Ogródkowe rozkosze Hanki - cz.2
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Właśnie wróciłam z pięciokilometrowego spacerku.
Na górkę - elegancko , przez centrum po trotuarze, więc noblese oblige
i szaty, wybitnie promenadowe.
Powrót odludnymi ostępami, by można było na zmiane spuszczać ze smyczy, psiaki.
Na wąskich ścieżkach, psy na sznurku i kurc-galopem, wzdłuż rzeki, która już opadła.
Głupol, nie pomyślałam o tym, że pod mostami
i wiaduktami, wolniej wysycha błocko potopowe, bo tam przecież, cień!
I w liliowej sukience, przepasana jedwabną szarfą, w haftowanych klapeczkach....
ugrzęzłam w szlamie po kostki.
Wyjęłam nogę - został klapek, psy ciągną, bo nie wiedzą dlaczego stoimy?
Po tłuczonych butelkach i śmieciach niesionych rzeką, przejśc się bosą stopą, nie da.
Więc szczekam na psy, by stały, wymalowanymi pazurami zgłębiam błocko,
paluchy aż do branoletki w brunatnej mazi i z echem zassanego puf! - JEST!
Różowo- cuchnący japonek, w brązowym ulepcu.
Qurczę !
Jak w to teraz wsadzić nogę ?
Koryto rzeki, już metr niżej od skarpy, w drugiej ręce smycze, psy niespokojne,
Leon korzysta i nurkuje Lunie pod ogon, ja- stoję jak wryta.
W końcu, nieco wytarłam w pokrzywy bucika-śmierdzika, wsadziłam na kopyto
i jakoś doszliśmy, z lekkim poślizgiem, do domu.
Mokrzy, spoceni, unurzani w bagnienku.
Uffffff....
A cebule pełnych tulipków, lilie królewskie, zamówiłam już w cebulach.pl.
Teraz tylko trzeba zapłacić, bo już przysłali nowy nr konta
Na górkę - elegancko , przez centrum po trotuarze, więc noblese oblige
i szaty, wybitnie promenadowe.
Powrót odludnymi ostępami, by można było na zmiane spuszczać ze smyczy, psiaki.
Na wąskich ścieżkach, psy na sznurku i kurc-galopem, wzdłuż rzeki, która już opadła.
Głupol, nie pomyślałam o tym, że pod mostami
i wiaduktami, wolniej wysycha błocko potopowe, bo tam przecież, cień!
I w liliowej sukience, przepasana jedwabną szarfą, w haftowanych klapeczkach....
ugrzęzłam w szlamie po kostki.
Wyjęłam nogę - został klapek, psy ciągną, bo nie wiedzą dlaczego stoimy?
Po tłuczonych butelkach i śmieciach niesionych rzeką, przejśc się bosą stopą, nie da.
Więc szczekam na psy, by stały, wymalowanymi pazurami zgłębiam błocko,
paluchy aż do branoletki w brunatnej mazi i z echem zassanego puf! - JEST!
Różowo- cuchnący japonek, w brązowym ulepcu.
Qurczę !
Jak w to teraz wsadzić nogę ?
Koryto rzeki, już metr niżej od skarpy, w drugiej ręce smycze, psy niespokojne,
Leon korzysta i nurkuje Lunie pod ogon, ja- stoję jak wryta.
W końcu, nieco wytarłam w pokrzywy bucika-śmierdzika, wsadziłam na kopyto
i jakoś doszliśmy, z lekkim poślizgiem, do domu.
Mokrzy, spoceni, unurzani w bagnienku.
Uffffff....
A cebule pełnych tulipków, lilie królewskie, zamówiłam już w cebulach.pl.
Teraz tylko trzeba zapłacić, bo już przysłali nowy nr konta
- konto-puste001
- 100p

- Posty: 115
- Od: 14 kwie 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
-
przemek1136
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7858
- Od: 10 mar 2008, o 18:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Za Lublinem, za Rzeszowem.. Lubartów
-
kontrapunkt
- 100p

