na początku grudnia dostałem "bonsai z marketu" - ligustr chiński. Miał wyrośnięte pędy, więc je poskracałem.W ciągu ok 3 tygodni zrzucił część liści, również część gałązek zaschła (stał ok 1,5 m. od okna-wystawa zachodnia, temp. zmienna 16-20 C, podlewany i spryskiwany, jak tylko podłoże wysychało).
Poszperałem troszkę w necie, też na forum ale dopiero pod koniec grudnia zdecydowałem się sprawdzić, czy problem nie leży w korzeniach - podłoże było kiepskiej jakości, przerośnięte korzonkami, z których część obumarła (brązowe, filcowate). Usunąłem je i wsadziłem do ziemi dla kwiatów pokojowych, w większą doniczkę - by odbudował się. Regularnie, 1-2 razy dziennie go spryskiwałem, podlewałem wodą, gdy podłoże stawało się suche (przegotowana i odstana woda), stoi teraz ok 1 m od okna (południowe, 17-19 C) i... po tygodniu wypuścił dużo nowych pędów

I teraz w końcu moje pytanie: czy mogę już teraz (styczeń/luty) przyciąć te pędy?
Bo z jednej strony więcej "zielonego" to intensywna fotosynteza i szansa na odbudowę kondycji roślinki, zwłaszcza korzeni, ale niektóre mają nawet 5 cm długości i roślina ma "zapuszczony" wygląd...
pozdrawiam