
Jak ją przełknąłem to grzało w żołądku i pojawiła się czkawka.

moritius zdradź tajemnice dobrej kondycji papryki w doniczce u mnie często marnieją.
Całkiem ładnie wyglądają te Wild Brazil, aż mnie korci w przyszłym roku spróbować skrzyżować ją z Cheiro Roxa, jeśli z coś wyjdzie z WB i CR, nasze źródło nasion, póki co, nie miało najlepszych osiągów jeśli chodzi o % kiełkowania
Tak szczerze, nie mam pojęcia, nie robię z nimi nic szczególnego. Rosną w normalnej ziemi kwiatowej, czasem dostają jakiegoś nawozu do pomidorów czy papryki rozpuszczonego w wodzie, młode siewki dostały z raz czy dwa humusu (też rozpuszczonego w wodzie, nie chce mi się teraz szukać butelki, żeby sprawdzić, jaki to był dokładnie, może kiedyś przy okazji, póki co powiem tyle, że cholerstwo jest gęstsze niż taki świeżo wybrany miód pszczeli), podlewam jak mają sucho.moritius zdradź tajemnice dobrej kondycji papryki w doniczce u mnie często marnieją.
Z własnych to wiadomo, po tych co w gratisie dostałem wiele nie oczekuję
Ktoś może się kłócić ze mną, ale moim zdaniem dużo zależy od odmian użytych w krzyżowaniu. I tak np. z mojego zapylania annuum x chinense, jalapeno jako annuum przyjmowała wszelkie chinense jakich używałem za pierwszym podejściem. Info od kogoś innego, nie pamiętam teraz jakie a x c (ale z tego co kojarzę to nie było jalapeno), do tej pory sześć prób tego samego krzyżowania, zero sukcesu. Generalnie w przypadku międzygatunkowych polecam zapylać więcej niż jeden kwiat za jednym razem, któryś może złapie.Nie udało się jej ożenić z C. annuum, może w przyszłym roku spróbuję.
A to jeszcze chwila, Tabasco x Jalapeno jeszcze nie zaczęła dojrzewać, Tabasco x Fatali White ma dopiero dwa zawiązki owoców takie gdzieś mniej-więcej 2mm, Carolina Reaper x Not Pink Tiger jeszcze nie kwitnie (małe pąki, obstawiam, że tak jeszcze tydzień-dwa zanim zacznie), a Tabasco x Bishop's Crown pewnie dopiero gdzieś we wrześniu będzie mieć kwiaty, jeśli nie zrzuci pąków.Czekam na relacje z degustacji hybryd między gatunkowych.
To przynajmniej u ciebie coś się dzieje, swoich nie mogę się doczekać
Po fotkach widzę, że fenotypowo nie jest najtragiczniejsza, choć owoce mogły by być trochę bardziej "ogoniaste" moim zdaniem. Zobaczę w przyszłym roku, co będzie z moimi, porównanie pomiędzy CR i 7 Pot PrimoPierwszy zbiór Caroliny przeznaczyłem na ostry sos śliwkowy, sporo jednak jeszcze zostało![]()
Prezentuje się całkiem nieźle, sam będę się musiał zaopatrzyć w coś z genami powodującymi zachowanie chlorofilu w dojrzałych owocach, z tym że prawdopodobnie będzie to coś w kolorze musztardowym albo oliwkowym, bo czekolada to ma cały komplet genów do czerwonego + chlorofil, a czerwonych rodziców to ja raczej chcę uniknąć w krzyżówkach jeśli się daHabanero Chocolate mniej plenna, ale za to urodziwa.
Zebrałem kolejną partię, tym razem do suszenia. Widać tu również nieco bardziej "ogoniaste" egzemplarze.
Teoretycznie, powinno to być Sugar Rush Stripey. Przynajmniej z takiej zebrałem nasiona w zeszłym sezonie.
Jedyny owoc na NPT był taki lekko różowy (wewnątrz jasny, nie pamiętam dokładnie, czy to był brzoskwiniowy, czy biały), także całkiem prawdopodobne, że barwnik zostanie - a czy będzie widoczny, to już inna bajka. Dojrzały owoc tej F1 będzie czerwony, chyba że CR była jakaś szemrana, to wtedy może się i coś innego trafić. Jak fiolet zostanie, to najwyżej przyciemni czerwień
Właśnie widzę parę ciekawszych egzemplarzy.Zebrałem kolejną partię, tym razem do suszenia. Widać tu również nieco bardziej "ogoniaste" egzemplarze.
Podejrzewam, że u Stripey wchodzą w grę jakieś dwa kodominujące geny, stąd paski - technicznie pół-czerwony to też pasekDruga to "prawie" Stripey, ale zdarzają się takie, w połowie czerwone owoce.
Podobno trafiają się czasem, ktoś gdzieś pisał, że Stripey nie jest jeszcze całkiem stabilny.Trzecia zaś, wyszła czerwona.
Raczej nie, widać by to było na wszystkich owocach, a nie tylko tych pierwszych. Czasem tak jest, te pierwsze owoce wychodzą takie trochę niewydarzone.Co ciekawe, pierwsze owoce miały kształt bardziej zbliżony do CR. Czyżby mimowolna krzyżówka?
Kwestia przyzwyczajenia. Osobiście od młodych lat lubię ostre, także mój organizm się choć trochę przystosował, potrafię zjeść habanero prosto z krzaka bez jakichś ekscesów. Carolina Reaper dała mi za to radę, byłem całkiem nieprzygotowany do tego co tam się może po niej podziać