W ostatni piątek odbierałam siostrę ze szkoły, a szkoła jest niestety na trasie jednego z centrów ogrodniczych.... No nie mogłam nie zajechać, echh
![lezy-ze-smiechu :;230](./images/smiles/lezy-smiech.gif)
udało mi się upolować trzy storczyki do reanimacji. Oto pierwszy z nich. Ma takie słodziutkie kropeczki i całkiem zdrowe korzonki ale na wszelki wypadek zrobię mu dzić wymianę podłoża i sprawdzę co się tam kryje. Powietrzne korzenie przyschły, ale jestem dobrej myśli.
Taki ma kolor kwiatków
Drugi też jest w kropki tylko ciemniejsze (zawsze marzyłam o kropkach i paseczkach, ale na falka w paski jeszcze poczekam). Po wyjęciu z folii okazało się, że rośnie zupełnie krzywo i gdy go posadziłam na prosto pęd kwiatowy wygląda tak jak wygląda... Zastanawiam się, czy go całkiem nie obciąć, mimo iż wydaje mi się, że na oczku będzie coś puszczał. Wczoraj go przesadzałam, bo zwiotczałe liście sugerowały, że z korzonkami coś nie tak. No i nie myliłam się - w 70 % zgnite
![Sad :(](./images/smiles/icon_sad.gif)
Dostał nowe mieszkanko z wyposażeniem ze świeżutkiego podłoża, postawiłam go w najlepszym miejscu w domu i czekam na pierwsze korzonki.
A kwiatuszki ma w większe i ciemniejsze kropeczki niż poprzedni
Z tą samą ekipą przyjechał biały falek. Nie miał już kwiatków, ale wyglądał na zdrowego. No i kosztował 9 zl
Jadąc po podłoże do kropkowanego falka zgarnęłam jeszcze jednego falka. Wydaje mi się, że 15 zł to nie wygórowana cena za storczyka w dobrym stanie, który ma szansę przedłużyć pęd, bo na wszystkich końcach ma zdrowe pąki.
Pod swoją opieką mam także 4 cudze storczyki do reanimacji - ich historia jest różna. Pierwszy trafił do mnie storczyk teściowej (ten z dnia mamy). Kwitł ze dwa miesiące, aż w końcu nie wytrzymał przelania. Każdy z domowników chciał mu dobrze zrobić i każdy po kolej go podlewał
![wybij to sobie ;:14](./images/smiles/martelo.gif)
Gdy go zabrałam do przesadzenia miał większość korzeni do wyrzucenia, ale liście były OK. Dziś mam już dwa nowe korzonki powietrzne. Czekałam na nie miesiąc. Poniżej fotki, jak wyglądał i jak wygląda
Drugi, to storczyk mojej mamy (też z dnia mamy) - wszystko z nim w porządku, gdyż mama stosowała się do zaleceń odnośnie podlewania:) póki co w domu jest malowanie, więc mama oddała go na przechowanie. Miał burzę kwiatów
![Obrazek](http://images43.fotosik.pl/1179/903d4184f84c9bc3.jpg)
wyprostowałam go przy przesadzaniu, ale jakoś umknął mi podczas robienia zdjęć.
Następny do reanimacji jest mini mark, którego znalazłam na szafie u mojej koleżanki. Nie wiem czym on się żywił - podłoże miał wyschnięte na pieprz. Może uratowało go spagnum którego tak nie znoszę? Z jednej strony jakoś przeżył, ale z drugiej - prawie w ogóle nie miał korzeni i siedział w normalnej ziemi zmieszanej z skorupkami z jajka. Aż musiałam to w google wpisać i dowiedzieć się w jakim celu ten zabieg został przeprowadzony
Jako ostatni trafił do mnie storczyk sąsiadki, która wyjeżdża na wakacje. Skorzystałam z okazji i za jej zgodą również przesadziłam do do większej doniczki, gdyż miał tyle korzeni powietrzchnych, że do małej by się nie zmieścił. Podejrzewałam, że pewnie ucieka od wody i nie myliłam się. W środku znalazłam coś co wyglądało na wielką plątaninę żyjących korzeni oraz plątaninę martwych zaplątanych w spagnum. Te zdrowe znalazły sobie miejsce dokoła spagnum i jak się okzało to był jeden wielki korzeń, który rozgałęził się na kilkanaście mniejszych. Usunęłam martwe korzenie i spagnum i schowałm mu większość tej czupryny powietrznych korzeni i wygląda tak:
![Obrazek](http://images45.fotosik.pl/1179/5466fd41001e03bbmed.jpg)