W.o...Hodowlach pozostałych zwierzątek.
- Agii
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 978
- Od: 2 lip 2008, o 20:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Białegostoku woj.podlaskie
Właśnie agrażko co z zajączkiem?
Wydaje mi się ,że mata grzewcza nie jest konieczna. Przecież w naszych domach jest cieplej niż gdzieś pod miedzą. Ewentualnie można zastosować zwykłą butelkę plastikową owiniętą ręcznikiem aby mógł się do czegoś ciepłego wtulić.
Stowsowałam matę grzewczą przy osieroconych szczeniętach kilkugodzinnych, ale one były malutkie .Zajac wydaje się starszy.
I jeszcze jedno. Przy podawaniu zieleniny należy pamiętać ,żeby nie była mokra. Mokra powoduje wzdęcia. Zajączek pozbawiony przeciwciał z mleka matki jest na pewno słabszy i bardziej narażony na infekcje .
Wydaje mi się ,że mata grzewcza nie jest konieczna. Przecież w naszych domach jest cieplej niż gdzieś pod miedzą. Ewentualnie można zastosować zwykłą butelkę plastikową owiniętą ręcznikiem aby mógł się do czegoś ciepłego wtulić.
Stowsowałam matę grzewczą przy osieroconych szczeniętach kilkugodzinnych, ale one były malutkie .Zajac wydaje się starszy.
I jeszcze jedno. Przy podawaniu zieleniny należy pamiętać ,żeby nie była mokra. Mokra powoduje wzdęcia. Zajączek pozbawiony przeciwciał z mleka matki jest na pewno słabszy i bardziej narażony na infekcje .
-
- 200p
- Posty: 411
- Od: 12 kwie 2009, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
- Kontakt:
I właśnie dlatego jest gorsze. Dla małych królików, zajęcy, świnek morskich lepsze jest kocie.Miszka007 pisze: Jak już wiesz jest to młody zajączek. Wg mnie lepsze byłoby mleko w proszku dla szczeniąt, gdyż ma więcej tłuszczu.
Małym zajączkom nic takiego nie jest potrzebne - one w przeciwieństwie do psów kotów i królików rodzą się od razu z wykształconym systemem termoregulacji. Tak jak świnki morskie. Od urodzenia siedzą w trawce czy słonko czy deszcz i nikt się nimi nie przejmuje.Najlepiej by mu było w podgrzewanym miejscu - ja dałbym mu pod ręcznik matę grzewczą z termoregulatorem. Może masz coś takiego?
Ludzie to jest zając!!! Zające rodzą się na polu czy łące i matka zostawia je od razu same - wpada tylko kilka razy dziennie, żeby je nakarmić. I mogę Was zapewnić, ze nie wybierają sobie wśród innego zielska akurat liści mlecza (który akurat jest smaczny, ale działa silnie moczopędnie), ani nie mają zakodowane, że zielenina to po ukończeniu iluś tygodni. Szczególnie, ze od urodzenia rosną im zęby i od urodzenia muszą te zęby ścierać - właśnie jedząc naturalne jedzenie.Trzeba go karmić stosunkowo małymi porcjami, ale często. Można zacząć podawać zieleninę ze względu na to, że nie wiadomo w jakim jest wieku. Na początek jedynie liście mlecza. Nic innego! Powodzenia!
Przepraszam, ale pracując jako wet musiałam potem leczyć takie zające - odchowywane nie dość, że w nienaturalnych warunkach, bo przez ludzi, to jeszcze bez naturalnego jedzenia.
Tylko, że na łące siedzi on w wysokiej trawie osłonięty od wiatrów, a w domu zdarzają się przeciągi. Po to jest termoregulator, żeby temperatura była stała.kontra pisze:Małym zajączkom nic takiego nie jest potrzebne - one w przeciwieństwie do psów kotów i królików rodzą się od razu z wykształconym systemem termoregulacji. Tak jak świnki morskie. Od urodzenia siedzą w trawce czy słonko czy deszcz i nikt się nimi nie przejmuje.Najlepiej by mu było w podgrzewanym miejscu - ja dałbym mu pod ręcznik matę grzewczą z termoregulatorem. Może masz coś takiego?
