Powiem tak - w korytkach trzymam "przedszkole" - miejsca zajmują mniej, a najwyżej tyle samo co w "kwadratach". Mam wrażenie, że te przedszkolaki rosną w kupie szybciej (a może to tylko złudzenie). O przenoszenie chorób na razie się nie martwię, bo czy razem, czy osobno, to i tak trzeba dbać o wszystko i w razie czego zadziałać. A jeśli chodzi o większe okazy, to tutaj żadne "kwadraty" nic nie dają, bo one z reguły wychodzą poza doniczkę swoją średnicą i nie doniczka, ale ich rozmiary decydują o tym ile miejsca zajmują. Najlepszy przykład na obu Echinopsisach wyżej. A tu niżej popatrzcie jak rozrosły się te dwa wyeksmitowane rok temu z "przedszkola" - to one, a nie doniczka decyduje o zajmowanym miejscu:

A to jeden z nich zaraz po przesadzeniu z "przedszkola" rok temu - już wówczas ciernie dochodziły do krawędzi doniczki, więc żadne "kwadraty" by tu nic nie pomogły.

Ja wychodzę z założenia, że nawet najpiękniejszy kwiat można schrzanić paskudną doniczką, ale w sumie to trzeba pogodzić wszystkie elementy - najważniejsze, by roślinom było dobrze, a potem, by też nie szpeciły i nie zajmowały zbyt wiele miejsca.
Echinopsis zimną nocą otwierał się do samego rana i właściwie dopiero teraz po południu otworzył się (i też nie w pełni). Moje dwa kwiatuszki wystawiają buźki do słońca:
