Jadziu pomidorki i ogórki rosną, ale i chorują po tych deszczach. Może warzywa czuły u Ciebie konkurencję

I że jednak róże kochasz bardziej

To życzę serdecznie pięknych zbiorów i zdrowych warzyw
Ninka, jakby mi się ten goździk uchował, to super
Dominiś 
ogród radził sobie sam a za dwa dni znów go zostawię i to na długo

Aż się boję, co to będzie po powrocie... Oby przestało tak lać, to będzie dobrze
Aguś dokładnie, zgadałaś

Warzwywnik z aniołkiem tak zarósł, że ani aniołka, ani warzyw nie widać
Viola ja bób tylko mrożę, a fasolkę w ogóle jemy na bieżąco, bo nawet mrożona nam nie pasuje

Po bobie za to nic nie czuć, czy to świeżo zebrany, czy rozmrożony. I kukurydzę też warto zamrozić, jest lepsza niż pasteryzowana
Kasik niedługo będą i u Ciebie, na pewno

ja biorę się teraz co dzień, ale czuję że to walka z wiatrakami
Jadziu nie pryskałam na zapas żadną chemią, tyko takie ekośrodki, ale jak już wyszły plamki ZZ to oczywiście nie czekałam na dramat i opryskałam ŚORem. Przygotuję też Mamie oprysk w spryskiwaczu,a le jak pogoda się przełamie i zrobi się sucho i ciepło, to może ten drugi będzie też ostatnim

Jedziemy na Węgry i do Chorwacji, więc słoneczko jest praktycznie gwarantowane, w w drodze powrotnej w Austrii i Czechach, to może sobie nawet padać
Ewelka Te, które udało się wyłowić z gąszczu wyglądają nieźle

I pierwszy raz mam ogórki, co prawda już dostają plamek, ale co ukiszę to moje!

Nie mam wyboru, jak tylko machnąć już ręką na te chwasty, rwę tylko ich kwiaty i kłosy, żeby za rok nie było jeszcze gorzej

To właśnie straszne, że choć te hortensje są tak ładne, to jest zawsze ruletka, będą albo nie?

I Tobie miłego weekendu
