Pelasia pisze:Odnosnie chemi. Czytalam kiedyś ,tu na forum ,post forumka ,ktory uprawia pomidory zawodowo w gruncie. Przyznał się ,że pryska swoje pomidory w ciagu sezonu kilkanascie razy .
![]()
Jeżeli ja oryskam swoje pomidory dwa ,trzy razy,to i tak będe je miała zdrowsze.A pretensje też będe miała tylko do siebie![]()
A poza tym pluła bym sobie w brodę ,gdyby nic nie wyszło z moich pomidorków.One są takie sliczniutkie te zeberki..i te z dzuibkiem i te bez...![]()
Wszystko jest dla ludzi.W rozsadnych dawkach tak jak![]()
Asia
Zgadzam si e z Tobą ASIU całkowicie, ale to co tu czytam na tym forum, te ciągłe siarczany, magnezy, wapna,różne mikstury, EMY, czy magiczne siły, to znacznie, znacznie przekracza dawki tych kilkunastu oprysków .
Ja wyznaję zasadę że ziemia ma być dostatecznie nawieziona pod pomidory jesienią, i to tak by starczyło co najmniej na dwa lata uprawy, później żadnej, chemii, czy innych wynalazków, i ma na tym urosnąć.
Jedyną chemię dla pomidorów to ta, o której Ty piszesz, 2-3 opryski w sezonie przed chorobami grzybowymi, bo bez tego nic nie urośnie.
Jeżeli ktoś nie ma ziemi przygotowanej pod uprawę pomidorów, to sadzi je w takiej ziemi jaką ma i oczekuje na plony, marne, ale z pewnością coś urośnie i będą to smaczne owoce, jeżeli nie chce takich pomidorów, to niech idzie do sklepu i sobie kupi te kilkanaście razy pryskane pomidory, bo na pewną będą one zdrowsze niż te uprawiane na siarczanach, magnezach .....i tak dalej.
To co widzę na Tym Forum , to już zaczyna być groźne, jeden Forumowicz pokazuje "zabolały" owoc pomidora, a drugi , nie zapyta się nawet jak groźne zaobserwował zjawisko na swojej plantacji, tylko od razu ....chemia, chemia, tak samo drugi Forumowicz pokazuje na zdjęciu fragment liścia, a drugi od razu nawet nie zapyta się z jakiej części rośliny ten liść i ile ich jest , od razu pisze..... chemia, chemia, po prostu zauważyłem brak na tym wątku upraw ogrodniczych u wielu Forumowiczów zdrowego rozsądku, to co ASIU, piszesz "Wszystko jest dla ludzi.W rozsadnych dawkach".
Zaręczam was że na mojej, plantacji pomidorów, pod folią ( bo innej uprawy nie uznaję, ze względu na zagrożenie chorobami , a to się łączy z kilkunastoma opryskami chemicznymi), znajdują się ( lub się znajdowały) , te wszystkie pokazywane choroby, uszkodzenia liści, przebarwienia i inne nienormalne objawy, ale to wcale nie oznacza że od razu potrzeba tony nawozu, chemii czy innych wynalazków, wystarczy tylko trzeźwa ocena rzeczywistości.
Jeżeli liść jest zdeformowany, czy ma przebarwienia a znajduje się na dole rośliny, to wcale nie oznacza że coś złego się dzieje, tak, z rośliną się źle działo ale miesiąc, czy dwa temu, jeżeli znależliśmy "zabolały" owoce ( bodajże sucha zgnilizna), to najpierw należy ocenić ile ich jest, na jakich gronach najczęściej spotykany, i dopiero wtedy oceniać czy zapobiegać, czy tylko chore fragmenty rośliny usuwać .
Przecież te wszystkie choroby, były i są od dawna, (ową chorobą , bo dopiero od 20-30 lat są zarazy ( ziemniaczana), kiedyś jej nie było i pomidory ludzie uprawiali w gruncie, nikt o foliach nie myślał) , i mało kto uciekał się do chemii, jak to dzisiaj na tym Forum jest doradzane.
Wydaje mi się że większość na tym Forum nie jest producentami pomidorów w celach komercyjnych, uprawiając pomidory na własne potrzeby, nie musimy uzyskać zaplanowanych plonów ( bo byśmy tracili zysk), nie muszą one być ładne ( bo się nie sprzedadzą), czy dobrze wybarwione.
Wydaje mi się że większość na Tym Forum uprawia pomidory tylko dlatego by były one smaczne i dużo zdrowsze niż te co możemy kupić w sklepach, a takim może być nawet pomidor wielkości orzecha włoskiego, niekoniecznie wielkości pomarańczy, czy grejpfrutu.
Czyżby nasze Forum opanowali producenci chemii dla rolnictwa i dla osiągnięcia większych zysków kuszą ( tak jak w reklamach telewizyjnych) kup, to kup tamto, bez tego nie da się żyć, znowu cisną się słowa zapisane przez ASIĘ "Wszystko jest dla ludzi.W rozsadnych dawkach ".
Z pewnością wyolbrzymiam podnoszony temat chemii, bo producenci chemii nie opanowali naszego Forum , ale proszę o przeczytanie mojego postu i rozważenie, czy musi być na każdym kroku to ciągle groźne słowo chemia, mimo iż jak zauważył forumowicz, my cali to chemia.