Nic innego jak Paulownia Puszysta. U mnie akurat "na tapecie", wraz z linkiem. Masz ochotę, to zapraszamminismok pisze:[...]co to jest cesarskie drzewko szczescia?....moze wiesz......na alledrogo oferują???!
[...]
Ogródek KaRo - cz.4
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5115
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- Karo
- -Administrator Forum-.

- Posty: 22084
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Z sekatorem nie tylko już można szaleć ale nawet niekiedy trzeba..
niedługo i do Was nadejdzie ten czas...
Cięłam wszystko co mi wpadło w ręce w tym roku ... a własciwie co się nawinęło pod sekator ... czyli wszystkie tawuły japońskie,barbule ,perovskie,pięciorniki.lespedezę,indygowce,hortensje niektóre
,derenie,dziurawce ,berberysy .... na prawdę wszystko ...wszystko.
Róże to był odosobniony przypadek tylko 2 zostały obciachane...
ale prawdę mówąc nigdy nie kojarzyłam ich cięcia z kwitnieniem forsycji.
Nie uzależniam jednego od drugiego bo na czym miałabym się wzorować gdybym nie miała forsycji? Miałabym biegać po mieście i sprawdzać czy już kwitnie???gdzie miałabym szukać ?
Po prostu po kilku z rzędu ciepłych marcowych dniach ,odgarniam kopczyki ziemi i przycinam róże.
Tak więc i w tym roku postąpię podobnie ,bez względu na kwitnienie forsycji ... mam nadzieję,że już wkrótce...
Jutro kończę cięcie i następną pracą będzie grabienie trawnika by jak najszybciej móc rozsypać nawóz.
To wyczerpująca robota...po zimie grabienie u mnie trawnika jest ciężkie... ale to konieczność.
Agatko cieszę się bardzo z żywota Twojej Elfe.No ale swoja drogą zadbałaś o jej samopoczucie więc ma się jak się ma :P .Gratuluje
O paulowni napisał wyżej już Krzysio....poczytaj zapraszam ,
dodam tylko,ze to drzewo sadzone od wielu wieków przez Chińczyków blisko domów jako magnes przyciągający szczęście. Jest niezwykle żywotna i śmiem radzić abyś ją sobie zakupiła bądź do uprawy pojemnikowej bądź bezpośrednio w gruncie licząc się z tym, że część nadziemna może Ci przemarzać ale co roku wybije od korzenia rosnąc nawet do 5 m w sezonie.
Ogromniaste liście są dekoracją sama w sobie.Dorastaja nawet do 60 cm średnicy. Cóż to byłaby za atrakcja liście wielkości parasola w smoczej dolinie!!! Pomyśl ,pomyśl i kup sobie ...
A w Raciborzu w ogrodzie naszej forumki nawet kwitnie paulownia więc ja też liczę na takie szczęście

