Asiu, adres @ dałam na PW.
Będę wdzięczna za pamiątkę

.
Aguś, Tessco, oszołomiło nas górskie powietrze i poszliśmy lulu.
Wiatr, a własciwie wietrzysko, które duje tak,
że w 1 dzień dopłynęlibyśmy żaglowcem do Szczecina!
Sucho, a może już pustynnie sucho, choć Ewa Janina prawi o deszczu w Krakowie,
a sąsiad z niezbyt odległej wioski, twierdzi, że 6 km dalej, wczoraj padał deszcz

!
Mimo szczerych chęci, a nawet stosu ofiarnego na kompostowniku, nie spadła ani jedna kropla!
Izuś, niech Ci pięknie rośnie!
Moja cimicifuga, posadzona przecież 4 dni wcześniej, rozwinęła tylko karminowy liść wielkości talerzyka deserowego. Kolejny parasol, jak miała, tak ma - 5 cm i ani milimetra więcej.
Stanęła na amen, choć podlewam ją obficie.
Może te +2C w nocy, jej się nie podoba?
Moni, nowe nabytki czekają na foty.
Dziś zasadziłam, a właściwie wsadziłam na miejsce starego Percy Wiesemana,
nowego
yakushimanum Schneeverdingen.
Izuś, rzadko się zdarza, żeby sprzedawca na all pisał prawdę w słowach " unikat".
Ale tu, to faktycznie była jeszcze rzadkość.
Kilka osób ma patyczki, a i może moje się ukorzenią, więc nie martwotaj się bardzo.
Tess, ale jak takiego półtorametrowego olka przeflancować w pagóry?
Przesyłka kurierska to dodatkowe 50zł, a półtorej stówy, to już mniej kusząca oferta.
Ale u Ciebie, na tarasie...ba! BAJKA! :P
Ja, to wiesz, wypierdka bym chciała.
Anuś, Aszko, paniculaty i arborensces ( wszystkie drewniejące) tniemy w stanie bezlistnym
na przednówku. Te nasze Vanillie - z chłodni, więc dla nich jest jeszcze marzec
i dlatego mają golusie pedy.
To już ostatni dzwonej, by je przyciąć.
Soki z korzeni, mają wtedy do obsłużenia mniej pąków, z których wyrosną nowe gałązki z kwiatami. Krzew zagęści się, wzmocni i każdy nowy pęd, będzie miał już kwiatka.
Jeśli nie przytniecie, nie będzie zagęszczenia, tylko kwuatki na cieniuchnych patyczkach.
Moni, na skoczki dobre szare mydło z wodą !
Albo parafina, albo pepsi
Pocieszę Cie, gdy powiem, że zimujące w domu róze były z jajami mszycy
i teraz są obklejone formami dojrzałymi?
Beatko, czerwone raczycho już przyblakło i niemal śladu po opalaniu nie ma.
Ja z tych , nieszczęsnych bladolicych, co czerwienieją bez śladu brązów.
A gdy przesadzę, bąbluję jak sadzone jajo.
Ewo Janino, czytałam o deszczu w Krakowie.
Niesamowite!
W pagórach pyla drogi, trawa zanika, a Rabę przejdziesz już w kaloszach!
Nawet miejscowi mówią, że idzie klęska suszy.
Mnie już poszły 2m3 na podlewanie, czyli, w/ g nowych cen - 22zł ( mały Rh)
A Olki dwa?
Hmmm, one tak piekne, że i 4 nie byłoby za dużo! :P
foggia pisze:Witaj Haniu, piękna ta Twoja nowa hortensja. Pozwolę sobie pokazać jak wygląda angielska sadzonka Vanillii ze znanej tu firmy T&M. Właśnie dziś dostałam po prawie miesięcznym czekaniu. Kosztowała 13 funtów, a więc mniej wiecej tyle samo co Twoja. A wielkość... szkoda gadać

Maryniu, aż zaniemówiłam !
Szczęściem, jest ładna, zieloniutka i wspaniale zabezpieczona, więc za 2-3 lata...
Będzie taka , jak nasze.
A niby skąd mogłaś wiedzieć, że u nas można ją kupić dużo taniej ?
Masz rasową sadzoneczkę, a one przecież ładnie i szybko rosną,
więc bądź, Kochana, dobrej myśli!