- Posty: 180
- Od: 24 mar 2007, o 21:35
- Lokalizacja: woj. opolskie
No ,no ..... ciekawe, jak to "nurkowanie pod ogon "się skończy
, ale nie śmiej się dziadku z czyjegoś wypadku - u mnie rośnie na razie - maleństwo 19 kg -sunia dog, a za ogrodzeniem ( wysokim tylko na pół metra
) mieszka jurny jeszcze, bo 7 letni dog sąsiadów i za parę lat - bo dogi późno (na szczęście dojrzewają) na kolanach do Hani: ratuj jakąś radą ,wybiegiem albo pomysłem bo....)
Na zakładanie wątku nie mam szans -ani czasu z tym jest tragicznie zupełnie -wtedy zamiast zaglądać chociażby do Ciebie i setnie się bawić , modziłabym swoje stroniczki i frustrowała forumowiczów sponiewieranymi przez psiunię ,marne podłoże, wysuszone- bo ostatnio nam siadł hydrofor i przez miesiąc lałam w ogródek wodę konewkami i zagonioną , beznadziejną ogrodniczkę od siemiu boleści .
Muszę moich facetów poprosić o wklejenie zdięć, aby pokazać, które roślinki mam na myśli ,ale jak skończę czytać zaczęte wątki, to może być tego trochę dużo, widzę, że cierpliwa jesteś i niezwykle pomocna
pozdrowionka
Na zakładanie wątku nie mam szans -ani czasu z tym jest tragicznie zupełnie -wtedy zamiast zaglądać chociażby do Ciebie i setnie się bawić , modziłabym swoje stroniczki i frustrowała forumowiczów sponiewieranymi przez psiunię ,marne podłoże, wysuszone- bo ostatnio nam siadł hydrofor i przez miesiąc lałam w ogródek wodę konewkami i zagonioną , beznadziejną ogrodniczkę od siemiu boleści .
Muszę moich facetów poprosić o wklejenie zdięć, aby pokazać, które roślinki mam na myśli ,ale jak skończę czytać zaczęte wątki, to może być tego trochę dużo, widzę, że cierpliwa jesteś i niezwykle pomocna
pozdrowionka
Inka
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Witajcie, witajcie Piękne Panienki i Ty, Rodzynku-Przemusiu
Z pazurami, to taka historia.
Przez zeszły rok, co nieco się chorowało, więc osłabły także pazurzydła.
A wiecie, jak to z babską przewrotnością ?
Jak rosną kruche "krótkopędy", to aż się chce mandaryńskich szpon!
Gdy w końcu, kilkanaście stron wcześniej, życzliwe Duszki zaczęły opowiadać,
jak dbają o końcówki, to... wywaliłam wszystkie ładne a bublowate lakiery,
zaczęłam odżywiać retinolem płytkę i ciapciać odżywkami.
W efekcie, mam zdrowiusieńkie szponki, usztywnione diamentowym pyłem Sally Hansen,
a fakt, że mimo garowania, sprzątaczkowania i drapania psiaków,
lakier trzyma się idealnie przez 7 dni ! - to DUMA i RADOŚĆ OGROMNE.
A gdy pazury długie i miesza się łapami cuchnące błoto,
to efekt co najmniej komiczny.
Szaro-bure śmierdzidło z przebijającym, lśniącym oranżem
Wsiowa elegantka, od siedmiu boleści!
Inko, o szklance wody, to możemy sobie pogadać
ale psiaków to nie przekona.
U nas dobrze działają na chuć częste, lodowate kąpiele w rzece,
które zmywają z suni namiętne zapachy.
I tylko to i mocne zmęczenie psów spacerem, pomaga. Na chwilę, tj. na 1-2 godziny.
Potem zostają tylko zasieki wmieszkaniu, czyli płyciny ca 80 cm wysokości,
przez które przeskakujemy, jak przez płotki.
Fuk! i zadzieramy sukienkę, by przejśc do drugiego pokoju
Szczęściem to tylko 2 tygodnie w roku, wyjęte z życiorysu,
a towarzysząca złości myśl, że suka nie jest faszerowana hormonami
i ma mniejsze szansę na raka sutka, jest baaardzo podnosząca na duchu.
I Dzięki tej myśli ( a raczej wyrzutom sumienia po zabicu hormonami Lei),
jakoś łatwiej przetrwac te krótkie, psie zaloty. :P
Grażynko, niezwykłą, jest każda z osób na tym forum, bo aura życzliwości
jest tu cechą dominującą. Rzadką, jak czarne perły. :P
I dlatego, tylu użytkowników innych forów, uciekło i zakotwiczyło, właśnie tu!
Izuś, komu, jak komu, ale Tobie radości życia nie brakuje !
I tak trzymaj, bo życie wtedy mam niej wybojów.
Przemuś, kobietki, niezaleznie od gatunku i odmiany, lubią się pindrzyć!
A to piórka stroszą, a to feromony sieją, a to usteczka oblizują...
Wszystko, by zwieść samczyka

