Przykry widok takich leżących chorych liści . Jeszcze wzmaga nasze napięcia i oczekiwania.
Ale ja zawsze wierzę w sens ratowania .
Nawet , gdy jest znikomy % prawdopodobieństwa ,warto powalczyć.
Nie jedno przeszłam .Nie zawsze to była "łatwizna" wg legendarnych opinii , spotykanych czasami.
I dlatego wiem i twierdzę , że nikt nie ustrzeże się przypadków problemowych.
Są one z pewnością nierozerwalnie związane z naszą pasją.
Styczność z nimi pozwala na przyswojenie sobie tak nam obcych zjawisk.
Uczymy się ,choć brutalnie brzmi ,że na własnych przypadkach.
Słówko o chorobie-
choć straszyć bym nie chciała

.
Niestety

odpadanie liści, plamy w charakterystycznym układzie diagnozują jednak
podejrzenie -czarna zgnilizna jest w tym "katalogu"- kompleksie chorób zgorzelowych
Sprawcami chorób zgorzelowych jest wiele gatunków grzybów z rodzajów Pythium, Fusarium, Phytophthora, Alternaria, Rhizoctonia i inne. Rozwojowi tych chorób sprzyja zbyt długi okres osłabienia młodych roślin, siewek, uszkodzenia ,błędy uprawowe gdy :
*wysokiej wilgotności towarzyszy niska temperatura gleby lub podłoża.
*mała ilość światła, zwłaszcza w okresie jesienno -zimowym, sprzyja narastaniu infekcji.
A w warunkach wysokiej wilgotności i wysokiej temperatury choroby mają gwałtowny i szybki przebieg.
Ostrożność, aby w takich ratowanych przypadkach bezwzględnie izolować rośliny jest warunkiem niezbędnym.
Jeżeli sprawcą sa w/w grzybki lub bakterie z rodzaju Xanthomonas to ich obecność będzie wszędzie, każde podłoże do zasiedlenia stanie się właściwym.Przenoszą się nawet w powietrzu, na rękach, na sprzęcie.
W storczykach jeszcze szybciej przebiega

z uwagi na odczyn podłoża.
Beato, trzymam za chorowitki,
Wolałabym sie mylić w tej diagnozie na odległość.
Pozdrawiam JOVANKA