Mlecz jest najlepszy. Podawany razem z sianem jest idealny. Wybacz, ale niektórzy karmią sałatą, która wywołuje biegunkę, więc lepiej chyba na początku (przez kilka dni) podawać mlecze?Trzeba go karmić stosunkowo małymi porcjami, ale często. Można zacząć podawać zieleninę ze względu na to, że nie wiadomo w jakim jest wieku. Na początek jedynie liście mlecza. Nic innego! Powodzenia!
Ludzie to jest zając!!! Zające rodzą się na polu czy łące i matka zostawia je od razu same - wpada tylko kilka razy dziennie, żeby je nakarmić. I mogę Was zapewnić, ze nie wybierają sobie wśród innego zielska akurat liści mlecza (który akurat jest smaczny, ale działa silnie moczopędnie), ani nie mają zakodowane, że zielenina to po ukończeniu iluś tygodni. Szczególnie, ze od urodzenia rosną im zęby i od urodzenia muszą te zęby ścierać - właśnie jedząc naturalne jedzenie.
Przepraszam, ale pracując jako wet musiałam potem leczyć takie zające - odchowywane nie dość, że w nienaturalnych warunkach, bo przez ludzi, to jeszcze bez naturalnego jedzenia.
Pozdrawiam
Michał
Michał
-
- 200p
- Posty: 411
- Od: 12 kwie 2009, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
- Kontakt:
Przy tej temperaturze jaką mamy teraz w domu podgrzewanie może tylko zaszkodzić.Miszka007 pisze:Tylko, że na łące siedzi on w wysokiej trawie osłonięty od wiatrów, a w domu zdarzają się przeciągi. Po to jest termoregulator, żeby temperatura była stała.kontra pisze:Małym zajączkom nic takiego nie jest potrzebne - one w przeciwieństwie do psów kotów i królików rodzą się od razu z wykształconym systemem termoregulacji. Tak jak świnki morskie. Od urodzenia siedzą w trawce czy słonko czy deszcz i nikt się nimi nie przejmuje.Najlepiej by mu było w podgrzewanym miejscu - ja dałbym mu pod ręcznik matę grzewczą z termoregulatorem. Może masz coś takiego?
Mlecz jest najlepszy. Podawany razem z sianem jest idealny. Wybacz, ale niektórzy karmią sałatą, która wywołuje biegunkę, więc lepiej chyba na początku (przez kilka dni) podawać mlecze?[/quote][/quote]Ludzie to jest zając!!! Zające rodzą się na polu czy łące i matka zostawia je od razu same - wpada tylko kilka razy dziennie, żeby je nakarmić. I mogę Was zapewnić, ze nie wybierają sobie wśród innego zielska akurat liści mlecza (który akurat jest smaczny, ale działa silnie moczopędnie), ani nie mają zakodowane, że zielenina to po ukończeniu iluś tygodni. Szczególnie, ze od urodzenia rosną im zęby i od urodzenia muszą te zęby ścierać - właśnie jedząc naturalne jedzenie.Trzeba go karmić stosunkowo małymi porcjami, ale często. Można zacząć podawać zieleninę ze względu na to, że nie wiadomo w jakim jest wieku. Na początek jedynie liście mlecza. Nic innego! Powodzenia!
Przepraszam, ale pracując jako wet musiałam potem leczyć takie zające - odchowywane nie dość, że w nienaturalnych warunkach, bo przez ludzi, to jeszcze bez naturalnego jedzenia.
Chyba nie mam Ci co wybaczać. Mlecz jest tak samo szkodliwy jak sałata jeśli dieta jest monotematyczna.
- agrazka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 3191
- Od: 22 maja 2005, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Musze was zmartwić, nie chciałam pisać - bardzo to przeżyłam 
Zajączek po nocy był bardzo osowiały pojechałam raniutko do wet, miał niska wyziębiony, mimo pudełka, szmatek i nocy w domu, dostał leki antybiotyk, witami i odzszedł w godzine po wizycie u wet
powiedzieli mi tylko, że to stres, obrażeń nie miał wewnętrznych, nie potrafiłam nic zrobić pożytecznego

