
Piękny ogród... a kwiaty marzenie


Znam ten ból, mi też zawsze szkoda kwiatów, dlatego przycinam na jesieni. Po pierwszych deszczach, kiedy i tak już kwiaty brązowieją. Dodatkowy atut to łatwiejszy transport do pomieszczenia na zimęg.kiecko pisze:Ot i kolejna rzecz, którą od Ciebie odmałpuję![]()
Chodzi mi oczywiście o częstsze przycinanie oleandra. Dotychczas robiłam to dosyć oszczędnie, bo nie miałam siły zrezygnować z ich pięknych kwiatów. Kończy się zazwyczaj to tak, że krzaczek zbyt wybujały, owszem obsypany kwieciem, ale gnie sie na wszystkie strony przy najlżejszym wiaterku