http://republika.pl/blog_zx_4291961/610 ... ingwin.gif
Gabisiu, Wiolu, Krysieńko, najlepsze jest śmianie się z samej siebie,
bo nikomu to krzywdy nie robi, a od razu pozwala dojrzeć proporcje
między nadętością a rozumkiem
.
Często nasze zadęcie, postrzeganie siebie, dązenie, jest skutecznie korygowane przez wypadki, zdarzenia, nieprzewidziane sytuacje.
Mały samokrytycyzm jest skutecznym rozładowaniem nastroju.
Ot, wystrojona baba w błocie!
Beatko, dziękuję serdecznie za wichurowe życzenia.
Byłam u Ciebie, widziałam rozmiar zniszczeń i pociechą jest tylko to,
że wierzby szybko odrastają.
Zwłaszcza gdy dopinguje je tak ładna i refleksyjna Duszka, jak Ty.
Na dworze - pięknie.
Ciepło, słoncznie, lekki wiaterek pieści liście drzew,
a Kochanie już telefonowało, że wraca.
I w objęcia, jak śilwka w kompot, wpada wieczorkiem :P
Z pazurami, to taka historia.
Przez zeszły rok, co nieco się chorowało, więc osłabły także pazurzydła.
A wiecie, jak to z babską przewrotnością ?
Jak rosną kruche "krótkopędy", to aż się chce mandaryńskich szpon!
Gdy w końcu, kilkanaście stron wcześniej, życzliwe Duszki zaczęły opowiadać,
jak dbają o końcówki, to... wywaliłam wszystkie ładne a bublowate lakiery,
zaczęłam odżywiać retinolem płytkę i ciapciać odżywkami.
W efekcie, mam zdrowiusieńkie szponki, usztywnione diamentowym pyłem Sally Hansen,
a fakt, że mimo garowania, sprzątaczkowania i drapania psiaków,
lakier trzyma się idealnie przez 7 dni ! - to DUMA i RADOŚĆ OGROMNE.
A gdy pazury długie i miesza się łapami cuchnące błoto,
to efekt co najmniej komiczny.
Szaro-bure śmierdzidło z przebijającym, lśniącym oranżem
Wsiowa elegantka, od siedmiu boleści!
Inko, o szklance wody, to możemy sobie pogadać
U nas dobrze działają na chuć częste, lodowate kąpiele w rzece,
które zmywają z suni namiętne zapachy.
I tylko to i mocne zmęczenie psów spacerem, pomaga. Na chwilę, tj. na 1-2 godziny.
Potem zostają tylko zasieki wmieszkaniu, czyli płyciny ca 80 cm wysokości,
przez które przeskakujemy, jak przez płotki.
Fuk! i zadzieramy sukienkę, by przejśc do drugiego pokoju
Szczęściem to tylko 2 tygodnie w roku, wyjęte z życiorysu,
a towarzysząca złości myśl, że suka nie jest faszerowana hormonami
i ma mniejsze szansę na raka sutka, jest baaardzo podnosząca na duchu.
I Dzięki tej myśli ( a raczej wyrzutom sumienia po zabicu hormonami Lei),
jakoś łatwiej przetrwac te krótkie, psie zaloty. :P
Grażynko, niezwykłą, jest każda z osób na tym forum, bo aura życzliwości
jest tu cechą dominującą. Rzadką, jak czarne perły. :P
I dlatego, tylu użytkowników innych forów, uciekło i zakotwiczyło, właśnie tu!
Izuś, komu, jak komu, ale Tobie radości życia nie brakuje !
I tak trzymaj, bo życie wtedy mam niej wybojów.
Przemuś, kobietki, niezaleznie od gatunku i odmiany, lubią się pindrzyć!
A to piórka stroszą, a to feromony sieją, a to usteczka oblizują...
Wszystko, by zwieść samczyka

http://republika.pl/blog_zx_4291961/610 ... ingwin.gif
Gabisiu, Wiolu, Krysieńko, najlepsze jest śmianie się z samej siebie,
bo nikomu to krzywdy nie robi, a od razu pozwala dojrzeć proporcje
między nadętością a rozumkiem
Często nasze zadęcie, postrzeganie siebie, dązenie, jest skutecznie korygowane przez wypadki, zdarzenia, nieprzewidziane sytuacje.
Mały samokrytycyzm jest skutecznym rozładowaniem nastroju.
Ot, wystrojona baba w błocie!
Beatko, dziękuję serdecznie za wichurowe życzenia.
Byłam u Ciebie, widziałam rozmiar zniszczeń i pociechą jest tylko to,
że wierzby szybko odrastają.
Zwłaszcza gdy dopinguje je tak ładna i refleksyjna Duszka, jak Ty.
Na dworze - pięknie.
Ciepło, słoncznie, lekki wiaterek pieści liście drzew,
a Kochanie już telefonowało, że wraca.
I w objęcia, jak śilwka w kompot, wpada wieczorkiem :P
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Burza idzie.
Cicho stęka niebo, pogłosy grzmotów niesione przez góry,
już oblekły nadchusteczkowe chmury, szarościami.


