jeśli masz na myśli Kalopanax pictus/septemlobus, to mogę napisać, że jest to bardzo fajna roślina o bardzo egzotycznym wyglądzie. Na Dolnym Ślasku od mrozu nie cierpi. Niestety ma jedną poważną wadę - na ciężkich glebach łatwo zapada na choroby grzybowe wiązek przewodzących, które nieuchronnie prowadzą do śmierci rośliny. Lubi stanowisko wilgotne, ale nie mokre. Wzrost dosyć szybki. Miałem już kilka egzemplarzy zarówno gatunek jak i odmianę Maximowicza. Obecnie została mi tylko jedna roślina o wysokości ok. 2m - rosnie już czwarty sezon, może pożyje dłużej.
Jest to jedna z moich ulubionych roślin, jednak nie każdemu się podoba.
pozdrawiam
tomek
Mnie też ona urzekła...mam do niej sentyment, gdyż jest jedną z pierwszych zakupionych i posadzonych roślin. Ale mam pewien problem....może to ten grzyb Zaraz po wsadzeniu w zeszłym roku dała ładny przyrost - ok. 10-15 cm. Niestety potem się zaczęło co widaćna zdjęciach poniżej - tu dopiero początek objawów. Liście się przebarwiają, dostają plam i od końca czernieją i zasychają. W tym roku, przetrwał zimę bardzo dobrze, zabezpieczony. Wypuścił pączki i cieszyłam się bardzo...aż znowu pojawiły sięw/w symptomy. Niemniej roślina siębroni,ciągle wyouszcza nowe listki...Może jako doświadczona osoba doradzisz jak jej pomóc?
Wiekszego doświadczenia w leczeniu i rozpoznawaniu chorób roślin nie mam. Raczej staram się uprawiać rośliny bezproblemowe. Na pociechę mogę Ci powiedzieć, że choroba na którą chorowały u mnie wyglądała inaczej - liście całkowicie opadały już w lipcu, a pęd czerniał. To co widzę u Ciebie to raczej jakaś choroba fizjologiczna - być może niedobór wody wywołany zbyt małą masą korzeni.
Kalopanax po posadzeniu (2007)
Stan na dzisiaj
Odmiana maximowicza - teraz ś.p.
Pozdrawiam
tomek