A z nawożeniem ostrożnie, one nie wymagają wiele i są na nadmiar nawozu wrażliwe. Dawaj mniej niż na opakowaniach nawozów do kaktusów napisano (gdyby to był nawóz nie do kaktusów, tylko bardziej uniwersalny to jeszcze sporo mniej).
A z podlewaniem, to zauważyłam, że wszystkie uśmiercone przeze mnie egzemplarze z powodu nadmiaru wilgoci, to właśnie efekt wiosennego lub jesiennego podlania (choć były to porcje o wiele wiele mniejsze niż latem) - widać we wrześniu same uznały, że pora już spać, a wiosną podtopiłam je nawet niewielką ilością wody, bo spały i zapewne jako ospałe nie nadążały jej spijać.
Te jesienne podtopienia w zasadzie dotyczyły jesiennych podarunków lub zakupów. Tłumaczę sobie to tym, że pewnie nie były przyzwyczajone do wodopoju jak moje, były mocno podsuszone i gdy potraktowałam je jak wszystkie moje, to efekt był tragiczny. Po tamtych doświadczeniach postanowiłam, że gdy mi się przydarzy taki jesienny podarunek to od razu dostanie ode mnie buzi na dobranoc i pa pa do wiosny.