niedługo i do Was nadejdzie ten czas...
Róże to był odosobniony przypadek tylko 2 zostały obciachane...
ale prawdę mówąc nigdy nie kojarzyłam ich cięcia z kwitnieniem forsycji.
Nie uzależniam jednego od drugiego bo na czym miałabym się wzorować gdybym nie miała forsycji? Miałabym biegać po mieście i sprawdzać czy już kwitnie???gdzie miałabym szukać ?
Po prostu po kilku z rzędu ciepłych marcowych dniach ,odgarniam kopczyki ziemi i przycinam róże.
Tak więc i w tym roku postąpię podobnie ,bez względu na kwitnienie forsycji ... mam nadzieję,że już wkrótce...
Jutro kończę cięcie i następną pracą będzie grabienie trawnika by jak najszybciej móc rozsypać nawóz.
To wyczerpująca robota...po zimie grabienie u mnie trawnika jest ciężkie... ale to konieczność.
Agatko cieszę się bardzo z żywota Twojej Elfe.No ale swoja drogą zadbałaś o jej samopoczucie więc ma się jak się ma :P .Gratuluje
O paulowni napisał wyżej już Krzysio....poczytaj zapraszam ,
dodam tylko,ze to drzewo sadzone od wielu wieków przez Chińczyków blisko domów jako magnes przyciągający szczęście. Jest niezwykle żywotna i śmiem radzić abyś ją sobie zakupiła bądź do uprawy pojemnikowej bądź bezpośrednio w gruncie licząc się z tym, że część nadziemna może Ci przemarzać ale co roku wybije od korzenia rosnąc nawet do 5 m w sezonie.
Ogromniaste liście są dekoracją sama w sobie.Dorastaja nawet do 60 cm średnicy. Cóż to byłaby za atrakcja liście wielkości parasola w smoczej dolinie!!! Pomyśl ,pomyśl i kup sobie ...
A w Raciborzu w ogrodzie naszej forumki nawet kwitnie paulownia więc ja też liczę na takie szczęście
- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Krysiu, bardzo dziękuję za informacje o wystawie, ale raczej na pewno nie damy rady. Mały pierwszy raz wyrusza w dalszą podróż, a akurat jest w nienajlpszej formie jeśli chodzi o uczulenie. Nawet wózka nie bierzemy, bo byśmy wrzosów nie zmieścili 
Poczytałam sobie o Twoich pracach ogrodowych. Troszkę zazdroszczę, że możesz pracować, ile chcesz. Ja wczoraj wpadłam w taki trans przy odchwaszczaniu, a tu tymczasem po dwóch godzinach mały się obudził i trzeba było wracać. Choć może dzięki temu nie mam zakwasów.
Krysiu, ja mam na razie berberysy takie dość malutkie, sadzone w ubiegłym roku, czy je też mam przyciąć? Na jaką wysokość od ziemi przycinasz berberysy? Ja się boję sekatora, każdą gałązkę tnę z obawą, czy aby na pewno powinnam
Robię to w zasadzie pierwszy sezon z krzewami, wcześniej tylko sosny cięłam, a tych nie żal, bo ich pełno i bardzo są odporne na cięcie.
Poczytałam sobie o Twoich pracach ogrodowych. Troszkę zazdroszczę, że możesz pracować, ile chcesz. Ja wczoraj wpadłam w taki trans przy odchwaszczaniu, a tu tymczasem po dwóch godzinach mały się obudził i trzeba było wracać. Choć może dzięki temu nie mam zakwasów.
Krysiu, ja mam na razie berberysy takie dość malutkie, sadzone w ubiegłym roku, czy je też mam przyciąć? Na jaką wysokość od ziemi przycinasz berberysy? Ja się boję sekatora, każdą gałązkę tnę z obawą, czy aby na pewno powinnam
- Karo
- -Administrator Forum-.

