Wiecie co? "Coś mi tu śmierdzi "...

.
Moje miłe koleżanki, a może by tak o kwiatkach porozmawiać dla odmiany?
Aniu, byłam dziś na działce, kosiłam trawkę i perzysko

i chciałam porobić zdjęcia tych iglaczków dla Ciebie, a przy okazji sfotografować też inne moje roślinki dla celów "forumowych" i jakoś tak wyszło, że sfotografowałam tylko "inne roślinki"

. No po prostu synuś coś ode mnie chciał i mnie rozkojarzył i ... zapomniałam o iglaczkach

. Ale jutro pojadę plewić, to już chyba nie zapomnę /może powinnam iść do lekarza?

/. W każdym razie myślę o tych iglaczkach dla Ciebie, więc szanse, że jutro zrobię to zdjęcie są spore

.
Póki co, przedstawiam kilka "niezłych sztuk", które cieszą moje oko mimo gąszczu chwastów, który je otacza

.
Kwitnący "słoń" - jutro spróbuję zrobić mu "buzię" z bliska

. Poniżej ogon mojej wszędobylskiej Tosi

. Oczywiście "słoń" jest moją porażką, bo jest malutki

/sąsiedzi mają 10x większe

/ ale i tak mi się podoba
Asterki wyhodowane przeze mnie z nasionek w wielkich męczarniach i z duszą na ramieniu, bo myślałam, że padną po przesadzeniu do gruntu /źle je posadziłam, zbyt płytko/ ale patrzcie, jakie są ładne!



/nie patrzcie na chwasty w podłożu, jutro jadę plewić

/.
Oregano

Już kwitnie, a nadal żal mi zbierać

.
Lawenda pod migdałkiem /mizerota, wiem ale z trawą wygląda całkiem nieźle, przynajmniej na tym zdjęciu

/
I to tyle, jeśli chodzi o relację z mojego zagłodzonego ogródka

/ten emotikonek bez młotka to ja 8) /.