Wczoraj robiłam bilans strat pozimowych w
Dużym Ogrodzie :jedna z dwóch posadzonych
jesienią forsycji zupełnie złamana, nie wiem czy odbije z korzenia

spod śniegu powychodziły
jak grzyby po deszczu śmierdzące dowody psich odwiedzin, wielkie dziury w całym ogrodzie,
cebulki wyryte z ziemi, róże obgryzione...ech, zawsze miałam pod górkę.