Wandziu
Ja się raczej nie sugeruję tym co na opakowaniach. Wiele razy się nabrałam i kupiłam bo na etykietkach takie odmiany A potem wyrasta najzwyklejszy jakich pół ogrodu. I ani pół tego co obiecywali.
A teraz to mam głównie nasiona swoje więc wysiewam to co man i mniej wiecej wiem czego sie spodziewac.
Doszłam do wniosku że muszę jakoś ten żywioł opanować. Mam straszną ilość nasion ale w dużej mierze mam powtórki. Postanowiłam więc to przesortowac i te nasiona których mam dużo zostawiam na wsi a do miasta zabieram zaledwie mały woreczek. Wczoraj się z tym rozliczylam, zastanowiłam co mam tu A co tam i i wrzuciłam w worki tylko to czego brakuje.
Np w mieście nie mam wcale dalii. Na wsi za to mam karton bulw,więc nasiona lecą do Krakowa. Może bulw też trochę zabiorę. Dziwaczki mam w mieście bulwy a tu nie mam, wiec tu sieję.
Na wsi znowu mam makabryczną ilość nagietków, które się sieją same i wyrastaja z tamtego roku, a w mieście raczej niewiele.
I tak sobie wczoraj siadłam i rozliczylam się. Skrociłam tez listę pomidorów i papryk, bo też tego za wiele. Zajmie mi to parę lat nim zuzyję, wiec póki co nie mogę nic kupowac. Jedynie jakies koperki ,sałaty i coś kwiatowego czego mi brakuje.
Maryna
Oo dzięki!
Bardzo mi się to spodobało. Taki akcencik. Tylko chyba temu też się pomyliły pory. Miejmy nadzieję że zima wróci. Jak na razie same pogodne dni..
Lucynko
Uwielbiam spacery po lesie. Lubię stanąć i patrzeć w korony drzew, często na działce obracam się i obserwuję mój dąb.
To chyba jedno z potezniejszych drzew w okolicy.
Niestety tych drzew coraz mniej..
A młoda i Walduch mają wspólne zainteresowania. Albo skaczą po złamanych pniach albo grzebią i szukają zyjątek. Ważne żeby się działo
Na ostatnim spacerze spod kawałka kory wygrzebali wielkiego lsniacego żuka, który przerażony puścił takiego smroda że mysłalam że oszalaję! Po kąpieli jeszcze długo nas prześladował ten smród.
Tutaj ludzie też krążą i raczej bez masek, ale da się w lesie unikać. Dlatego też tu przyjechaliśmy. W mieście jest ciężko zażywać relaksu jak jeden stoi na drugim i nie ma zbytnio gdzie pójść.
Ale już niedługo koniec laby, bo muszę wreszcie wrócić do pracy.

Pewnie na foto nie widać saren ale są. Biega całe stado 8 sztuk.