Ja nie pomogę, bo dla mnie to pierwszy raz w życiu doświadczenie. Kobeę zobaczyłam rok temu, w październiku, przypadkiem na siatce. Wciąż kwitła i wyglądała cudownie. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia, i w tym roku mam przyjemność doświadczać cudu kwitnięcia mojej własnej kobei! a tak się martwiłam, bo jeszcze w czerwcu wydawało się, że mi zmarnieje. czerwona była i stała w miejscu.
Najpiękniejsze jednoroczne pnącze świata dla mnie. cudo!
Całość
tak wygląda prawie że pękający "liść"
tak już pęknięty
a tak już rozwinięty i zfioletowiały. tu widać ten "liść:, który wypuścił kwiat
na środku tego zdjęcia widać jeszcze zamknięty "liść"
