nyskadu pisze:Ale się obłowilaś

to się nazywa szczęście

Które miewa...wiadomo kto

Ale rzeczywiście coś musi być "nie tak" ze mną, skoro cieszę się z pełnych wiader piasku. Ale Ty to znasz, bo razem z Tobą też się cieszyłam fantastycznym konarem z lasu. I dziękuję, Agnieszko, za fajny wpis i obecność
marlenka pisze:Ja bym się pogubiła w takiej ilości szczęścia i nie wiedziała co z nim zrobić. A tutaj widzę, cała kuchnia wzięła udział w segregacji.
Musiała, wyjścia nie było. Kilka dobrych dni mi to zajęło, bo robiłam to tylko w wolnej chwili, a tych chwilowo mam jak na lekarstwo. Ale dziękuję Wam za uznanie i że cieszycie się razem ze mną
annaoj pisze:Zdobycz pierwsza klasa. Madagaskar pięknie wygląda, kamyki jedynie podkreślają ich wspaniały wygląd.
Asiu - bardzo dziękuję

Mam nadzieję, że służyć im to będzie w kwestii dobrego wzrostu i rzeczywiście będzie to podkreślenie, jak ujęłaś ich wyglądu.
KwiAnna pisze:Widzisz, a ja znałam tą roślinę tylko pod nazwą Palma madagaskaru
Nic nie szkodzi, Aniu, jak też kiedyś tam znałam tylko taką nazwę i myślałam, że jest prawidłowa.
KwiAnna pisze:Myślisz że już dojrzała do kwitnienia? Ja czytałam, że mogą zakwitnąć dopiero po kilkunastu latach.
Jeśli chodzi o te właśnie
P. lamerei, to raczej jeszcze nie, natomiast niektóre inne już mogłyby ruszyć swoje opasłe brzuszki i coś z siebie wydobyć, a nie tylko stać i pięknie wyglądać

Chociaż z tym kwitnieniem jest różnie. Gdzieś, w jakimś artykule przeczytałam, że kwitnienie pachypodiów jest jedynie niespodziewanym dodatkiem do ich hodowli, bo w warunkach domowych jest o to bardzo trudno, ale się oczywiście zdarza. Po lekturze tego artykułu postanowiłam skupić się przede wszystkim na ich utrzymaniu, bo zasadniczo niektóre są bardzo trudne w uprawie, stąd też niektóre mam szczepione.
Jeśli tylko możesz, z serca polecam zaopatrzenie się w tę roślinę. Akurat
P. lamerei oraz bardzo
P. geayi są moim zdaniem najłatwiejszymi w domowej uprawie. Pióropusz na zimę opada całkowicie (zazwyczaj). Dla mnie są barometrem pogody, a właściwie zimy. Jak tylko mają iść mrozy, wszystkie gubią liście. W tym roku te obydwie, które własnie wymieniłam, straciły liści bardzo mało, stąd pisałam gdzieś w czyimś wątku już chyba w listopadzie, że jeszcze mrozów nie ma co się spodziewać. I miałam rację, a właściwie pachypodia. I zima była kiepska, aż tak nie przymroziło, więc i one liści nie zgubiły do końca. Jak tu ich nie kochać?
KwiAnna pisze:Na pewno będę zaglądać i kibicować Twoim maluchom

Z serca dziękuję, powoli przeglądam Twój wątek i również jestem pod wrażeniem, i oczywiście wpadnę z rewizytą
leszek2 pisze:Żanetko,bardzo ładnie wszystko zagospodarowałś

mam na myśli kamyczki

Dziękuję, Leszku, miło takie słowa przeczytać z rana
