Ewuniu, taż chwaliłam
viticelle pod niebiosa, już w zeszłym roku
i pokazywałam czerowny łan Plena Elegans.
W tym roku one zdrowe , jak rydze.
Ani grzyby, ani plamistości, ani bark kwitnienia im nie doskwiera.
W końcu, to są formy dziekie, naturalne, nieco uszlachetnione
ale korzeniami sięgające polnych i skalnych ostępów, gdzie ani nawozów,
ani latania z konewką, ani pestycydów.
I tak sobie zmutowały organizmy, że gwiżdżą na majowe grady,
na zbrodnicze deszcze i na palące słońce.
Drewnieją sobie w sezonie ( co by im wilgoć w smażalni nie zaszkodziła),
a co roku wiosną, budują nowe 3 metry, z podziemnej szczoty korzeni.
I ta ich wytrwałość, niczym Fenix - nigdy nie zawodzi. :P
http://www.helpmefind.com/rose/l.php?l=2.49856.0