dala pisze:Witaj Aniu, dzisiaj po raz pierwszy odwiedziłam Twój ogród i zdołałam przejrzeć początki Twoich zmagań z piachami i skarpami. Jestem przekonana, że Twój ogród będzie piękniał z dnia na dzień, zresztą to, co zdołałaś zrobić do tej pory jest godne podziwu. Pozdrawiam Cię serdecznie
Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa otuchy
tija pisze:
(...) bardzo podoba mi się Twój teren do zagospodarowania ze świerkami które bardzo lubię. Mój zagajnik to same brzozy i tu zaczyna się problem .W momencie kiedy mój pies zachorował na pokleszczowe zapalenie zrezygnowałam z zagospodarowania lasku , w drzewach liściastych są wylęgarnie kleszczy a z roku na rok w naszym rejonie przybywa ich coraz więcej . Pies duży zdrowy w ciągu kilku godzin tracił życie , tylko moja szybka reakcja i rzucenie hasła kleszcze uratowały mu życie.
Elu, witaj

Mój zagajnik to sosny i gdzieniegdzie brzozy. Kleszcze niestety też mamy, w tzw. bagnie, ale chyba na razie nie zakażone, bo pies rodziców ciągle łapie i nic mu nie jest. Nasz ma tę droższą obrożę i działa (na kleszcze, bo na pchły już średnio

) Współczuję z pieskiem, czyli obecne jego problemy zdrowotne wynikają z tego zakażenia?
tija pisze:Aniu oglądając Twoje pierwsze próby zagospodarowania jestem pod wielkim wrażeniem . Swojego ogrodu oczami wyobrażni nie widzę ale Twój tak i wiem że za kilka lat to będzie niesamowite miejsce z duszą . Spędzicie tam piękne chwile swojego życia czego Ci z całego serca życzę .
Właśnie trochę się tego boję, bo dużo osób ma wyobrażenie o moim ogrodzie, jak to będzie pięknie ;) A ja odpowiadam za wykonanie tego ;) Oczywiście trochę żartuję. Ja też mam wyobrażenia, ale nie wiem czy uda mi się tak pięknie to wszystko wykonać. Boję się przeciwności ze strony natury (jakieś nornice, krety, karczowniki...), własnych sił i wyobraźni, żeby nadać temu spójny charakter oraz czasu, którego ciągle na coś brakuje...
Dziękuję za piękne życzenia. Tak właśnie bym chciała
