Kotki już przedstawione w wątku o kotkach

ale mam jeszcze
jedną Pupilę,która zajmuje wyjątkowe miejsce w moim sercu.
Jest równiez po poważnej operacji,jak sunia KaRo. W zasadzie,to zawiozłam
ją do sterylki. Mam zaufanego fahowca. Zawsze,wszystkie zwierzęta moje
leczy i nie ma problemu.Sunia na czczo i do weterynarza.Miałam
za kilka godzin zadzwonić. Po 3h nikt nie podnosił słluchawki

Po 4h
pojechałam do lecznicy.Cały czas operowana była moja sunia

Okazało się,jak otwarli brzuszek,to był tam guz na guzie

Gdyby wiedzieli,
że tak ma na pewno by jej nieoperowali.
Miała guzy na jajnikach,jelitach,przy żołądku,ale najgorszy był podobno
jeden zrośnięty z nerkami.Szyty jest cały brzuszek.Najpierw strach,czy się wybudzi.
Potem ciągłe czówanie,żeby nic z brzuszkiem niekombinowała.
Mimo ciągłego nadzoru,szelma tylną łapą załatwiła szwy po 7 dniach!
i pilnowanie na nowo.Zrobiłam jej fartuch na brzuszek z wiązaniami do karku i przez
grzbiet.Tylne łapki wiązałam tak,że chodziła jak "panienka"a gdy musiałam do sklepu
dodatkowo zakładałam kaganiec.Uf... i dałyśmy rade
Mam nadzieję,że przerzutów nie bedzie.
Riza po operacji w sierpniu 2006
Musiała spać u mnie w pokoju,choć tego nie lubi,bo jej za ciepło.
łapki tylne nawet na chwilkę nie można było spóścić z oka
a to zdjęcie już tego roku z końca stycznia. Mieliśmy kilkudniową zimę
Bardzo lubi aportować za piłką gumową. Lubi pływać ,wszelkie spacery
przy rowerku.Pięknie się trzyma prawej strony

Lubi zabawy siłowe
to znaczy ona trzyma a ja ciągnę
