Mati - nie tak znowu straszne.
Trzeba tylko dopilnować i rozsadzać cebulki każdego roku.
Potem przyrastają same.
Taruś - nowych fotek nie zdążyłam zrobić, bo wysprzątałam połowę ogrodu i teraz nosem podpieram się na klawiaturze. ;230
Mam nadzieję jutro dokończyć o ile nie będzie padało.
Wiatrzysko dzisiaj wiało strasznie, wiec płuca mam przewietrzone jak stary dywan.
Tosiu - no ja też już nie mogłam doczekać się normalności.
Święta świętami, ale mam już po pachy siedzenia w domu.
No to dzisiaj zaszalałam ogrodowo, zasypianie będę miała błyskawiczne, bo już ledwo na oczy widzę.
Ty przesadzasz róże a ja wywalam słabeuszki, mam tyle w donicach w szklarni, że starczy na kilka lat jeszcze.
Siewki sadż po kilka wprost do gruntu na stałe miejsce, one nie przepadają specjalnie za przesadzaniem.
Odbija się to potem przede wszystkim na kwitnieniu.
Martuś - jeśli masz młodziutkie ciemierniki to z rok trzeba poczekać aż zakwitna.
Potem będą raczyły Cię kwiatami corocznie.
Jak nie masz to pisz, podeślę z moich młodzieżowców razem z Sweet Haze.
Izuniu - mchu to mam ani jak w lesie.
Też z nim walczę skrobaczką, wapnem, parą wodną a on wciąż odrasta.
Gdybym sypała korą to się nie dziwię, ale nie ściółkuję nią ziemi a on sam z siebie wyrasta gdzie chce i jak chce.
Mam tak od lat i jest to syzyfowa praca, ale już powoli zaczynam się przyzwyczajać i go olewać.
Aniu - z matami to jest tak, że jak są mokre to OK, ale jak przeschną to ciężko je potem znowu namoczyć.
Woda się wtedy przez nie przelewa i znika.
Nie wiem z czego są te reklamowane maty, ale równie dobrze można by taką zrobić z waty lub papieru łatwo nasiąkającego np. ręczników papierowych czy niekolorowych gazet.
Granulaty absorbcyjne są też dobre, ale nic nie zastąpi dobrej ściółki z kompostu liściastego.
Poza tym te maty na pewno są drogie, tak jak granulaty, no ale można się pokusić o mały eksperyment.
To wszystko się sprawdzi na tarasie lub werandzie albo ogrodzie zimowym.
Na dworze pod chmurką nie za bardzo, bo przy ciągłych opadach rośliny mogą mieć za mokro i będą im zagniwać korzenie.
Lidziu - ściółkowane są kompostem, więc miały dość wody teraz wiosną.
Chociaż w tym roku i tak wydają mi się być niższe niż w poprzednich latach.
Nazwy nie znam, bo kupiłam w ogrodniku cebulki z resztek i chyba były przemrożone za bardzo, bo kwiaty są zbyt nisko pomiędzy liśćmi.
Aniu 13 - niektóre kępki mają już po kilkanaście lat i pewno dlatego są tak gęste.
Nie rozsadzam ich tylko wybieram spod nich siewki i wysadzam w inne miejsca.
Jacku - u mnie też podmarzły nieco.
Niektóre kwiaty musiałam oberwać bo były całkiem czarne.
Ale i tak jestem z nich zadowolona.
Marto - zobacz wyżej odpowiedz dla Ani - Tary.
Kiedyś stosowałam granulat, ale jakoś mnie nie przekonał.
Tak czy siak potrzeba systematyczności w podlewaniu.
Stasiu - u mnie też dzisiaj wiało, ale popracowałam sobie.
Jeśli pogoda do jutra się utrzyma dalej idę działać, żeby rośliny mogły już swobodnie rosnąć.
Dzikie śliwy już kwitną u Ciebie ?
No to trzeba spodziewać się jeszcze przymrozków.
U mnie nie kwitną jeszcze, za to rozkwitła się całkiem forsycja.
Jadziu - lubczyk u mnie jeszcze pod ziemią.
Ale mam zapasy w zamrażarce, więc z nich na razie korzystam.
Za to juz jadłam serek z czosnkiem niedżwiedzim.
Ten to zawojował mi już cały ogródek, mnoży się jak chwast a ptactwo chyba jeszcze roznosi nasiona bo mam go tam , gdzie nigdy nie sadziłam.
Kilka róż też musiałam mocno przyciąć, bo miały przemrożenia po tych bezśnieżnych dniach z mocnym mrozem.
Ale na pewno odbiją, no i pozbywam się reszty wielkokwiatowych, które u mnie nie chcą rosnąć i z każdym rokiem jest ich mniej.
Mam spory zapas w szklarni, więc jest czym zastąpić.
Wiatr dzisiaj był mocno dokuczliwy, ale udało się popracować w ogrodzie.
Połowa już wysprzątana, a jeśli jutro będzie bez deszczu to mam nadzieję dokończyć grabienie i wycinanie zeszłorocznych łętów.
Zdjęć z dzisiaj nie będzie, bo nie zdążyłam zrobić, ale chociaż kilka z wczoraj i sprzed dwóch dni.
Widać ze jeszcze nie posprzątane.
I idę na zasłużony odpoczynek

bo już nosem piszę zamiast rękami.