- Posty: 22084
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Aniu wszystko jest odporne na cięcie....rośnie lepiej ,lepiej się krzewi ,może pozostać w narzuconych przez nas ryzach lub w kształcie jaki temu nadamy.... nie jest to więc nic złego ,wręcz przeciwnie... to bardzo wskazany zabieg.
Jednym niebezpieczeństwem jest zachowanie właściwych terminów cięcia by nie pozbawić krzewów kwiatów a siebie oczywiście przyjemności patrzebnia na kwitnące krzewy.
To jest tylko ryzykiem.
Samo cięcie Aniu jest zabiegiem bardzo,bardzo wskazanym ...
Tnij bez obawy ... tylko poznaj terminy i zasady cięcia.
Np.
żarnowce łapię w garść prawie wszystkie pędy i ucinam na pożądanej wysokości całą "miotłę" prawie za jednym cięciem ,ale cięcie to robi się bezpośrednio po kwitnieniu,
tak samo będziesz postepować z wrzosami i wrzoścami zapewne,
berberysy,ligustra i derenie tnę bez przyglądania się na nic nożycami do żywopłotu kilka razy w roku 2-3 a nawet częściej jak jest mokre lato,po prostu tnę ,jedne skracam innym nadaję kształt.
laurowiśnia czy głogownik to juz zabawa w cięcie ,każą gałązke muszę obciąć poniżej oczka... ale
Cięcie krzewów , uważam za konieczność ,powstrzymują mnie jedynie moje jakieś plany ..
np teraz omijam budleje (choć powinno się je ciąć nawet na wys 30 cm od ziemi) bo są mi potrzebne do zamaskowania pewnego miejsca gdzie rosną...
I tylko to powstrzymuje mnie przed ich ścięciem tuż przy ziemi.
To tak w skrócie Aniu ...ale jeśli mogę pomóc w szczegółach ..chętnie podpowiem jeśli będę wiedzieć ,tak więc pytaj Aniu jeśli masz taka potrzebę .
Jeśli berberysy Twoje są małe ale dobrze zagęszczone nie tnij ich w tym roku,pozostaw do następnej wiosny wtedy ocenisz czy chcesz je zagęścić czy skrócić czy jeszcze coś innego...
Z pewnością nie bój się sekatora wczesną wiosną i jesienią.

Jednym niebezpieczeństwem jest zachowanie właściwych terminów cięcia by nie pozbawić krzewów kwiatów a siebie oczywiście przyjemności patrzebnia na kwitnące krzewy.
To jest tylko ryzykiem.
Samo cięcie Aniu jest zabiegiem bardzo,bardzo wskazanym ...
Tnij bez obawy ... tylko poznaj terminy i zasady cięcia.
Np.
żarnowce łapię w garść prawie wszystkie pędy i ucinam na pożądanej wysokości całą "miotłę" prawie za jednym cięciem ,ale cięcie to robi się bezpośrednio po kwitnieniu,
tak samo będziesz postepować z wrzosami i wrzoścami zapewne,
berberysy,ligustra i derenie tnę bez przyglądania się na nic nożycami do żywopłotu kilka razy w roku 2-3 a nawet częściej jak jest mokre lato,po prostu tnę ,jedne skracam innym nadaję kształt.
laurowiśnia czy głogownik to juz zabawa w cięcie ,każą gałązke muszę obciąć poniżej oczka... ale
Cięcie krzewów , uważam za konieczność ,powstrzymują mnie jedynie moje jakieś plany ..
np teraz omijam budleje (choć powinno się je ciąć nawet na wys 30 cm od ziemi) bo są mi potrzebne do zamaskowania pewnego miejsca gdzie rosną...
I tylko to powstrzymuje mnie przed ich ścięciem tuż przy ziemi.
To tak w skrócie Aniu ...ale jeśli mogę pomóc w szczegółach ..chętnie podpowiem jeśli będę wiedzieć ,tak więc pytaj Aniu jeśli masz taka potrzebę .
Jeśli berberysy Twoje są małe ale dobrze zagęszczone nie tnij ich w tym roku,pozostaw do następnej wiosny wtedy ocenisz czy chcesz je zagęścić czy skrócić czy jeszcze coś innego...
Z pewnością nie bój się sekatora wczesną wiosną i jesienią.
- Monika76
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1429
- Od: 10 wrz 2007, o 17:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Krysiu, przeczytałam, że cięłaś min. barbule i perovskie.
Czy możesz powiedzieć jak nisko się je tnie. Nad ziemią, przy ziemi... ? Pytam, ponieważ barbulę i perovskie kupiłam u ub. sezonie i nie mam żadnego pojęcia jak je przyciąć.
Do cięcia podchodzę bardzo podobnie jak Ania, boję się, że zaszkodzę roślinie.
Czy możesz powiedzieć jak nisko się je tnie. Nad ziemią, przy ziemi... ? Pytam, ponieważ barbulę i perovskie kupiłam u ub. sezonie i nie mam żadnego pojęcia jak je przyciąć.
Do cięcia podchodzę bardzo podobnie jak Ania, boję się, że zaszkodzę roślinie.
-
minismok
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3036
- Od: 25 wrz 2008, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Czarni Górale
- Kontakt:
Krysiu .......już poczytałam o chinskim cudzie
dziekuje.......jednak sie wstrzymam z zakupem mimo wiosennego entuzjazmu
:lol:skusze sie na pieknotke .........czytam ze tniesz ostro
......nooooo to mamy podobne zajecie
.......róze mozna ciac jeśli tylko widac paki[poza drobnokrzaczastymi bo te sa jak trawa
i wazne jedynie zeby było brzytwą]
cmokasy z gór
ps. na forsycji u smoka juz kwiaty blisko
cmokasy z gór
ps. na forsycji u smoka juz kwiaty blisko
nic nie jest takie jakim się wydaje Spis Treści
- Karo
- -Administrator Forum-.

