One pomogły mnie, teraz ja spłacam dług wdzięczności. Limona

ODPOWIEDZ
volcowitch
ZBANOWANY
Posty: 747
Od: 8 lip 2008, o 13:03

Post »

Zapraszam do mojego wątku o reanimacji.

W tym przypadku gdzie liscie są wiotkie poza opryskiem z Asahi SL rozstawiłbym nad rośliną duże przeźroczyste plastikowe wiadro i nim przykrył roślinę całkowicie, podnosząc wiadro jedynie rano na jakies 15 minut codziennie. Lub też wstawił storczyka do akwarium z pokrywą by rośliny miały wysoką wilgotność. Przyda się też codzienna kontrola rośliny w takich warunkach czy nie pojawia się pleśń. To jak balansowanie na ostrzu noża z jednej strony może pojawić się pleśń i totalna klapa jeśli się nie przypilnuje rośliny lub też liście zyskają z powrotem turgor. Podobnie może być ze sphagnum. Niby nic się w nim nie rozwija, ale zbyt duża wilgotnośc może przyczynić sie do rozwoju grzybów na liściach.

Cieszy mnie to, że storczyki mogą być elementem terapeutycznym. Może powstanie z tego metoda jak leczenie podczas aktywnego wypoczunku z końmi lub psami.
Awatar użytkownika
Limona
200p
200p
Posty: 428
Od: 18 maja 2009, o 01:54
Lokalizacja: Łódź

Post »

Chętna jestem skonfrontować wszelkie opinie, to zawsze czegoś uczy, ale teraz, jeśli chodzi o keramzyt, to już musztarda po obiedzie, ponieważ wzięłam sobie Twoje słowa do serca i już po zabiegu.
Kłapouszek jakby zmalał - wsadziłam go do znacznie mniejszej doniczki, skoro i tak nie ma korzonków to po co mu puste przestrzenie. Na dno dałam drenaż w postaci keramzytu a resztę wypełniłam podłożem z OS ale własnoręcznie przebrałam w poszukiwaniu drobniejszych kawałków. Nie wiem czy to dobrze ale tak mi intuicja podpowiadała.
Oczywiście punkt kulminacyjny, sphagnum - ale miałam frajdę patrząc jak pęcznieje, byłam zafascynowana jak małe dziecko - umieściłam je na samym wierzchu i teraz pozostaje mi uzbroić się w cierpliwość żeby doczekać się efektów.
Och, zapomniałabym dopisać o zaleceniach Kamilki, namiocik foliowy również zamontowany.

Dziś był fajny dzień, w szczególności dla naszych podopiecznych, taki parny, duszny, lekko pokropiło, czyli duża wilgoć w powietrzu, tak jak storczyki lubią najbardziej... Jestem dobrej myśli, wierzę że za około miesiąc będę mogła się pochwalić malutkimi korzonkami a może nawet listkiem (niepoprawna optymistka ;:124 ), a biorąc pod uwagę to ile osób zaangażowało się w ratowanie Kłapouszka, to sądzę że on nie miałby wstydu, gdyby się poddał.

Dobranocki wszystkim.
Justyna
volcowitch
ZBANOWANY
Posty: 747
Od: 8 lip 2008, o 13:03

Post »

Limona pisze:wsadziłam go do znacznie mniejszej doniczki, skoro i tak nie ma korzonków to po co mu puste przestrzenie
Dokładnie tak jak mówisz. Mógłby on nawet leżeć na podstawku w takim razie i by sphagnum otaczało jego korzenie
Limona pisze:Na dno dałam drenaż w postaci keramzytu a resztę wypełniłam podłożem z OS ale własnoręcznie przebrałam w poszukiwaniu drobniejszych kawałków
Podłoże jest zupełnie niepotrzebne. Korzeniom i tak podłoże dobrze w takiej sytuacji nie robi. Najlepiej albo keramzyt z węglem na mokrym podstawku z wodą lub sphagnum trzymające dłużej wilgoć. Z takim podłozem można się przejechać, bo jak nie ma w nim korzeni zdrowych to zazwyczaj za dlugo trzyma wilgoć i podłoże się rozkłada, a korzeni w nim nie ma na tyle by mogło odbierać substanje odżywcze do rozwoju także robi się z czasem "papa" nie odrazu ale tak po 8-10miesiącach.
Awatar użytkownika
Limona
200p
200p
Posty: 428
Od: 18 maja 2009, o 01:54
Lokalizacja: Łódź

