Soniu U nas na skarpie w pasie drogowym trwa od czasu remontu drogi wolna amerykanka, poza tym że w pierwszym roku wysiałam tam coś, ale przyszli kosiarze i wycięli.
Loki czasem jest też inaczej, mój pierwszy perukowiec po posadzeniu chorował, w miarę jak rósł choroba go opuściła, dzisiaj to duży krzew.
Jastrzębiec pomarańczowy, kilka lat temu go miałam, dość szybko zaginął, wrócił
Lubię takie rośliny co same powracają jak gdyby nigdy nic. Niektóre to nawet po latach potrafią mile zaskoczyć.
Brawa dla Jastrzębca!
Jak pięknie Ci się już rozrósł ten "złoty" żywokost. Bardzo go lubię.
Piękne róże z listkami zdrowymi, u mnie mają niektóre czarną plamistość.
Fakt, że w tym roku nie pryskałam niczym.
Lawendę już masz kwitnącą u mnie dopiero w pączkach.
Iryski żółte cudne.
Ja też pochwalę Twój złoty żywokost. U mnie na dziko znalazłam tylko taki zwykły zielony.
Mnie też spodobała się pomarańczowa róża na pierwszym zdjęciu. Szkoda że nie znasz odmiany.
Hej, Olu
No i mamy już pełnię lata, co widać po kwiatach.
Fajne zdjęcie Ci wyszło, jak naparstnica zwiesza swoje dzwonkowate kwiaty nad driakwią wdówką. Bardzo mi się podoba
Olu róż masz sporo, podziwiam bo pracy z nimi trochę jest.
Martagony piękne, to chyba wymagające lilie.
Jak długo masz gaurę? Skusiłam się na kolejne dwie, tym razem różowe, mało odporne na mróz.
Pozdrawiam ciepło.