Jak najlepiej rzucić palenie papierosów - 4cz.(2006-2011)

[liska]

musze sie pochwalić

dziś mija 2 lata jak nie palę

i jestem z siebie dumna

[krzysztof01]

... dziś mija 2 lata jak nie palę ...

Gratuluję

[karpek]

Także gratuluję. Przypominam nawet sobie Twój "początek niepalenia". Nakłaniałaś także wtedy mnie do rzucenia i dostałem od Ciebie nawet książkę (którą notabene i tak nie skończyłem czytać). Ale... za miesiąc będzie rok (teraz żałuję bo były by 2) jak nie palę - i też się cieszę.

[Grzdyl]

Pięknie, dziewczyny musicie w takim momencie wyglądać... Gdyby tak zrobić zdjęcie to pewnie by się jakiś konkurs wygrało...
Proszę - nie obrażajcie się - nie było to moim celem - potraktujcie to raczej humorystycznie, aczkolwiek z naganą w tle.

Czemu, przecież nie wygląda to najgorzej.

Zdjęcie z http://i811.photobucket.com

[karpek]

...W tym internecie, to na wszystko znajdą odpowiedź...

[Izula]

Kiedyś natknęłam się na taką fotkę

[tu.ja]

Żeby udowodnić wszystkim próbującym i wątpiącym - za kilka dni minie 11 miesięcy jak nie palę. Udało mi się rzucić bez żadnych "wspomagaczy" po 27 latach palenia. Jestem szczęśliwa i dumna z siebie choć kilka kg cięższa.

[liska]

Gratulacje.. po roku zaczniesz powoli gubić kg

[elik_49]

Iza dzielna z ciebie dziewczyna, jestem pełna podziwu również dla wszystkich osób, którym udalo się skończyć z tym paskudnym nalogiem, ja w siebie już niestety nie wierzę , wiele razy próbowałam i jak na razie bez efektu.

[tu.ja]

Dzięki Lisko! Chyba wiesz, że jest w tym trochę Twojej zasługi A z tym gubieniem kg to prawda? Przydałoby się
Dzięki elik_49! Z mojego doświadczenia wynika, że wystarczy uwierzyć że rzucanie palenia może być lekkie, łatwe i przyjemne. Ja od wielu lat chciałam nie palić, ale najbardziej bałam się samego rzucania. Życzę sukcesów!

[krzysztof01]

... ja w siebie już niestety nie wierzę , wiele razy próbowałam i jak na razie bez efektu.

Odwagi. Uwierz w siebie i spróbuj jeszcze raz.
Ja też próbowałem kilka razy aż w końcu udało mi się przy zastosowaniu Zybanu.
Moja żona również rzuciła palenia przy pomocy tego specyfiku.

[elik_49]

Chyba raczej marne szanse na powodzenie, wydaje mi się ze to one pomagają mi przetrwać jakieś trudne chwile w życiu których niestety jest niemało, w każdym bądź razie jeśli, podejmę kolejną próbę podzielę się z wami o jej efekcie.

[mila1003]

Mój mąż palił jak lokomotywa wiele lat, po 2 paczki dziennie. Rzucił raz i to bez żadnych - prawie żadnych - wspomagaczy i nie pali już 10 lat. Napisałam prawie bo w podjęciu decyzji pomogło mu moje definitywne stwierdzenie - pierwszego dnia kiedy się poznaliśmy - że "popielniczki nie całuję". Gorzelni nawiasem mówiąc też nie. Życzę siły i wytrwałości wszystkim rzucajacym

[krzysztof01]

Napisałam prawie bo w podjęciu decyzji pomogło mu moje definitywne stwierdzenie - pierwszego dnia kiedy się poznaliśmy - że "popielniczki nie całuję"

I Ty mówisz, że nie miał "wspomagaczy"

[mila1003]

Nie napisałam że nie miał tylko że "prawie nie miał" a jak to już wiadomo prawie robi wielką różnicę