- Posty: 22084
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Tnę ostro w tym roku dziewczyny

Barbule i perovskie choć w tym roku nie przemarzły to i tak tnę nisko jak każdego roku.
Pozostawiam kilku- kilkunasto centymetrowe pędy .
Za róże wezmę się w następnej kolejności tuż po "zrobieniu "trawnika bez względu czy forsycja smoczynki zakwitnie czy też nie
Troszkę więcej moich informacji o cięciu poszczególnych krzewów można znaleźć tutaj
Barbule i perovskie choć w tym roku nie przemarzły to i tak tnę nisko jak każdego roku.
Pozostawiam kilku- kilkunasto centymetrowe pędy .
Za róże wezmę się w następnej kolejności tuż po "zrobieniu "trawnika bez względu czy forsycja smoczynki zakwitnie czy też nie
Troszkę więcej moich informacji o cięciu poszczególnych krzewów można znaleźć tutaj
- gebo13
- 200p

- Posty: 489
- Od: 1 mar 2007, o 21:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Witaj KrysiuKaRo pisze: Reda jeździ na rozlewiska by pobaraszkować w wodzie.
Bez względu na pogodę włazi tam ... ale z pewnością jej marzeniem są kałuże błota...
Reda jest szczęśliwa i to widać po niej
U nas staw całkowicie jeszcze skuty lodem a moja Riza włazi na niego i co roku
to samo...zdziwiona,że łazi,robi śmieszne kółka,drapie
Ps. Podoba mi się zdjęcie,jak Reda z miną niewiniątka wyłazi z kałuży
Pozdrawiam wiosennie Małgosia
Szczęście to nic innego jak dobre zdrowie i krótka pamięć
- tara
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 13137
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
długo, bardzo długo chodziłam po Twoim ogródku, ale musze tu wrócic bo widok cudowny ale ile porad nie sposób wszystkie zapamietać, dowiedziałam sie np.o cięciu jak sie nie bac, bo ja z natury cykor. Bardzo mi sie podobaja ale nie moge i nie wiem dlaczego dochować sie sasanek, piekne sa i giną, nie lubia mnie a u Ciebie takie śliczne.
Uwielbiam w ogrodzie rzezby, stare konary drzew itp. a u Ciebie tak pięknie skompowan.
Krysiu i jak tu nie wrócić! pozdrawiam
Uwielbiam w ogrodzie rzezby, stare konary drzew itp. a u Ciebie tak pięknie skompowan.
Krysiu i jak tu nie wrócić! pozdrawiam
- Karo
- -Administrator Forum-.

