Na leśnym balkonie cz.2
- Leśny Duch
- 1000p

- Posty: 2257
- Od: 10 lut 2009, o 12:40
- Lokalizacja: Wejherowo/Gdynia
Dziękuję kochana Izunio!
W sobotę Mijce się pogorszyło, leczenie nie pomaga. Dziś porozmawiamy z wetem konkretnie - czy jest sens jąmęczyć czy będzie tylko gorzej.
Jeśli chodzi o roślinki, to biały fiołek znów pączkuje (po zrzuceniu przez kota - fioletowy nie był zrzucony i nie zamierza kwitnąć ;)), kalanchoe zżera mi mączlik (to on, a nie jak mówił Czarodziej - szara pleśń) i nie wiem, co z nią dalej robić. Przędziorki powróciły i trzeba będzie popryskać clinem. Za to listek cosmos legend II wypuszcza mi w wodzie małe listeczki (tu sukces).
W weekend byliśmy u mojej mamy (500 km) - pojechaliśmy tylko na sobotę ze względu na psa. Okazało się, że mama ma zarośnięty cały ogród - miałą b. dużo pracy, a ostatnie tygodnie były ciepłe i wolgotne, więc skalniak cąły zarósł dzikim winem, jakiś płożący się krzak okrył go też doszczętnie, a paprocie powyrastały w sztucznym strumieniu. Mówiła tak, że nie ma czasu, a chciałaby, żeby było ładnie itp., to zaproponowaliśmy, że poprzecinamy te wino.. a skończyło się na wycinaniu drzew (M jak zwykle miał ze sobą siekierę), wykopywaniu paproci (tak powrastały, że M mało nie wpadł do stawiku, tak się zapierał;)), na szczęście spadł w końcu deszcz hihi;) Najgorsze było to, że ten płożący się, iglasty krzew był strasznie uczulający! Wystarczyło dotknięcie skóry, a pozostawały na niej bąble lub nawet krwawe smugi (wyglądaliśmy jak po próbie samobójczej na rękach
), nogi całe w wysypce - swędziało niemiłosiernie nawet następnego dnia. Brrr! Ale efekt niesamowity - szkoda, że nie zrobiliśmy zdjeć przed i po - teren nie do poznania! Ale wszystko już wygarnięte i można zająć się tworzeniem - a z tym mama nie będzie miałą kłopotu.
Do tego dowiedziałam się, że czyta mój wątek, więc ROZMOWA KONTROLOWANA hihi ;) MAMO POZDRAWIAMY I ZAPRASZAMY DO ZALOGOWANIA
8)
buziaki!
W sobotę Mijce się pogorszyło, leczenie nie pomaga. Dziś porozmawiamy z wetem konkretnie - czy jest sens jąmęczyć czy będzie tylko gorzej.
Jeśli chodzi o roślinki, to biały fiołek znów pączkuje (po zrzuceniu przez kota - fioletowy nie był zrzucony i nie zamierza kwitnąć ;)), kalanchoe zżera mi mączlik (to on, a nie jak mówił Czarodziej - szara pleśń) i nie wiem, co z nią dalej robić. Przędziorki powróciły i trzeba będzie popryskać clinem. Za to listek cosmos legend II wypuszcza mi w wodzie małe listeczki (tu sukces).
W weekend byliśmy u mojej mamy (500 km) - pojechaliśmy tylko na sobotę ze względu na psa. Okazało się, że mama ma zarośnięty cały ogród - miałą b. dużo pracy, a ostatnie tygodnie były ciepłe i wolgotne, więc skalniak cąły zarósł dzikim winem, jakiś płożący się krzak okrył go też doszczętnie, a paprocie powyrastały w sztucznym strumieniu. Mówiła tak, że nie ma czasu, a chciałaby, żeby było ładnie itp., to zaproponowaliśmy, że poprzecinamy te wino.. a skończyło się na wycinaniu drzew (M jak zwykle miał ze sobą siekierę), wykopywaniu paproci (tak powrastały, że M mało nie wpadł do stawiku, tak się zapierał;)), na szczęście spadł w końcu deszcz hihi;) Najgorsze było to, że ten płożący się, iglasty krzew był strasznie uczulający! Wystarczyło dotknięcie skóry, a pozostawały na niej bąble lub nawet krwawe smugi (wyglądaliśmy jak po próbie samobójczej na rękach
Do tego dowiedziałam się, że czyta mój wątek, więc ROZMOWA KONTROLOWANA hihi ;) MAMO POZDRAWIAMY I ZAPRASZAMY DO ZALOGOWANIA
buziaki!
Pozdrawiam!:) Joasia
Na leśnym balkonie
Na leśnym balkonie
- Leśny Duch
- 1000p