Zajączek po nocy był bardzo osowiały pojechałam raniutko do wet, miał niska wyziębiony, mimo pudełka, szmatek i nocy w domu, dostał leki antybiotyk, witami i odzszedł w godzine po wizycie u wet

powiedzieli mi tylko, że to stres, obrażeń nie miał wewnętrznych, nie potrafiłam nic zrobić pożytecznego

serdecznie - Grażyna - Mój ogród...
-
- 1000p
- Posty: 1230
- Od: 9 sie 2008, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków/ Leżajsk
Oj powiem wam, że też miałem zająca. Ale, że mielismy też króliki- kilka samic z młodymi w różnym wieku, także został przygarnięty przez zstepczą matkę. A powiem, że był z nami z rok, jak już podrósł to mimo, że miał drogę wolną to wolał pozostać z nami, a konkretnie z jednym samcem królika, hee to byli kumple. Ale podczas jednej z burz, kiedy piorun trafił w modrzewia na ogrodzie, nie wytrzymałomu serce jak się okazało później, także rozumiem Twoją stratę.
ogródeczek
storczyki
"Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się, że ta studnia jednak nie ma dna. "
storczyki
"Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się, że ta studnia jednak nie ma dna. "
- koniczynka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6250
- Od: 12 kwie 2008, o 19:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- effa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2750
- Od: 16 wrz 2007, o 22:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Sandomierz
Szkoda maluszka
ale czasem mimo największych chęci nie udaje się niestety, wiem coś o tym, bo 3 lata temu wzięłam z klatki zmarzniętą i z uszkodzonym skrzydełkiem jaskółkę, która musiała wpaść przez okno pod wpływem silnego wiatru bo wtedy była burza. Było późno i nie wiedziałam co z nią robić, w internecie wyczytałam czym karmić, pomimo tego do drugiego dnia niestety nie dożyła i nie zdążyłam już z nią do weta 


Szkoda zajączka
Mój mąż też próbował ratowac jeżyka co wypadł z gniazda,ale też nie przeżył. Ja za to przedwczoraj w lesie koło mojego domu widziałam malutką sarenke. Byliśmy na spacerze z psem, a tu coś zawodzi w lesie, więc poszłam sprawdzić czy przypadkiem ktoś psa nie "zgubił" przed wakacjami, a tu w krzakach mała sarenka. Popatrzyłam na nią tylko chwilke z kilku metrów, i odeszłam, mama pewnie przyszła później.
w ogóle dziwna sprawa z tym naszym lasem, jest prawie w środku miasta, a już kilka saren widzieliśmy, ludzi ani psy w ogóle im nie przeszkadzają, i jeszcze się rozmnażają, a ile jeży jest. Fajnie tak sobie iść na spacer i zobaczyć sarne, albo jeża, musze aparat ze sobą nosić

Mój mąż też próbował ratowac jeżyka co wypadł z gniazda,ale też nie przeżył. Ja za to przedwczoraj w lesie koło mojego domu widziałam malutką sarenke. Byliśmy na spacerze z psem, a tu coś zawodzi w lesie, więc poszłam sprawdzić czy przypadkiem ktoś psa nie "zgubił" przed wakacjami, a tu w krzakach mała sarenka. Popatrzyłam na nią tylko chwilke z kilku metrów, i odeszłam, mama pewnie przyszła później.
w ogóle dziwna sprawa z tym naszym lasem, jest prawie w środku miasta, a już kilka saren widzieliśmy, ludzi ani psy w ogóle im nie przeszkadzają, i jeszcze się rozmnażają, a ile jeży jest. Fajnie tak sobie iść na spacer i zobaczyć sarne, albo jeża, musze aparat ze sobą nosić