Post »

Witaj Volcowitch, to nie tylko ja chodzę tak późno spać... ;:225
Dziękuje za rady, niestety nie posiadam ani akwarium ani nawet przeźroczystego wiaderka więc na namiociku foliowym się ostanie. Bardzo istotne jest dla mnie to, jak często wietrzyć taki namiocik i właśnie mnie uprzedziłeś, że nie za często a zaledwie na kilkanaście minut dziennie.
Co do podłoża, nie potrafię stwierdzić czy to ma jakiś sens ale plus jest taki, że dzięki niemu jakoś umocowałam tą roślinkę, poza tym jest przecież jeden korzonek, co prawda powietrzny ale może się przestawi na inne zasilanie.
A z tą papą po 8-10 miesiącach, no to mnie pocieszyłeś... Może do tak odległego czasu wola życia storczyka będzie silniejsza i wypuści nowe korzenie a wtedy zapomnimy o sphagnum, namiocikach i innych rzeczach, które mogły by narażać roślinę na wszelką zgniliznę, grzyby i inne robactwo a w międzyczasie wymieni się podłoże na świeże o grubszej strukturze, bardziej przewiewne.
Ech, tak czy inaczej, na dwoje babka wróżyła.

Pozdrawiam serdecznie pierwszego mężczyznę w moim wątku.
Teraz już naprawdę dobranocki.[/quote][/url]
volcowitch
ZBANOWANY
Posty: 747
Od: 8 lip 2008, o 13:03

Post »

Siedzę, siedzę trzeba sprawdzać "giełdę w Tokio" :) Mi korzenie w keramzycie i węglu wyrastały coś po około 5-7 miesiącach zależy od pory roku / warunków cieplno wilgotnościowych jakie się roślinie zapewni.

Co do wietrzenia ja wietrzyłem własnie w ten sposób na 15 minut codziennie, u Ciebie może będzie inaczej trzeba, ale ważne by to robić tak by się pleśń nie pokazała.

I ostatnia rzecz. Nie ma czegoś takiego jak korzeń powietrzny tak naprawdę. Phalaenopsis to epifit rośnie przytwierdzony na korze do drzewa w naturze. A w takim przypadku nie ma podziału na korzenie powietrzne i niepowietrzne. Wszystkie są takie same.
Awatar użytkownika
grazka2211
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2820
Od: 14 paź 2008, o 11:15
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: MILICZ-CAVAN-IRLANDIA

Post »

Witaj Limonko.Niestety ode mnie nie dostaniesz żadnych rad bo nie jestem doświadczona w ratowanie storczyków.Życzę Tobie i Twoim podopiecznym powodzenia.
doniczkowe , prace mojej córki ZAPRASZAM.
Przepraszam za błędy w tekstach .Winą jest sprzęt z którego korzystam .
Awatar użytkownika
Limona
200p
200p
Posty: 428
Od: 18 maja 2009, o 01:54
Lokalizacja: Łódź

Post »

Dziękuję Grażynko za odwiedziny i wsparcie a i Tobie życzę powodzenia w uprawie, masz się czym opiekować...

Volcowitch - masz rację z tymi korzeniami, ja po prostu miałam na myśli korzonek, który zwyczajnie wyrósł poza doniczkę.

Dołączam foto zabiedzonego Kłapouszka, tak teraz wygląda:
Obrazek

I znowu nie wiem jak dalej postąpić. Joasiu, ponieważ Ty wspominałaś o obłożeniu trzonu rośliny sphagnum, powiedz jak mam teraz podlewać roślinkę, jak często :?:, czy przelać całe podłoże :?:, namoczyć czy zamgławiać mech wodą :?:, zupełnie nie mam pojęcia. I proszę jeszcze zerknij czy dobrze ten mech umiejscowiłam (teraz czytam i chyba nie najlepiej bo ty pisałaś o trzonie a ja położyłam go tylko na wierzchu).
volcowitch
ZBANOWANY
Posty: 747
Od: 8 lip 2008, o 13:03

