No właśnie - większość, bo niektórzy są w pracy.....sweety pisze:......
To takie wisienki na torcie![]()
A teraz idę plewić-jak większość dziś...
Ogród w dolinie
-
daffodil
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2217
- Od: 22 lut 2011, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Beskidy
Re: Ogród w dolinie
- Mala_MI
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3189
- Od: 16 paź 2008, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
- Kontakt:
Re: Ogród w dolinie
Aniu, sąsiadko. Wpadłam z rewizytą. Ale miałaś ruderę na początku, a teraz. Cudownie. Też bym chciała mieć taki ładny, równy ogródeczek, ale ... wiązałoby się to z rozwaleniem tego co mam, wszystkich moich róż. A tego nie przeżyłabym raczej 
Zaznaczam i ... będę zaglądać.
Zaznaczam i ... będę zaglądać.
Pozdrawiam, Justyna
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12854
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród w dolinie
Jaszczurki cudowne.
U mnie też kiedyś widziałem jakoweś, ale tylko z daleka ? zbyt daleka, by ocenić, co to za gatunek ? aczkolwiek pewnie jaszczurka murowa, zważywszy na to, że popierniczała po pionowej, betonowej ścianie. 
Zazdroszczę Ci trochę mieszkania w górach (trochę ? bo jednak ma to swoje minusy ? jak ostrzejszy klimat, gdzie nie wszystkie rośliny ogrodowe przeżyją)... Osobiście kocham góry ? zwłaszcza za tę niesamowitą bioróżnorodność... Co ja się w górach napatrzyłem na chrząszcze, mrówki, węże, jaszczurki, salamandry ? to moje...
Pozdrawiam!
LOKI
Zazdroszczę Ci trochę mieszkania w górach (trochę ? bo jednak ma to swoje minusy ? jak ostrzejszy klimat, gdzie nie wszystkie rośliny ogrodowe przeżyją)... Osobiście kocham góry ? zwłaszcza za tę niesamowitą bioróżnorodność... Co ja się w górach napatrzyłem na chrząszcze, mrówki, węże, jaszczurki, salamandry ? to moje...
Pozdrawiam!
LOKI
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Ogród w dolinie
Wyplewiłam, a przynajmniej twardo będę się trzymać tej wersji... Nie ma to jak dobre samopoczucie
Ale na pewno widać efekty i to się liczy...
Trochę pomogła mi moja córeczka, która jednak na propozycję, by dołączyła do mnie, stwierdziła, że nie będzie mi odbierać tej przyjemności
Jak poprosiłam ją natomiast, by znalazła jakieś "łyse" miejsce, gdzie możnaby posadzić nadwyżki dąbrówki rozłogowej, która zarasta mi pasy prowadzące do garażu, powiedziała, że w naszym ogrodzie takich miejsc nie ma
No i trudno nie przyznać jej racji, bo plewienie sprawiło mi wielką przyjemność, a faktycznie łysych miejsc nie ma. Jest tylko trawa, którą docelowo można zlikwidować, by znależć nowe miejsca na całe mnóstwo upatrzonych już na forum roślin
Na koniec nie omieszkałam oczywiście zrobić "parę" zdjęć, w tym pokazujących perspektywę. Tak, byście mogli sami ocenić stopień zagęszczenia i może zaproponować jakieś zmiany... Choć przyznam lubię ten mój kontrolowany nieład, efekt moich szalonych i szybkich improwizacji...

