14 stopni,mgiełka,praktyki mają się ku końcowi.Jesień już .
Zawekowałam brzoskwinki srebrnogórskie(dwa wysokie,wąskie słoiki).
Ewo-Evluk-chciałam pokazać jak dużo miejsca na ścianie będzie potrzeba,jest to
mniejszy z Zielonookich,samoprzylepny,"odklejalny bez śladów",do użytku wielokrotnego.
Pełny zimowit już leży dwukwiatem,wczoraj dość ostro wiało(może nad Wisłą bardziej),no i popadało drobnym deszczem.
W ramach drugiej fazy remontu konserwatorskiego elewacji okno w kuchni zaklejono mi drugą warstwą jasno niebieskiej folii,deszcz przez nią widać i ciemno-jasno ,szyby chroni.
Teresat- zasadziłam sobie w Podwórkowym kawałek dobrze ukorzeniony tego innego winobluszczu pięcioklapowego,który ma owocki i który się przebarwia.On bywa o bardzo grubych jakby konarach i jest długowieczny,swego czasu był na prawie wszystkich lwowskich,bocheńskich,jasielskich i naturalnie krakowskich kamienicach projektu prof.arch.Teodora Talowskiego,miał uwzględnione już w fazie projektu specjalne kanaliki podtrzymujące(dom pod Pająkiem,Pod Żabą,kamienica własna pod Osłem,Koci Zamek...)
Andziu-nasiona malw wysuszone-różowe we wszystkich odcieniach razem,łososiowa osobno,problem,mam zapisane dwa adresy,wskaż na gg właściwszy.
Skalniak kwitnący,choć nieco zdeformowany trzema wkopami(czterołap),wszystkie z jednej strony.Przy okazji odkrycie archeologiczne dwuzłotówka z czasów E.Gierka w dobrym jak na numizmat z ziemi stanie.Kilo cukru można było za to kupić.
Kupiłam niesamowitego pomidora paprykowego, giganta,pestki przygotowane dla
Zyty,miąższ wyjątkowo smaczny,przesiąknięty sokiem.