Post »

Tak odbiegając od tematu ładne ramki do fotek. W jakim programie są takie dostępne?
Mustangxrkt
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 8
Od: 21 lis 2008, o 14:13

Co do kwiatków

Post »

To uważam że to nawet lepszy przyjaciel niż piesek czy kotek:)
Ja jak mam zły humor na maksa to odchylam firankę i jak spojrze jak cudnie uśmiechają się swoimi buźkami<kwiatami> to od razu mi lepiej, przychodzi spokój, ukojenie i uśmiech na twarzy:)
świetnie że ci odzywają:)
Widać że i one ciebie pokochały:)
Awatar użytkownika
Madeleine
100p
100p
Posty: 123
Od: 27 kwie 2009, o 22:40
Lokalizacja: spod czeskiej granicy

Post »

Limonko po pierwsze witaj na forum!
życzę ci powodzenia w ratowaniu Kłapouchego. Ja tez mam kłapouszka, duzo gorzej wygląda i musze powiedzieć że po potraktowaniu go Asahi SL widzę czubeczek nowego listka!
Wiem co to znaczy kiedy rośliny działaja terapeutycznie. W moim wypadku (a powód był podobny) działały kaktusy, ale też inne roślinki. Moja historia po długim czasie oczekiwania i łez skończyła się dobrze, a roślinki jako przyjaciele zostały do dzisiaj. Tego samego życzę Tobie!
Awatar użytkownika
Limona
200p
200p
Posty: 428
Od: 18 maja 2009, o 01:54
Lokalizacja: Łódź

Post »

Lepszy przyjaciel storczyk czy piesek lub kotek tu bym polemizowała... co do reszty zgadzam się w zupełności. Mustangxrkt Dzięki za odwiedziny i powodzenia w walce z ;:214 ;:214 ;:214 , ja niestety w temacie innych robali niż ziemiórki jestem zielona.

Miło mi Cię poznać Madeleine. Gratulacje serdeczne happy endu i nowego listka, ja też nie spodziewam się innego zakończenia mojej historii, musi się udać i w jednym i drugim temacie.
Jak długo czekałaś na ten listek?
Awatar użytkownika
Madeleine
100p
100p
Posty: 123
Od: 27 kwie 2009, o 22:40
Lokalizacja: spod czeskiej granicy

Post »

Trzy tygodnie od opryskania asahi, a jakieś pięć tygodni od rozpoczęcia procedury reanimacyjnej.
Awatar użytkownika
Limona
200p
200p
Posty: 428
Od: 18 maja 2009, o 01:54
Lokalizacja: Łódź

Post »

Brzmi optymistycznie ;:87
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
Awatar użytkownika
Art
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3378
Od: 27 sie 2007, o 20:04
Lokalizacja: Gliwice

Post »

