Lucynko, tytuł mojego wątku mimo wszystko jest jeszcze aktualny
Storczyk, którego przedstawiłam jako
nr 1 na 1 str., po dwóch latach od momentu rozpoczęcia walki o niego
czyli od jesieni 2007 r. -
dzisiaj ukazał zaczątek pędu. Nie pamiętam zupełnie jakie miał kwiaty.
Pewnie te najbardziej popularne (sama jestem ciekawa

), ale najważniejszy jest efekt końcowy i to, że jednak czasem się udaje.
Poza tym ciągle jakimś cudem trafiają do mnie storczyki do ratowania - rok temu - ten od mojej P.Prof. ze str. 4
w tym roku od koleżanki (w wątku o Asahi SL)... Czasem ja sama czegoś nie dopatrzę i też muszę ratować
Jeanne - Asiu, jeśli Ci się podoba Maxillaria, to polecam (jeśli gdzieś na nią trafisz).
Uprawa (o którą pyta
Madzia) nie jest skomplikowana.
U mnie
pkt 1, to była ucieczka przed kotką (do pokoju, do którego nie ma dostępu), bo zdążyła jej obskubać
kilka końcówek liści (musiałam je obciąć)
Poza tym wszystko podobnie jak u falenopsisów, poza drobniejszym podłożem, większą kontrolą wilgotności podłoża
(tylko minimalny okres przeschnięcia), światło nie bezpośrednie (jak u większości), no i lubi dużą wilgotność wokół siebie.
Ja podczas kwitnienia nie zraszam, bojąc sie o kwiaty. Zastanawiam sie, czy by jej nie wystawić po kwitnieniu na balkon...
Ale kot...

!