Eee tam... czepia się ta Marta
Będzie stół... dłuuugi... tylko wiecie... nie wszystko naraz

u nas jeden planista i jeden wykonawca... zrobimy... jak się da
Ten, to jeszcze pozostałość po mniejszych włościach, czyli stoliczek kawowy
Jolu... z tym dużo... to za dużo powiedziane

mikre to-to... ale jak było nie brać jesienią za 5 złotych?
Dawid... posyłam deszczyk, trzymaj go do jutrzejszego wieczora, bo planujemy obiadek z grilla
Marta... rośliny same czasem się marnują... brak w tym mojej intencji... a koreanka... no cóż... stała sobie... przyszłam po jakiegoś kwiatka... wyszłam z jaskrem... jodełką, bazylią i tymiankiem
Ręcznie przytachałam... z poświęceniem
Grześ... ja nie widzę kwitnienia w scenariuszu mojej wisterii na przykład... trudno się mówi
Ze specjalistą od jaj jesteś, to już zauważyłam, teraz z niecierpliwością wypatruję Twojego ptaszka... tego ogrodowego
Siberio... czy legendarna - nie wiem

ale jedno jest pewne: kwitnie, pachnie... jest oszałamiająca... mam nadzieję, że z każdym rokiem będzie jeszcze bardziej...
Magda... nie cierpię przypadków... lubię mieć wszystko zaplanowane (ufff... z dziećmi się udało

) ale tu... to wyższa konieczność...
To jeszcze coś kolorowego...