Widok na tę część ogrodu, która znajduje się przed tarasem

Rabatka między pasami do garażu, a ścieżką do domu

Rabatka wzdłuż ścieżki do domu

Widok z ławki w stronę tarasu

Widok z tarasu w stronę bramki

Widok z tarasu

Rabatka z drugiej strony pasów do garażu (tegoroczna m.in. z daliami)
Dosypałam także kory na różaną rabatkę, no i posadziłam dwa białe, okrywowe maleństwa kupione wczoraj

Cały czas pracę umilały mi świerszcze, które pięknie grały, a zagnieździły się w rabatce pod kuchennym oknem. Coś w niej musi być, skoro i zwinki lubią tam buszować
Zresztą od niej zaczął się mój ogród 
Anetko! Dopiero niedawno odkryłam, że w Casto-mie są bardzo fajne roślinki, ale teraz już tak często nie bywam w Bielsku, więc... Na pewno można i takie znaleźć gdzie indziej. Powodzenia! A pysznogłówką zaraziłam się na forum. Nie wiem tylko, która to dokładnie jest, bo opis na doniczce był skąpy
Będzie niespodzianka!
Małgosiu! Marysiek! Adrianno! Faktycznie dość intesywnie pracowałam w ogrodzie, bo ja jestem nieco niecierpliwa. Nawet sąsiedzi mówili, żebym zwolniła, bo padnę. Ale nie padłam i nie przegoniłam wiosny, czym także straszyli. Marysiek, jaszczureczki są nieszkodliwe i nie ma się czego bać
Loki! Prawidziwy z Ciebie znawca tych bzykajacych, ale i innych zwierząt. Ja także je uwielbiam i to nawet te, uważane przez innych za obrzydliwe. Kocham je obserwować i cieszę się każdym, który pojawi się u mnie w ogródku. Każdy bez wyjątku jest miłym gościem. Również przedstawiciele naczelnych
Klimat u nas faktycznie surowy, ale tym większe wyzwanie, by tak dobrać rośliny, żeby przetrwały i nie wymarzały. Niekiedy także trzeba sie pogodzić z tym, że niektórych nie można mieć i tyle.
AloesIk! Eeee przyznam się- kupiłam gotowe sadzonki. Niby to tylko kapusta, ale mnie się podoba i cieszy oko jeszcze po tym, jak popada śnieg! A zwinki faktycznie są fajne i już się mnie nie boją (a przynajmniej nie aż tak bardzo).
Aszka! No na pewno kamieni u Ciebie nie ma tyle, ile u mnie. Dziś wkopywałam małe różyczki i z każdego dołka wykopałam ich po kilkanaście. Niby wszystkie pozbierałam (popatrz na pierwsze zdjęcie z mojego wątku), a co chwilę zbieram ich z wiaderko i końca nie widać. Szkoda, że to nie grzyby, albo jakieś owocki.
