
a kupiony na straganie...............pod cmentarzem w Dąbiu, nieźle zahartowany.........zimno było

A te które mają się dobrze, podlewam jak korzonki są srebrzyste i nie ma pary w osłonkach. Zazwyczaj je przelewam-stawiam na przegrodzie w zlewozmywaku i przelewam przegotowaną wodą, jak dobrze obciekną wędrują z powrotem na parapetmadziarynka pisze:Oj nie wiem czy coś będzie z tego storczykabo u całkiem korzenie wygniły więc go wyciągnęłam i odcięłam i włożyłam znów do tej kory, ale to chyba nie był dobry pomysł, bo zdaje się trzeba w keramzyt... Mama stwierdziła, że lepiej wyjdzie nowego kupić. A Ty stosujesz jakieś specjalne zabiegi do swoich?
Madzia, no jasne chwal się, czekamymadziarynka pisze:A ja przeprowadziłam ostatnio reanimację jednego zdechlaczka wg instrukcji zamieszczonej wyżej. Drugi storczyk zamierza kwitnąć jak zakwitnie to się pochwalę , a co ;)