Tosiu - dzisiaj wreszcie dzień przerwy.
Pada

a roślinkom teraz deszcz potrzebny.
No i ogród mam już wysprzątany.
Zostało mi tylko wyczyścić oczko wodne, bo pojawiły się już żabki.
Izuś - to zwykła miodunka.
Odmiana niebieska, strasznie fajnie wygląda teraz ten niebieski kolor w pobliżu białego.
Zaszalałam w ogrodzie, ale już teraz może padać, teraz czeka mnie zasilanie.
Stasiu - ja byłam wczoraj padnięta a dzisiaj jestem "na zwolnionych obrotach".
Te 4 dni pracy dały mi w kość, ale za to czuję się świetnie rozruszana po zimie.
U mnie też nie wszystko wschodzi, niestety zeszłoroczna susza zebrała swoje żniwo i do końca nie wiem czego jeszcze mi brakuje, bo nie wszystko wzeszło.
Fioletowa kokoryczka też mi zmarniała i są tylko dwa badylki bez kwiatów, ale dobre i to, jak się rozrośnie to się podzielę.
Czosnku mam multum, to się nie martw, doślę z liliowcami.
Nie widzę też na wierzchu twojego złocienia

ani tej roślinki zdrowotnej - choinka ....znowu zapomniałam nazwę.
Znikła mi też czerwona miodunka, nie widzę też jarzmianek.
Ale może one wyjdą jeszcze, czekam cierpliwie z nadzieją i wiarą, że nie wszystkie stracone.
Jacku - oj tak, bardzo je lubię, zwłaszcza w realu.
Trochę przez te 4 słoneczne dni nacieszyłam się nimi i napatrzyłam na te maleństwa o tak wielkiej sile życia.
Kokoryczka jak raz się zasiedli to już nigdy jej nie stracisz, chociażby wszystkie duże rośliny wypadły.
Siewki zawsze gdzieś wyjdą, nawet latem.
I zawsze zakwitają jeszcze w tym samym roku, więc jeszcze Cię ucieszy twoja młodzież.
Ewciu - rozkwitła i to jak pięknie.
Cała obsypana złotkiem, bardzo lubię te słoneczne krzewy.
Nawet w ponure dni cieszy sam ich wygląd kiedy kwitną przez wiele dni.
Tulipan jest średniej wielkości i faktycznie wielki oryginał z niego, ale myślę, że trochę przemarzł i stąd ten nietypowy wygląd.
Gabiś - ano tyrałam jak szalona, żeby rośliny nie zdążyły przerosnąć bałaganu po zimie.
Ale już skończyłam ten etap i teraz czeka mnie zasilanie.
Dzisiaj pada

więc deszczyk odwala za mnie tą robotę.
Muszę też opryskać róże, bo nie zdążyłam tego zrobić wcześniej, a jak przezimowały twoje ?
Na pierwszego grilla muszę trochę jeszcze poczekać.
Jadziu -

dziękuję.
Mrówki też już widziałam, ale skoczków ani mszycy jeszcze nie.
W ogóle to chyba ptaki nieżle posprzątały przez zimę i wydziobały wszystko do zera, bo nawet biedronek nie widziałam.
Tablice lepowe dopiero muszę kupić, też jeszcze nie zdążyłam ich nabyć.
Poprzednie lata o tej porze było sporo złotooków, teraz też nie widziałam ani jednego.
Za to pojawiły się żaby i traszki

, muszę pospieszyć się z sprzątaniem oczka, ale nie dzisiaj bo pada.
Wandziu - masz rację, ale trzeba być czujnym, bo w dzisiejszych czasach wszystko jest możliwe.
I jeśli już są mrówki to i muchówki wszelkiej maści niedługo też wylecą.
Ja jeszcze nie zdążyłam kupić tablic, ale zrobię to przy pierwszej okazji.
Bez nich nie wyobrażam sobie walki ze szkodnikami, chociaż u mnie dzięki nim coraz ich mniej.
Było sporo kwiatów dla ducha to może teraz coś dla ciała czyli nowinki warzywnicze.
Posiałam marchewkę, pitruszkę, buraczki / chyba za wcześnie /, groszek i wysadziłam cebulkę na szczypior.
Czosnek na szczypior już jest i mogę zacząć ciąć razem z niedżwiedzim.
Sałatka tez już coraz bardziej okazała, ale posadziłam następne skubanki a wysiana na póżniejszy zbiór już ładnie wzeszła.
Seler przezimowany w szklarni ma już listki do obrywania, wiec powędruje do sałatek i zup.
Za to czosnek na zimę rośnie w siłę aż radość bierze.
Pojawiły się już pierwsze żabki, moje najlepsze przyjaciółki w walce ze ślimakami.
Czekałam na nie z duszą na ramieniu czy powrócą i czy przezimowały, bo w mieście z takim stężeniem trujących związków chemicznych na prawdę mają ciężko.
Ale wróciły a w zasadzie wracają, bo mam nadzieję że z każdym dniem będzie ich więcej.
Nie mogłam sobie też odmówić kupienia takich bratków.....
Są tak piękne i tak pachną, że same weszły do koszyka.
Uwielbiam je, nawet bardziej od tych dużych, myślałam że w zeszłym roku mi się rozsieją, ale nic z tego nie wyszło, pewno coś zjadło nasionka / czytaj ptaszki /.
Nie zdążyłam ich jeszcze wysadzić do donic, ale dzisiaj się nimi w szklarni zajmę.