Sławku! A ja także lubię wszelką "gadzinę" i nawet kombinuję nad jakimś małym oczkiem, by przyciągnąć kumkacze
Na motyle mam np. budleje i niepozorny ubiorek.
Aniu (Akl62)! Ja wcale niczego nadmiernie nie przemyślałam. Kocham improwizować. Niekiedy mi to wychodzi, a niekiedy nie - jak każdemu. Dobór roślin był w miarę (jak na moje możliwości) przemyślany. Chciałam mieć roślinki jak z wiejskiego ogródka. Takie, jakie pamietam z dzieciństwa, kiedy chyba nie było sklepów ogrodniczych, a różnorodność brała się z wymian między gospodyniami. Róże były wówczas rzadkie, ale ja je także kocham i zrobiłam dla nich pewne odstępstwo od pierwotnej koncepcji
Z anemonami nie robię nic-po prostu posadziłam i sobie rosną... Oj wyjdę na farciarę, a nie dobrą ogrodniczkę
Zdjęcia bardzo lubię robić i jak już zacznę - robię ich całe mnóstwo. Co do mieszkańców, czekam w moim ogródku na salamandry i jeże. Chciałabym bardzo, by u mnie zagościły. Z iryskami się umówimy. Faktycznie blisko siebie mieszkamy... A i ja byłam i to dwukrotnie mieszkanką Osiedla Karpackiego
(Pomyliłam się???)
Jurku! Faktycznie jak się zaprę, to pracuję do upadłego. Taka już jestem. Ani pogoda, ani pora dnia nie jest dla mnie przeszkodą.
Justyno - Mała Mi! Ależ u mnie wcale nie jest równo. Ciagle z tym walczę - w tym roku rozwiozłam 12 kubików ziemi, a dalej efekt nie jest taki, jakbym chciała. Ale nie mogłam czekać, aż będzie by sadzić, bo jak już wspominałam jestem trochę w "gorącej wodzie kąpana" (choć z wiekiem próbuje nad tym panować). Poza tym mimo wszystko z uwagi na ukształtowanie terenu muszę pilnować, by był lekki spad i woda swobodnie spływała, a nie stała u mnie w ogrodzie. Dlatego jestem bardzo ostrożna przy nadmiernym dążeniu do doskonałej równości. Fajnie to sobie tłumaczę, nieprawdaż?
Asieńko! Wezmę do Ciebie aparat i może "upolujemy" salamandrę
A pracy w sobotę nie zazdroszczę. Zdecydowanie wolę plewienie...
Trochę pomogła mi moja córeczka, która jednak na propozycję, by dołączyła do mnie, stwierdziła, że nie będzie mi odbierać tej przyjemności
Na koniec nie omieszkałam oczywiście zrobić "parę" zdjęć, w tym pokazujących perspektywę. Tak, byście mogli sami ocenić stopień zagęszczenia i może zaproponować jakieś zmiany... Choć przyznam lubię ten mój kontrolowany nieład, efekt moich szalonych i szybkich improwizacji...