Więc póki jeszcze światło,
to, prowadzona na podwójnym świeczniku budleja "Ile de France".
Poszła mocno w górę i teraz mając pond 3 metry, już nie trzeba pod nia nurkować.
Pokrój wzniosły, ale kosztem łysawej, tegorocznej korony.


Teraz przodek z liliowcami i wielkimi liśćmi,


a pod łukiem clematisa - brugmasia z wczorajszym kwiatem,

Teraz nasze siedzonko, czyli taniutka pergolka własnoręcznej produkcji,
z daszkiem- płachtą na ekspanderach oraz to, co widać wokół


i oklepane ale cenne dla każdego włascicela - zbliżenia
Heniu Matisse,

NN miniatura z zapleśniałej doniczki i odratowana miniaturka pseudo okrywowa,


Tyle zostało z 3 dalii, po ulewach

i na koniec, niezmordowany w kwitnieniu, Czarny Xiążę

Cicho stęka niebo, pogłosy grzmotów niesione przez góry,
już oblekły nadchusteczkowe chmury, szarościami.


Więc póki jeszcze światło,
to, prowadzona na podwójnym świeczniku budleja "Ile de France".
Poszła mocno w górę i teraz mając pond 3 metry, już nie trzeba pod nia nurkować.
Pokrój wzniosły, ale kosztem łysawej, tegorocznej korony.


Teraz przodek z liliowcami i wielkimi liśćmi,


a pod łukiem clematisa - brugmasia z wczorajszym kwiatem,

Teraz nasze siedzonko, czyli taniutka pergolka własnoręcznej produkcji,
z daszkiem- płachtą na ekspanderach oraz to, co widać wokół


i oklepane ale cenne dla każdego włascicela - zbliżenia
Heniu Matisse,

NN miniatura z zapleśniałej doniczki i odratowana miniaturka pseudo okrywowa,


Tyle zostało z 3 dalii, po ulewach

i na koniec, niezmordowany w kwitnieniu, Czarny Xiążę

- bishop
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5115
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
O to, to!!! Bardzo trafnie to ujęłaśi oklepane ale cenne dla każdego włascicela - zbliżenia
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
Haniu Ty jak zwykle z wielkim poczuciem humoru
odpowiadasz i to jest super
Haniu na jednym ze zdjęć jest róża czerwona z nakropieniami jak dobrze przeczytałam to Heniu
to jest jej nazwa prawdziwa
Bo ona jest piękna
I jak tam burza ,lunęło czy poszło sobie bokiem ,u mnie susza straszna, nadmuchaj troszeczkę tych chmurek tak żeby u mnie popadało
Haniu na jednym ze zdjęć jest róża czerwona z nakropieniami jak dobrze przeczytałam to Heniu
to jest jej nazwa prawdziwa
I jak tam burza ,lunęło czy poszło sobie bokiem ,u mnie susza straszna, nadmuchaj troszeczkę tych chmurek tak żeby u mnie popadało
-
Bogusia2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1222
- Od: 26 maja 2008, o 20:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Haniu ja w sprawie bardzo prozaicznej. Natknęłam sie w wątku o różach na rozmowę między Tobą, Rozalką i Tesską na temat potasu i fosforu.. No i chciałam zapytać jak to jest z tymi smakołykami dla roślin. Bo w Plantonie K potas i fosfór w formie tlenkowej, w nawozie do pomidorów też potas i fosfór, w jakiej formie nie wiem. Sama kupiłam siarczan potasu i fosforu. To wreszcie czym podsypać teraz róże, żeby im się dobrze kwitło, i zeby im pędy drewniały przed zimą. Młode hortensje też przed wysadzeniem go gruntu chciałam zasilić nawozem bez azotu ale tlenkiem, czy siarczanem, a może tym do pomidorów??????? 
Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu.
Bogusia
Bogusia





