
W.o... Kotach 4cz. (07.2008 - 12.2010)
- koniczynka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6250
- Od: 12 kwie 2008, o 19:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Rodusik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1141
- Od: 21 sty 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Rudzik upodobał sobie takie miejsce.

[/URL[URL=http://imageshack.us]
Tu Rudzik jak był mały .Wcześniej Pusia obgryza platana




Tu Rudzik jak był mały .Wcześniej Pusia obgryza platana

Przeglądałem wasze kociaki pod tym tematem i pod poprzednimi. . . i oczywiście wszystkie są piękne!
Jednak nie mogłem się oprzeć żeby ponownie nie zacytować jednego postu sprzed 2 lat, no po prostu nie mogę oderwać oczu od tego kota:
Nie wiem czy Rusz jeszcze tu pisze ale jeśli tak to proszę napisz czy to był jakiś rasowy czy zwykły dachowiec? Naprawdę cudowny!
Jaka szkoda, że już go nie ma

Jednak nie mogłem się oprzeć żeby ponownie nie zacytować jednego postu sprzed 2 lat, no po prostu nie mogę oderwać oczu od tego kota:
Normalnie wierzyć się nie chce, że to prawdziwy kot a nie jakaś obróbka komputerowa, niesamowity!!!rusz pisze:Oto mój kocik "Antenka" wyszedł na początku kwietnia i do tej pory go nie ma.Miał 4 latka.
![]()

Nie wiem czy Rusz jeszcze tu pisze ale jeśli tak to proszę napisz czy to był jakiś rasowy czy zwykły dachowiec? Naprawdę cudowny!

Jaka szkoda, że już go nie ma

- kocurek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 821
- Od: 10 kwie 2008, o 11:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: z kątowni
Kuruje się, szpenio, nalewką z pokrzywy ;)Tula pisze:To i ja przedstawię Pimpusia
Najbardziej mu smakuje deszczówka, z tym że akurat z tej beczki, w której na dnie zawsze gniją pokrzywy.
Spanie Rudzika jest wyjątkowo dopracowane eststycznie

Chwaścik, faktycznie ten kot taki photoshopowy ;) tak precyzyjnie natura umieściła mu wszystkie plamki - cudo. Muszę dopaść kota mojego teścia - przybłeda, około półroczny, ale takiego ma niesamowitego pysia, wygląda jakby mu ktoś pędzlem na biało uśmiech na policzkach wymalował, nieco podobnie jak kotek, który podoba się Chwaścikowi.
- kocurek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 821
- Od: 10 kwie 2008, o 11:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: z kątowni
Sluchajcie, a ja dokarmiam przybłedę - kotkę.
Była tak wygłodzona, że pożarła prawie całą puszkę Whiskasa na raz (nie miałam nic innego "pod ręką"). Trzęsła się z zimna, więc wzięłam ją do domu, żeby sie zagrzała (Ryśka zamknęłam w łazience). Kotka sie najadła, napiła, wymiziała (do bólu intensywnie) i ułożyła na dywanie do spania. Przespała dwie godziny, i musiałam ją wypuścić.
A dzis rano śnieżyca, i toto trzęsło mi sie pod drzwiami, i miauczało... Więc mam ją w domu, we wiatrołapie siedzi, odżywia sie dokładnie
a nawet kulturalnie załatwia do kuwety (i nie sypie fontann żwirku, jak mój Rudy!).
Cóż, w niedzielę wraca mąż, i muszę coś z nią do niedzieli zrobić, bo mąż nie zgodzi sie w zyciu na drugiego kota, tym bardziej, że wszystko wygląda na to, że kotka wkrótce urodzi młode.
Ma takie cudne zielone oczy, i jest taka wdzięczna...
Przyjdzie mi chyba zawieźć ja do schroniska? bo ona wygląda, jakby miała lada dzień urodzić, na tym zimnie kociaki nie będą miały szans, a i ona tez nie
Była tak wygłodzona, że pożarła prawie całą puszkę Whiskasa na raz (nie miałam nic innego "pod ręką"). Trzęsła się z zimna, więc wzięłam ją do domu, żeby sie zagrzała (Ryśka zamknęłam w łazience). Kotka sie najadła, napiła, wymiziała (do bólu intensywnie) i ułożyła na dywanie do spania. Przespała dwie godziny, i musiałam ją wypuścić.
A dzis rano śnieżyca, i toto trzęsło mi sie pod drzwiami, i miauczało... Więc mam ją w domu, we wiatrołapie siedzi, odżywia sie dokładnie

Cóż, w niedzielę wraca mąż, i muszę coś z nią do niedzieli zrobić, bo mąż nie zgodzi sie w zyciu na drugiego kota, tym bardziej, że wszystko wygląda na to, że kotka wkrótce urodzi młode.
Ma takie cudne zielone oczy, i jest taka wdzięczna...
Przyjdzie mi chyba zawieźć ja do schroniska? bo ona wygląda, jakby miała lada dzień urodzić, na tym zimnie kociaki nie będą miały szans, a i ona tez nie

- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Kocurku tak jak piszesz - jakieś miejsce trzeba jej znaleźć, bo rzeczywiście kociaki mogłbyby nie dożyć do wiosny. Schronisko? Piwnica? Jakaś ocieplona buda w osłoniętym od wiatru miejscu za domem? A może ona nie jest bezpańska, tylko "wychodząca" ? Do mnie rok temu też przyplątała się ciężarna kotka, właśnie pod koniec zimy. Takie oczy robiła, że na bank byłam przekonana, że to bezpańska bida. Dokarmiałam grzecznie, codziennie przychodziła, czasem więcej niż raz. Zjadła, wywaliła się do miziania i znikała. Po czasie okazało się, że kotka ma dom. Po prostu chrupki mojego kocura bardziej jej smakowały. Do dzisiaj przychodzi i podjada mu z miski. Oczywiście jak go nie ma, bo jak jest, to WOJNA 

- kocurek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 821
- Od: 10 kwie 2008, o 11:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: z kątowni
Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, ale zawiozłam ją do schroniska. Kotki tam nie przyjęli (mówili, że nie ma gdzie) i kazali wypuścić. Wypuściłam
syn mój lezy z głowa pod kołdrą i nie może mi wybaczyć.
Kotka kręci się koło mojego domu, i naprawdę nie mam pojęcia, czy jest czyjas wychodząca, czy ją ktoś wyrzucił. Miseczkę z jedzeniem jej dałam, i karton wyścielony ciepło w głebokiej, cichej niszy pod schodami.
Jedyny pozytyw związany z wizyta w schronisku to to, że odnotowali kotkę (i mnie, z dowodu 8) ) i w razie gdyby jej ktoś szukał, dadzą znać.
Mam mieszane uczucia, szkoda mi jej, jest taka grzeczna i słodka, nie taki kapryśnik humorzasty jak mój Rysiek.

Kotka kręci się koło mojego domu, i naprawdę nie mam pojęcia, czy jest czyjas wychodząca, czy ją ktoś wyrzucił. Miseczkę z jedzeniem jej dałam, i karton wyścielony ciepło w głebokiej, cichej niszy pod schodami.
Jedyny pozytyw związany z wizyta w schronisku to to, że odnotowali kotkę (i mnie, z dowodu 8) ) i w razie gdyby jej ktoś szukał, dadzą znać.
Mam mieszane uczucia, szkoda mi jej, jest taka grzeczna i słodka, nie taki kapryśnik humorzasty jak mój Rysiek.