Witaj
Krysiu/Ado w moich skromnych, a mokrych teraz progach
Miło mi, ze zaglądasz, choć teraz to nie bardzo jest tu co oglądać, bo zdjęcia - te co zostały po "wypadku" - dawno pokazane, a na nowe trzeba poczekać

Mieszkałam kiedyś Krysiu we Wrocławiu. Nie długo i dawno temu. Teraz to juz inne miasto, ale wciąż za nim tęsknię. Nie dziwi mnie, ze tam już wiosna stawia pierwsze kroki, wszak to jedna z naszych ciepłych krain ;)
Grażynko, to tylko jedna górka przy futrce, a teraz wyobraź sobie taki wał dookoła domu i kilka dodatkowych górek tu i ówdzie. To wszystko będzie spływać pod dom, a o przejściu do furtki juz nie mówię, bo tu będzie rwący potok
Cóż, trzeba to będzie jakoś przeżyć ;)
Ewuniu, witaj!

Jakoś rzadko Cię ostatnio widuję.
Dwa dni temu M zwalał śnieg z dachu i - mam nadzieję- rynny też oczyścił, ale znów sypało dziś i znowu się leje. Śnieg pada, ale zaraz topnieje, bo na termometrze było dziś +1.
Smoku Miły, jakie dziękuję? Ja na wsi mieszkam

Dookoła domu śnieżny wał wysokośći metra, a budynek ... w zagłębieniu
Mnie lawiny nie grożą, za to nie mogę się dostać do ogródka
Tak wyglądało dwa dni temu, teraz pewnie jeszcze gorzej
Klamka jest mniej wiecej na wysokości pasa ...
Ale nic to, damy radę Smoku ;)
Hanuś, dziękuję
Moze to srodkowe zdjęcie nie za bardzo tchnie optymizmem, ale za to te po bokach ... cudne!
Jadziu, myslisz, ze to tylko tydzień potrwa? Obyś miała rację, ale... eh, miej rację!
Karolku, nawet najbardziej chłonna gleba może przyjąć tylko jakąś określoną ilość wody naraz. Jak jej jest za duzo, to się robi mała powódź ;) Przerabiałam to juz i nie mam ochoty na więcej, ale zdaje się, ze nie uniknę powtórki
Madziu, Ty seks do kociołka wrzucałaś?
Ulko, kobee to ja tylko raz wysiewałam. Nic jej nie robiłam, tylko wsadziłam nasionka do ziemi. Wzeszła, ale jak to u mnie, to co "podpędzane" przed wiosną, padła. Nie pamiętam czy jeszcze w domu, czy juz na dworze. Tyle o kobei mogę z doswiadczenia własnego powiedzieć

Ale wiem, kto może więcej ;) Elżunia! Wyhodowała w ubiegłym roku kobee, która jej prawie całą altankę oplotła! Na własne oczy widziałam

Resztę wskazówek masz od Madzi i Smoka
Smoku, koty mi coś niedomagają, to sama muszę czarować ;) Jutro chyba bedę musiała wybadać magię nowej łopaty snieznej
