą roślinę specyficznie nawozić pod jej wymagania, więc wszystkie to dostają. Trawnik dostaje saletry amonowej.
Wieczorem wkleję zdjęcia jak to się zmieniało na przestrzeni 5 lat.