MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5483
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
U mnie trochę ogrodowej jeszcze lata, dobijają jeszcze rurki, ale mało już ich. 2 tygodnie chłodów je mocno przetrzebiło. Zastanawiam się jak w takich ciągłych niskich temperaturach radzą sobie larwy i czy nie wpłynie to na liczebność przyszłego pokolenia.
-
zagiel
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 957
- Od: 16 kwie 2018, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
I cisza teraz od listopada łupanie . 
Pozdrawiam zagiel
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
Ostatnio łupałem w lutym i marcu. Uważam, że kokony łatwiej i bezpieczniej da się przechować przez zimę w rurkach.
- markonix
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2617
- Od: 16 mar 2009, o 16:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: niedaleko Niepołomic
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
Teraz skupmy się na tym co nadal lata...
jest mnóstwo pszczół samotnic , ale żebym jeszcze wiedział która to która 
-
gienia1230
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8278
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
Dziś przywożę rurki z działki, będą sobie na balkonie leżeć. Łupanie czas zacząć !!
Mam już karton, przygotuję i wywiozę z powrotem , umieszczę na miejscu docelowym. Zabezpieczę przed ewentualnymi szkodami i do wiosny mam święty spokój.
Jestem pewna, że świetnie przezimują. Tak jak zwykle.
Mam już karton, przygotuję i wywiozę z powrotem , umieszczę na miejscu docelowym. Zabezpieczę przed ewentualnymi szkodami i do wiosny mam święty spokój.
Jestem pewna, że świetnie przezimują. Tak jak zwykle.
Pozdrawiam! Gienia.
-
zagiel
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 957
- Od: 16 kwie 2018, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
Ja swoje jutro z działki przywiozę i też zacznę łupanko .
Pozdrawiam zagiel
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2790
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
W zeszły weekend przeżyłam horror! Ale od początku. W zeszłym tygodniu padało, więc postanowiłam, w pracy, wyłupać kokony murarek ogrodowych, które dałam szefowi na wiosnę. Ponieważ deszcz zacinał, rurki z trzciny były częściowo zawilgocone. Po wyłupaniu tych 5000 kokonów postanowiłam zająć się swoimi pszczółkami. Cały czas miałam na uwadze, że aura jest mokra a połowa z moich rurek jest papierowa. Wybrałam wszystkie słomki i trzcinki z ulików i w skrzynkach po warzywach wstawiłam je do domku narzędziowego.
W zeszły piątek wyłupałam pierwszą partię i kartoniki włożyłam do domku razem z rurkami. Potem był weekend, nie miałam czasu. W poniedziałek zajrzałam do kartonika z wyłupanymi kokonami, a tam dramat! Jakieś 20% pszczół się wygryzło! Na domiar złego te pszczoły, które łaziły po kartonie były w większości uszkodzone i niezdolne do życia - miały ubytki w odwłokach lub odwłoki niedorozwinięte. Poza tym w skrzynce, gdzie były słomki papierowe też masakra- prawie wszystkie zewnętrzne rurki z pęczków były dziurawe jak ser szwajcarski i puste w środku. Sytuacja dotyczyła tylko murarek ogrodowych i to zarówno trutni jak i dziewczynek (te w lepszej kondycji - nie uszkodzone). Karton przebrałam, wyrzuciłam puste kokony i żywe lub umierające pszczoły. Kokony włożyłam do szafki, gdzie były trzymane w zeszłą zimę (szafka na północnej ścianie domu). Resztę rurek włożyłam z powrotem do ulików i sukcesywnie wyjmuję i łupię.
Co to mogło się stać? Dodam, że w zeszłym roku, przez większą część jesieni, rurki trzymałam właśnie w tym domku narzędziowym i nic podobnego nie miało miejsca. Czemu pszczoły nagle się obudziły i zaczęły się wygryzać? Czy to może jakiś gryzoń dobrał się do kokonów, ale jeśli tak, to czemu oprócz dziur w słomkach papierowych umieszczonych w skrzynce, wygryzione pszczoły były również w zamkniętym kartonie? Dodam, że z kokonami pszczół rogatych umieszczonymi w tych samych warunkach nie działo się nic złego. Nic złego nie stało się też z kokonami ogrodowych u szefa. Od tamtej pory sytuacja się nie powtórzyła. Co to mogło być przyczyną?
W zeszły piątek wyłupałam pierwszą partię i kartoniki włożyłam do domku razem z rurkami. Potem był weekend, nie miałam czasu. W poniedziałek zajrzałam do kartonika z wyłupanymi kokonami, a tam dramat! Jakieś 20% pszczół się wygryzło! Na domiar złego te pszczoły, które łaziły po kartonie były w większości uszkodzone i niezdolne do życia - miały ubytki w odwłokach lub odwłoki niedorozwinięte. Poza tym w skrzynce, gdzie były słomki papierowe też masakra- prawie wszystkie zewnętrzne rurki z pęczków były dziurawe jak ser szwajcarski i puste w środku. Sytuacja dotyczyła tylko murarek ogrodowych i to zarówno trutni jak i dziewczynek (te w lepszej kondycji - nie uszkodzone). Karton przebrałam, wyrzuciłam puste kokony i żywe lub umierające pszczoły. Kokony włożyłam do szafki, gdzie były trzymane w zeszłą zimę (szafka na północnej ścianie domu). Resztę rurek włożyłam z powrotem do ulików i sukcesywnie wyjmuję i łupię.
Co to mogło się stać? Dodam, że w zeszłym roku, przez większą część jesieni, rurki trzymałam właśnie w tym domku narzędziowym i nic podobnego nie miało miejsca. Czemu pszczoły nagle się obudziły i zaczęły się wygryzać? Czy to może jakiś gryzoń dobrał się do kokonów, ale jeśli tak, to czemu oprócz dziur w słomkach papierowych umieszczonych w skrzynce, wygryzione pszczoły były również w zamkniętym kartonie? Dodam, że z kokonami pszczół rogatych umieszczonymi w tych samych warunkach nie działo się nic złego. Nic złego nie stało się też z kokonami ogrodowych u szefa. Od tamtej pory sytuacja się nie powtórzyła. Co to mogło być przyczyną?
Pozdrawiam Lucyna
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
Obstawiam mysz lub myszarkę polną. U mnie w domku myszarka dostała się do plecaka z pieczywem zawieszonego na listwie mocującej płyty pilśniowe. Na własne oczy widziałem jak biegła po ścianie na poziomej listwie szerokości 1cm na wysokości 1,5 m nad podłogą.
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2790
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
Prawdopodobnie jest tak jak Piszesz. Po ewakuacji rurek z domku narzędziowego jest ok. Żadnych owadów luzem, żadnych nowych dziur. Myszy czy myszarce niech idzie na zdrowie 
Pozdrawiam Lucyna