Limonko, co do obłożenia trzonu rośliny sphagnum - dobrze to zrobiłaś.
Gdybyś uznała po jakims czasie, że mchu jest za dużo, zbyt wysoko pęcznieje lub jest za grubo upchany,
zawsze możesz nadebrać i rozluźnić trochę.
Nie wiem, czy kliknęłaś w słowo "TUTAJ" w mojej pierwszej odpowiedzi do Ciebie, bo tam masz zdjęcia, jak ja to zrobiłam
i wszystko dokładnie widać.
W mojej doniczce porobiłam również dziurki (wypalałam rozgrzanym grubym gwoździem trzymanym w obcążkach)
Te otwory pozwalają na "oddychanie" wszystkiego, co wewnątrz doniczki.
Najlepiej takie otwory porobić, zanim wsadzi się tam storczyka, ale przyznam bez bicia, że zdarzyło mi się robić je również
... z zawartością :oops: (oczywiście z zachowaniem szczególnej ostrożności !!!)
W mojej doniczce widać sporo drobnych otworków, ale można zrobić zaledwie kilka - większych.
To wszystko, by ustrzec się pleśni, o której pisze Volcowitch.
A teraz - jak podlewam:
Przy przesadzaniu, wsadzam storczyka do lekko i równomiernie zwilżonego podłoża. Górna warstwa, (czyli sphagnum) jest mokra, bo wiadomo, że wcześniej było namoczone.
Tak więc w takim stanie czekałam, aż podłoże i sphagnum przeschnie. Ponieważ użyłam dosyć grubych kawałków
kory + kilku kawałeczków węgla drzewnego i trochę kamyczków skały wulkanicznej (takie były w podłożu z OS),
podłoże dosyć szybko w moich warunkach przesychało.
Traktowałam rekonwalescenta p r a w i e tak samo jak inne falenopsisy tzn. po przeschnięciu podłoża przelewałam
w osłonce miękką wodą od góry, tak by woda sięgała do 2/3 wysokości doniczki i namaczałam na ok. 5 - 10 min.
Potem wodę wylewam (tzn. podlewam nią rośliny balkonowe :) )
Słowo 'prawie' zaznaczyłam, ponieważ ściślej kontroluję samo sphagnum. Jeśli podłoże jest jeszcze wilgotne, a sphagnum jest całkiem suche, to je lekko zraszam, bo takie wysuszone wyciąga wilgoć z rośliny, a to jest dla niej niekorzystne :idea:
U mojego storczyka w podłożu był zaledwie 1 korzeń, ale przy takim niezbyt długim namaczaniu miał okazję napić się wody. Wilgotne podłoże paruje też w kierunku liści, co jest dla nich dobre.
Gdy całość przeschnie znów, czynność powtarzam. Można też naprzemiennie tylo przelewać całość wodą, a kolejny raz namoczyć. Częstotliwość zależy od warunków (temperatura wilgotność i ruch powietrza) jakie panują u Ciebie w mieszkaniu. Nie ma więc jednoznacznej odpowiedzi - jak często. Trzeba obserwowac podłoże i mech.
Pytaj dalej jak są niejasności.
Awatar użytkownika
Agita
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2327
Od: 5 lis 2008, o 15:22
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: pomorskie

Post »

Witaj Limonka, dołożę i ja swoje 3 grosze: porobiłabym w tej plastikowej doniczce z kilkanaście dziurek jakimś rozgrzanym drutem- trzeba dbać o dobry przewiew podłoża, zwłaszcza, że nie ma w nim korzeni które szybko ściągną wilgoć.

Ja bawiłam się w ratowanie takiego zdechlaczka od września i było kiepsko, korzenie prawie nie rosły- co wyrosło, to spleśniało, byłam załamana, a liście w coraz gorszym stanie, 2 zżółkly i odpadły. Pomogło dopiero jak go w grudniu przesadziłam do bardzo grubego luznego podłoza i doniczki z dużymi dziurami, wtedy przestał pleśnieć. Od tej pory wyrosły mu 2 korzenie do długości 3-4cm, oprócz tego miał tylko jeden powietrzny o dług. 10cm. Niestety wszystkie rosły w górę, więc liście dalej marniały, nawet 2 najmłodsze, które ledwo wyrosły. Przez kilka miesięcy bawiłam się w codzienne okładanie zwilżonymi wacikami ale niewiele to dawało. W końcu postanowiłam zaryzykować, wyjęłam go z podłoża, odwróciłam dokładnie na drugą stronę i włożyłam wszystkimi korzeniami głęboko do podłoża. W tym momencie, po ok 3 czy 4 tygodniach od tego zabiegu liście są piękne, sztywne a korzenie dalej rosną! :-D Takiego widoku nie miałam od września zeszłego roku, cieszę się ogromnie bo to jeden z moich pierwszych falków! Mam nadzieję, że teraz to już szybko pójdzie i roślinka sprawnie odbuduje system korzeniowy :)

Życzę Ci powodzenia z Twoim choruszkiem, będzie dobrze, choć pewnie trochę to potrwa. Dobra strona tego jest taka, że mamy wiosnę, więc pewnie powrót do formy pójdzie mu szybciej niż temu mojemu- tego Ci życzę :)
Pozdrawiam, Agnieszka
Storczyki cz. I ; Storczyki cz. II ; Tu inne zielone
"Nie ma jednej prawdy, jeśli rzetelnie obserwuje się człowieka" Z. Zapasiewicz
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moje storczyki !”