Witajcie kochani ,przepraszam że nie odpisuję na bieżąco ale natłok wydarzeń był ostatnio.
Loki ten rącznik to miałam na myśli sam owocnik że wytnę i spalę żeby się nie rozsiewał i tak najbardziej podobają mi się wielkie liście.Od dwóch tygodni nie byłam na górce nie wiem co się tam dzieje jutro znowu nie pójdę bo wnuki,może pod koniec tygodnia się uda.Żona wie co ładne

pozdrawiam.
Małgosiu tak to już jest co jakiś czas nasze wpisy są smutne,ale pomimo dziwnego tego całego roku z pogodą i tak przyroda daje ochotę do życia.warzywa raczej biedne takie mam a kwiaty cierpią przez deszcze bo chciały by dłużej pokwitnać.Pozdrawiam serdecznie i pięknego jeszcze lata bo jesień już zerka powoli na polach.
Iguś anabelka podwiązania a te inne tylko lekko obwiązane te wyższe żeby mocne wiatry nie połamaly,niestety lilie już prawie przekwitły a jesienne nie bardzo mają jak pokazać swój urok bo po tych deszczach dużo pąków tak dziwnie zasycha,pomidory jedne duże inne rachityczne,jak na przekór mam dużo żółtych,do chleba będą ale na pomidorówkę do słoików wolę czerwone.Jednak już cukinia czeka na zrobienie sałatki na zimę,pomidory to znikają bo co chwilkę któreś z dzieci zagląda więc muszki nie pojedzą

Pozdrawiam serdecznie i kończę bo już od pótorej godziny jest wtorek miłych snów