- Posty: 2257
- Od: 10 lut 2009, o 12:40
- Lokalizacja: Wejherowo/Gdynia
LeNko - cóż - tu nie ma mowy o decyzji - jak będzie trzeba, to tak zrobimy. Nie ma nad czym się zastanawiać - chciałabym, by żyła jeszcze długie lata, ale jak nie może, to nie mam prawa jej pozwalać cierpieć tlko dlatego, że nie jestem gotowa..
Pozdrawiam!:) Joasia
Na leśnym balkonie
Na leśnym balkonie
- 2iza
- 1000p

- Posty: 2368
- Od: 15 mar 2009, o 13:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mszanowo (warmińsko-mazurskie)
Życzę Mijce powrotu do zdrowia , bo to by było najlepszym rozwiązaniem , ale jeżeli się nie uda to końca męczenia . Bo ta choroba na pewno dużo ją kosztuje bólu. Nie smuć się na pewno jeżeli nic się nie da zrobić ( ptfu,ptfu....)Mijka będzie Ci wdzięczna ,że nie pozwalasz się jej już dłużej męczyć. Kochaj ją teraz jak najmocniej potrafisz bo miłość potrafi czynić cuda 
Widzę że mieliści pracowity weekend ;)
Ze smutkiem przeczytałam wieści o Mijce
Cały czas trzymam kciuki i mam nadzieję że będzie dobrze.
Ze smutkiem przeczytałam wieści o Mijce
Kaśka
Fiołki - Fiołka
Fiołki - Fiołka
- Leśny Duch
- 1000p

- Posty: 2257
- Od: 10 lut 2009, o 12:40
- Lokalizacja: Wejherowo/Gdynia
Kochane dziękuję za Wasze pozytywne myśli. Niestety nic już się nie da zrobić. Podajemy jej leki, ale tylko po to, by spowolnić proces, tzn. żeby np. jeszcze jeden dzień myślała, że jest zdrowa. Tak krótko żyła i niech się trochę pcieszy. W weekend jedziemy pod namiot, żeby sobie pohasała po lesie, pokąpała się w rzece. A jak poczuje się źle, to pomożemy jej odejść zanim będzie tylko bolało.. To potrwa tydzień, dwa..
Pozdrawiam!:) Joasia
Na leśnym balkonie
Na leśnym balkonie
- myszorek
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1321
- Od: 5 cze 2007, o 16:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kiełczów
Asiu, trzymajcie się, strasznie Wam współczuję.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. Phil Bosmans
Pozdrawiam, Ola
Spis treści; Zielona galeria
Pozdrawiam, Ola
Spis treści; Zielona galeria
- Zgredo
- -Moderator Forum-.

- Posty: 1289
- Od: 1 maja 2008, o 15:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
Przykro bardzo to czytać. Mijka miała wielkie szczęście, że trafiła akurat na was.
"Wysoko mnie ceni - mówisz? Wiem, zażądałby więcej niż 30 srebrników"
Moje... wszystko
Czy wolność oznacza anarchię?
Moje... wszystko
Czy wolność oznacza anarchię?


