ewelkacha, właśnie te moje jeżówki to jakoś tak niespecjalnie kwitną. Mało przyrastają. Strasznie je lubią ślimaki i bez przerwy czatują, żeby zeżreć młode listki. Potem taka nadgryziona jeżówka już słabo rośnie. Co prawda sypię niebieski proszek, ale to działa tylko tymczasowo. Teraz u mnie to głównie zieleń rośnie, przeplatana hortensjami, ale mi to na razie wystarcza, bo dzięki temu odczuwam więcej spokoju.
pela11, Bobo się przebarwia, tak zresztą jak i inne bukietówki. Nie znam kompaktowej odmiany, która pozostawałaby cały czas biała. Z tych większych dość długo biała jest
Silver Dollar,
Magical Sweet Summer i
Magical Candle, a także
Magical Moonlight i
Magical Starlight. Inne szybko różowieją.
takasobie, ja też myślę, że Twoim hortensjom będzie dobrze pod śliwą.
kropelka, aż sama się zdziwiłam, że tyle hortensji mi się nazbierało. Na razie są niewielkie, a co będzie później, zobaczymy... Mogłabym mieć cały ogród hortensjowy. Gdybym miała większy areał, pewnie bym jeszcze ich sporo kupiła.
apus, na wyższy szpaler to ja bym Ci chyba radziła Basiu hortensje
Limelight albo
Silver Dollar. Sprawdzone, mocne odmiany. U siebie zrobiłam szpaler z
Polar Bear. W zeszłym roku kwitły pięknie, ale w tym bardzo słabo. Jednak one trochę się pokładają, dlatego radzę Ci wybrać te pierwsze. Basiu, hortensja, którą zacytowałaś to
Bounty - nieco mniejsza od
Annabelle, ale bardzo podobna.
Yollanda. Słusznie zauważyłaś u mnie Jolu tę bazę roślinną. Wiele lat mi zajęło, zanim wybrałam gatunki, które stanowią stały szkielet ogrodu. Kiedyś sadziłam kolejne rośliny, które mi się nie sprawdzały i drogą eliminacji przekonałam się, jakie gatunki mogą u mnie rosnąć. Jeśli chodzi o róże, nie potrafiłam z nich zrezygnować, choć warunki mają nienajlepsze. Ale teraz już nie mogłabym mieć ogrodu bez róż. Jakie są, takie są - ale zawsze będą.
christinkrysia, niemal codziennie zmieniam decyzję. Zostało mi jeszcze trochę czasu i chyba jednak zakupię i róże, i hortensje. Zadołuję w donicach, a do następnej wiosny coś z pewnością wymyślę.
cyma, Hortensje na pniu są dobrym rozwiązaniem, ale jak niedawno ustaliłyśmy, słabiej kwitną niż krzewy. Niemniej pewnie na to się w końcu zdecyduje i podsadzę hortensjowy pieniek różami.
Pulpa, no pewnie, że takie oczko to ogromny potencjał do sadzenia nowości. A co do sił i energii, to niestety też jestem coraz słabsza, a w tym roku czuję wyjątkowe zmęczenie ogrodem. Nawet się człowiek nie obejrzał, jak nadeszła jesień. A przecież sobie obiecywałam, że w tym sezonie to będę dużo wypoczywać. No nie da się. Nie da.
Ignis, witaj Krysiu, czasem tak bywa, że pośród tylu forumowych ogrodów zagubimy się na chwilę. Ale potem się przypomni i znów się odnajdujemy. Zauważyłam, że ostatnio mniej bywasz, tym bardziej się cieszę, że znowu do mnie zawitałaś.
Piszesz o słonecznych barwach. Też mam takie same odczucia jak ty. Lubię kolor żółty wczesną wiosną, na przykład żółte krokusy, oraz wczesną jesienią, gdy słońce niżej świeci i wydobywa wszelkie ciepłe barwy na rabatach. Sophia R. jest prześliczną różą. Mam ją dopiero od wiosny i od razu jestem zachwycona. Zamierzam też wkrótce kupić inną żółtą odmianę.
Gabrielo, dlaczego taki ogród jak mój pozostaje dla Ciebie tylko marzeniem? każdy może mieć taki ogródek. Wszystko jest w nim zrobione własnoręcznie. Nawet kostka była kładziona przez fachowca tylko w miejscach newralgicznych. tzn, na wjazdach i podjazdach. Resztę układałam sama. Najczęściej przeszkodą w realizacji marzeń jest brak kasy. Ja nie należę do zamożnych, więc robiliśmy większość własnymi rękami. I nadal jest mnóstwo do zrobienia. Czasem tylko brak energii. Zresztą akurat Ty masz piękny ogród, nie wiem naprawdę, co chciałabyś tam zmienić.
Margo, u mnie też nie zakwitło kilka hortensji i nie znam przyczyny. Ale ponieważ mam ich u siebie sporo, to te kilka mnie aż tak nie zasmuciło. Dobrze byłoby jednak wiedzieć, dlaczego tak się stało.
Madziagos, popędziłam zobaczyć, co słychać u mojej
Stanwell. Nadal tylko same cienizny. Ale skoro Twoja wypuszcza, to znaczy jest w tej odmianie potencjał. No nic, muszę nadal czekać
