Ja się tak czasami zastanawiam, czy nawet specjalista dałby radę. :-P Może lepsze by były pomiary spektrofotometryczne absorbancji płatków kwiatowych?Abeille pisze:Loki, kolorów u powojników nie ma dużo, wiele jest fioletowych i purpurowych i bardzo do siebie podobnych. Potrzeba specjalistów by
je wszystkie odróżnić.
 A może nawet i one wykazałyby, że Rouge Cardinal, Ville de Lyon, Monte Cassino i Sunset mają dokładnie taki sam kolor.
 A może nawet i one wykazałyby, że Rouge Cardinal, Ville de Lyon, Monte Cassino i Sunset mają dokładnie taki sam kolor.  
Środkami przeciw mszycom.Abeille pisze: a czym pryskałeś mszyce że udało Ci się ich pozbyć?
 Za pierwszym razem był to środek naturalny ? piretryna (ekstrahowana z koszyczków kwiatowych złocieni), za drugim razem przywleczony z Polski Nomolt (hmm... w sumie na opakowaniu nic nie pisze, że działa na mszyce, raczej jest na gąsienice i ziemiórki, ale spróbowałem, bo z kolei pisze, że nie szkodzi pszczołom ani trzmielom ? a akurat sporo ich się wtedy po moim balkonie kręciło ? i chyba nawet pomogło), za trzecim razem bifentryną (staram się zmieniać środek z pryskania na pryskanie, żeby mi się te szkodniki nie pouodparniały). W międzyczasie był jeszcze oprysk Masa?em ? bo jak już wywlokłem domowe rośliny zainfekowane przędziorkami na balkon, to wolałem zapryskać również i rośliny balkonowe w ramach profilaktyki ? żeby te wredne pajęczaki nie przelazły na nie.
 Za pierwszym razem był to środek naturalny ? piretryna (ekstrahowana z koszyczków kwiatowych złocieni), za drugim razem przywleczony z Polski Nomolt (hmm... w sumie na opakowaniu nic nie pisze, że działa na mszyce, raczej jest na gąsienice i ziemiórki, ale spróbowałem, bo z kolei pisze, że nie szkodzi pszczołom ani trzmielom ? a akurat sporo ich się wtedy po moim balkonie kręciło ? i chyba nawet pomogło), za trzecim razem bifentryną (staram się zmieniać środek z pryskania na pryskanie, żeby mi się te szkodniki nie pouodparniały). W międzyczasie był jeszcze oprysk Masa?em ? bo jak już wywlokłem domowe rośliny zainfekowane przędziorkami na balkon, to wolałem zapryskać również i rośliny balkonowe w ramach profilaktyki ? żeby te wredne pajęczaki nie przelazły na nie.Jak widać, Abeille, dysponuję arsenałem chemicznym, którym mógłbym wytruć średniej wielkości miasteczko.
 
Nie wątpię. Jak miałem pierwszy raz rośliny (i mszyce) na balkonie, to też pokładałem spore nadzieje w metodach naturalnych. Próbowałem przenajprzeróżniejszych. W efekcie zanim w końcu przekonałem się do chemii, definitywnie straciłem powoje trójbarwne.Abeille pisze: Moje spryskane mydłem rozpuszczonym były tylko bardziej
czyste i błyszczące ale wcale im to nie zaszkodziło taki prysznic.
Pozdrawiam!
LOKI


 
  



 
  Piękny początek!
 Piękny początek!  Słoneczna róża i Montana- moje marzenie...
 Słoneczna róża i Montana- moje marzenie...

 
 

 
  
 





 
  
 
 I chociaż już mam ciasno w ogrodzie, to tym razem jej nie ominę.
  I chociaż już mam ciasno w ogrodzie, to tym razem jej nie ominę.  
 





 
 
		