Widok na tę część ogrodu, która znajduje się przed tarasem

Rabatka między pasami do garażu, a ścieżką do domu

Rabatka wzdłuż ścieżki do domu

Widok z ławki w stronę tarasu

Widok z tarasu w stronę bramki

Widok z tarasu

Rabatka z drugiej strony pasów do garażu (tegoroczna m.in. z daliami)
Dosypałam także kory na różaną rabatkę, no i posadziłam dwa białe, okrywowe maleństwa kupione wczoraj

Cały czas pracę umilały mi świerszcze, które pięknie grały, a zagnieździły się w rabatce pod kuchennym oknem. Coś w niej musi być, skoro i zwinki lubią tam buszować
Anetko! Dopiero niedawno odkryłam, że w Casto-mie są bardzo fajne roślinki, ale teraz już tak często nie bywam w Bielsku, więc... Na pewno można i takie znaleźć gdzie indziej. Powodzenia! A pysznogłówką zaraziłam się na forum. Nie wiem tylko, która to dokładnie jest, bo opis na doniczce był skąpy
Małgosiu! Marysiek! Adrianno! Faktycznie dość intesywnie pracowałam w ogrodzie, bo ja jestem nieco niecierpliwa. Nawet sąsiedzi mówili, żebym zwolniła, bo padnę. Ale nie padłam i nie przegoniłam wiosny, czym także straszyli. Marysiek, jaszczureczki są nieszkodliwe i nie ma się czego bać
Loki! Prawidziwy z Ciebie znawca tych bzykajacych, ale i innych zwierząt. Ja także je uwielbiam i to nawet te, uważane przez innych za obrzydliwe. Kocham je obserwować i cieszę się każdym, który pojawi się u mnie w ogródku. Każdy bez wyjątku jest miłym gościem. Również przedstawiciele naczelnych
AloesIk! Eeee przyznam się- kupiłam gotowe sadzonki. Niby to tylko kapusta, ale mnie się podoba i cieszy oko jeszcze po tym, jak popada śnieg! A zwinki faktycznie są fajne i już się mnie nie boją (a przynajmniej nie aż tak bardzo).
Aszka! No na pewno kamieni u Ciebie nie ma tyle, ile u mnie. Dziś wkopywałam małe różyczki i z każdego dołka wykopałam ich po kilkanaście. Niby wszystkie pozbierałam (popatrz na pierwsze zdjęcie z mojego wątku), a co chwilę zbieram ich z wiaderko i końca nie widać. Szkoda, że to nie grzyby, albo jakieś owocki.
Sławku! A ja także lubię wszelką "gadzinę" i nawet kombinuję nad jakimś małym oczkiem, by przyciągnąć kumkacze
Aniu (Akl62)! Ja wcale niczego nadmiernie nie przemyślałam. Kocham improwizować. Niekiedy mi to wychodzi, a niekiedy nie - jak każdemu. Dobór roślin był w miarę (jak na moje możliwości) przemyślany. Chciałam mieć roślinki jak z wiejskiego ogródka. Takie, jakie pamietam z dzieciństwa, kiedy chyba nie było sklepów ogrodniczych, a różnorodność brała się z wymian między gospodyniami. Róże były wówczas rzadkie, ale ja je także kocham i zrobiłam dla nich pewne odstępstwo od pierwotnej koncepcji
Jurku! Faktycznie jak się zaprę, to pracuję do upadłego. Taka już jestem. Ani pogoda, ani pora dnia nie jest dla mnie przeszkodą.
Justyno - Mała Mi! Ależ u mnie wcale nie jest równo. Ciagle z tym walczę - w tym roku rozwiozłam 12 kubików ziemi, a dalej efekt nie jest taki, jakbym chciała. Ale nie mogłam czekać, aż będzie by sadzić, bo jak już wspominałam jestem trochę w "gorącej wodzie kąpana" (choć z wiekiem próbuje nad tym panować). Poza tym mimo wszystko z uwagi na ukształtowanie terenu muszę pilnować, by był lekki spad i woda swobodnie spływała, a nie stała u mnie w ogrodzie. Dlatego jestem bardzo ostrożna przy nadmiernym dążeniu do doskonałej równości. Fajnie to sobie tłumaczę, nieprawdaż?
Asieńko! Wezmę do Ciebie aparat i może "upolujemy" salamandrę
-
akl62
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogród w dolinie
Aniu, mój M chyba by nie przeżył, że mieszka na Karpackim. Jego zdaniem mieszka w Kamienicy (choć wcześniej mieszkaliśmy na Beskidzkim). Osiedle stoi częściowo na byłym polu jego babci. Babcia mieszkała w Kamienicy, a dowodem jest to, że u wylotu obecnej Karpackiej była knajpa "Graniczna" (!). Czego Ty zapewne nie możesz pamietać, a mnie w tym czasie w Bielsku jeszcze nie było. Tak, te bloki przed moimi oknami to Karpackie. Oddziela mnie od nich niezabudowana działka.
Ale dalej będę się trzymać tego, że nie ważne jak było, skoro Twój ogród wyglada na przemyślany. Widocznie masz taką świetną intuicję.
Ale dalej będę się trzymać tego, że nie ważne jak było, skoro Twój ogród wyglada na przemyślany. Widocznie masz taką świetną intuicję.
- Maddy77
- 500p

- Posty: 641
- Od: 2 maja 2012, o 18:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
- Kontakt:
Re: Ogród w dolinie
Aniu piękny ten Twój "nieład"
Rabatki kolorowe a to jest najważniejsze 
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Ogród w dolinie
Re: Ogród w dolinie
Aż miło tu u Ciebie pobyć, tak piękne masz kwiatki
pozdrawiam 
- Jagusia
- 1000p