- Posty: 22084
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Dziękuję Taro za wizytę i miły komentarz. 
Staram się utrzymać moją wyobraźnię na wodzy by ten wątek ogrodowy pozostał ogrodowym.
Mamy na forum dużo innych wątków gdzie mogę wykazać się bez ograniczeń humorem czy sympatią wobec użytkowników forum.
Uważam,że w wątku ogrodowym warto komasować interesujące nas zagadnienia ogrodowe ...
wymieniać doświadczenia ...
no i chwalić się...chwalić się swoimi osiągnięciami bo przecież nasz ogród żyje i co chwilkę zmienia swoje oblicze. Musimy pokazać to naszym znajomym z forum.
Przecież po to istnieje nasz wątek...
O sasankach chyba już pisałam gdzieś na forum ale nie zaszkodzi jeśli jeszcze raz powiem co wiem ,
a myślę,że to Cię uspokoi.
Ja też się ciągle czegoś nowego dowiaduję o czym czasem miałam zupełnie mylne pojęcie...
Forum to skarbnica wiedzy.
Więc Taro ... to nic dziwnego,że giną Ci sasanki... to ich normalny cykl rozwojowy.
Najdłużej wytrzymują ,nawet w idealnych dla nich warunkach czyli słońce i przepuszczalna gleba tylko do max. 5 lat.
Częściej jednak obumierają dużo wcześniej nawet już w trzecim roku uprawy możemy nie doczekac się by podjęły wegetację.
I to głównie tak szybko zamierają te piękne odmiany na których nam najbardziej zależy,bo nas zachwyciły w momencie zakupu.
Trzeba więc skupić się na ich rozmnażaniu by zapewnić sobie ich ciągły pobyt w ogródku.
Najłatwiej uzyskujemy to poprzez wysiew nasion,bo rozsadzona najczęściej choruje i niknie jeszcze szybciej.
Jednak wysiew nasion nie gwarantuje nam identycznej rośliny jakiej nasiona posialiśmy... niestety.
Jednak są to kwiaty wiosny i mimo zmieniających się ich cech i tak krótkiego żywota - uważam,że warto je mieć.
Pozdrawiam Taro i czekam na Twoje różane relacje ... będzie pięknie już niebawem.

Staram się utrzymać moją wyobraźnię na wodzy by ten wątek ogrodowy pozostał ogrodowym.
Mamy na forum dużo innych wątków gdzie mogę wykazać się bez ograniczeń humorem czy sympatią wobec użytkowników forum.
Uważam,że w wątku ogrodowym warto komasować interesujące nas zagadnienia ogrodowe ...
wymieniać doświadczenia ...
no i chwalić się...chwalić się swoimi osiągnięciami bo przecież nasz ogród żyje i co chwilkę zmienia swoje oblicze. Musimy pokazać to naszym znajomym z forum.
Przecież po to istnieje nasz wątek...
O sasankach chyba już pisałam gdzieś na forum ale nie zaszkodzi jeśli jeszcze raz powiem co wiem ,
a myślę,że to Cię uspokoi.
Ja też się ciągle czegoś nowego dowiaduję o czym czasem miałam zupełnie mylne pojęcie...
Forum to skarbnica wiedzy.
Więc Taro ... to nic dziwnego,że giną Ci sasanki... to ich normalny cykl rozwojowy.
Najdłużej wytrzymują ,nawet w idealnych dla nich warunkach czyli słońce i przepuszczalna gleba tylko do max. 5 lat.
Częściej jednak obumierają dużo wcześniej nawet już w trzecim roku uprawy możemy nie doczekac się by podjęły wegetację.
I to głównie tak szybko zamierają te piękne odmiany na których nam najbardziej zależy,bo nas zachwyciły w momencie zakupu.
Trzeba więc skupić się na ich rozmnażaniu by zapewnić sobie ich ciągły pobyt w ogródku.
Najłatwiej uzyskujemy to poprzez wysiew nasion,bo rozsadzona najczęściej choruje i niknie jeszcze szybciej.
Jednak wysiew nasion nie gwarantuje nam identycznej rośliny jakiej nasiona posialiśmy... niestety.
Jednak są to kwiaty wiosny i mimo zmieniających się ich cech i tak krótkiego żywota - uważam,że warto je mieć.
Pozdrawiam Taro i czekam na Twoje różane relacje ... będzie pięknie już niebawem.










