Opuncjowy las to ja najczęściej oglądam przez szybkę, a to za sprawą nie O.vulgaris, czy microdasys, ale prawdziwą wredotą okazała się maleńka włochata istota, którą nabyłam przy okazji zwiedzania palmiarni w Gliwicach. To to miało ze 3-4 cm i było tycie , kolce jak włoski , a napis na niej brzmiał
"opuntia leucotricha". To maleństwo okazało się (jak doczytałam) drzewem dorastającym w naturze do 5m wysokości.
Tak wyglądała po kupieniu jesienią 2010r.:
Tak już latem, a potem jesienią 2011r.:
A tak wygląda teraz rozgałęziona, a na górnych piętrach ma już po 4 człony - całość ma już 40cm wysokości:
I nie jej ekspansywny wzrost (choć ten też!) jest najistotniejszy, ale to, że kontakt z nią to istne piekło - nawet nie wiesz kiedy, niemal bez dotykania jesteś cały w kolcach. Naprawdę piekielnie wkurzające stworzenie.
Uprzedzam więc wszystkich, którzy na tę niewinną maleńką postać zechcą się nabrać. Ja umiem się obchodzić niemal ze wszystkimi swoimi opuncjami bez narażania na cierpienia po kontaktach, ale tę to chyba trzeba trzymać za kratkami i szybą pancerną.
......................................................................
A teraz coś przyjemniejszego -
Zajrzałam do prognozy na najbliższe 6 dni i mnóstwo

, zero deszczu, a temperatury też dobre, bo da się przy nich żyć - do 25 stopni. Mam nadzieję, że pąki się pootwierają, a także, że dłu żej zachowają kwiatki by cieszyć nasze oczy.
Dziś już otworzył się pąk jeszcze innego Gymnola