- Posty: 3189
- Od: 24 lis 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Puławy
- Kontakt:
Re: Ogród w dolinie
Przybiegłam z rewizytą 
Nie będę oryginalna, gdy powiem, że podziwiam kawał pracy włożonej, żeby osiągnąć taki efekt w tak krótkim czasie. Najbardziej podoba mi się ta rabata przed tarasem.... wygląda jak miniatura olbrzymiego ogrodu.
Muszę powiedzieć że Szczyrk jest dla mnie szczególnym miejscem, jako baza wypadowa do okolicznych szczytów. Swego czasu.... dawno, dawno temu, zimą..... właśnie tu mieszkaliśmy na prywatnej kwaterze, by codziennie wychodzić w góry [na nartach nie jeżdżę, niestety] i któregoś pięknego dnia zaliczyłam zjazd.... na pewnej części ciała.... z Szyndzielni.... teraz, z perspektywy czasu patrząc, wiem, jakie to było nieodpowiedzialne i niebezpieczne.... ale dzięki Tobie wspomnienia wróciły pełną mocą
Nie będę oryginalna, gdy powiem, że podziwiam kawał pracy włożonej, żeby osiągnąć taki efekt w tak krótkim czasie. Najbardziej podoba mi się ta rabata przed tarasem.... wygląda jak miniatura olbrzymiego ogrodu.
Muszę powiedzieć że Szczyrk jest dla mnie szczególnym miejscem, jako baza wypadowa do okolicznych szczytów. Swego czasu.... dawno, dawno temu, zimą..... właśnie tu mieszkaliśmy na prywatnej kwaterze, by codziennie wychodzić w góry [na nartach nie jeżdżę, niestety] i któregoś pięknego dnia zaliczyłam zjazd.... na pewnej części ciała.... z Szyndzielni.... teraz, z perspektywy czasu patrząc, wiem, jakie to było nieodpowiedzialne i niebezpieczne.... ale dzięki Tobie wspomnienia wróciły pełną mocą
Nie traktuj życia serio i tak nie wyjdziesz z niego żywy!
Wątek Jagusi w 2015 r tradycyjnie niezupełnie ogrodowy - zapraszam Wszystkie moje linki
Wątek Jagusi w 2015 r tradycyjnie niezupełnie ogrodowy - zapraszam Wszystkie moje linki
Re: Ogród w dolinie
"Nieład" jest bomba! Nic nie likwiduj, ani nie przerzedzaj!
Tylko moje zdanie jest nieobiektywne - jak widać po moich rabatach, ja gustuję w takim roślinnym eklektyzmie. Nie lubię gołej ziemi... Każdy kawałek natychmiast obsadzam.
Tylko moje zdanie jest nieobiektywne - jak widać po moich rabatach, ja gustuję w takim roślinnym eklektyzmie. Nie lubię gołej ziemi... Każdy kawałek natychmiast obsadzam.
- lulka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5106
- Od: 31 mar 2011, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/w-wa płd
Re: Ogród w dolinie
Ja tam lubię taki pierdzielniczek na rabatach, ale doskonale cię rozumiem, bo sama czasami mam ochotę zlikwidować cześć roslinek i wprowadzić ład i porządek. Na szczęście szybko mi odchodzą takie mysli
. U mnie jeszcze trochę miejsca jest, najbardziej jednak czekam aż podrosna drzewka i zageszczaja czupryny.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12854
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród w dolinie
Likwidacja trawnika jest nieunikniona.
Trawa to tylko trawa, a na jej miejscu można posadzić tyle przepięknych roślin czy to cieszących oczy pięknymi kwiatami, czy to powalających ozdobnym listowiem?
Co do mojego ?znawstwa? wszelakich zwierzaków (zwłaszcza bzyczących) ? jest ono ograniczone, ale fakt faktem, że uwielbiam większą część tego, co pełza i fruwa (pod warunkiem, że nie próbuje się mną pożywić ? komarów, bąków etc. szczerze nie znoszę).
No i przede wszystkim kocham góry.
Pozdrawiam!
LOKI
Co do mojego ?znawstwa? wszelakich zwierzaków (zwłaszcza bzyczących) ? jest ono ograniczone, ale fakt faktem, że uwielbiam większą część tego, co pełza i fruwa (pod warunkiem, że nie próbuje się mną pożywić ? komarów, bąków etc. szczerze nie znoszę).
No i przede wszystkim kocham góry.
Pozdrawiam!
LOKI
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Ogród w dolinie
Po wczorajszym gwałtownym deszczu, jeszcze w piżdżamie, postanowiłam oszacować ewentualne straty. Na szczęście nie było ich wiele, a "skutki" wylądowały w wazonie. W sumie nie ubolewam zanadto, bo sama nie miałabym sumienia pozbawić Grandiflory jednego z czterech, pierwszych u mnie, kwiatów. A tak mam śliczny i trwały bukiet:

Inna niespodzianka, tym razem 100% przyjemna. Zakwitł koleus, czego w ogóle się nie spodziewałam:

Potem (już w stroju bardziej adekwatnym do świątecznego dnia) udałam się na bezkrawawe łowy, a oto efekty:









No i po raz kolejny okazało się, że konkurencja i to ostra ma miejsce nie tylko między ludźmi:

A na koniec gość specjalny - nasz przyjaciel drapieżca. Zdarza się, że zostawia w moim ogrodzie resztki po swoich ofiarach, ale dziś ewidentnie chciał wprosić się na obiad. Chyba z pół godziny krążył nad domem i głośnym "krzykiem" usiłował zwrócić naszą uwagę (skutecznie, jak widać).
Jagusiu! Taki efekt, jak na rabacie przed tarasem, chce osiągnąć... w całym ogrodzie. Miło, że tak lubisz Szczyrk. Może kiedyś znowu go nawiedzisz i się spotkamy
Asiu! Lulko! Niekiedy kuszą mnie zmiany, ale potem rezygnuje, bo mi żal. Nie żałuję tylko trawnika, Loki! Znam siebie i wiem, że to nieuniknione, ale akurat trawy żal mi nie będzie. Super, że kochasz góry. Przyznam, że równiny mnie nie kręcą. Jedynie czego im zazdroszczę, to działek, na których nie ma konieczności koszenia pod 45% kątem.

Inna niespodzianka, tym razem 100% przyjemna. Zakwitł koleus, czego w ogóle się nie spodziewałam:

Potem (już w stroju bardziej adekwatnym do świątecznego dnia) udałam się na bezkrawawe łowy, a oto efekty:









No i po raz kolejny okazało się, że konkurencja i to ostra ma miejsce nie tylko między ludźmi:

A na koniec gość specjalny - nasz przyjaciel drapieżca. Zdarza się, że zostawia w moim ogrodzie resztki po swoich ofiarach, ale dziś ewidentnie chciał wprosić się na obiad. Chyba z pół godziny krążył nad domem i głośnym "krzykiem" usiłował zwrócić naszą uwagę (skutecznie, jak widać).
Jagusiu! Taki efekt, jak na rabacie przed tarasem, chce osiągnąć... w całym ogrodzie. Miło, że tak lubisz Szczyrk. Może kiedyś znowu go nawiedzisz i się spotkamy
Asiu! Lulko! Niekiedy kuszą mnie zmiany, ale potem rezygnuje, bo mi żal. Nie żałuję tylko trawnika, Loki! Znam siebie i wiem, że to nieuniknione, ale akurat trawy żal mi nie będzie. Super, że kochasz góry. Przyznam, że równiny mnie nie kręcą. Jedynie czego im zazdroszczę, to działek, na których nie ma konieczności koszenia pod 45% kątem.
- agatka123
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4159
- Od: 23 sty 2011, o 21:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Ogród w dolinie
Aniu muszę Cię zmartwić , ale to nie jest kwiatek koleusa . Roślinka wygląda mi na wilca 
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Ogród w dolinie
Przyznam, że opierałam się na twierdzeniach sprzedawcy
Ale jeśli to wilec-to jeszcze lepiej 
Loki na pewno rozstrzygnie wątpliwości...
Loki na pewno rozstrzygnie wątpliwości...


