Od kiedy stosuję lecytynę, w odstępach dwytugodniowych lub co 10 dni, jeżeli pada deszcz, nie przejmuję się kędzierzawością. Nawet gdy wystąpi, jestem w stanie ją zwalczyć ekologicznie i doprowadzić owoce do końca sezonu.
Nektaryny Fantasia i brzoskwinie Kernnechter
Chyba tam powinniśmy o tym pisać, ale skoro tu jest jakaś cywilizacja, to przeniosę:
maryann pisze: ↑2 cze 2025, o 21:41
Znajomy traktuje kędzierzawkę Scorpion'em i twierdzi że zatrzymuje postep choroby. Wg mnie to tylko jego złudne wrażenie. Ale może o czymś nie wiem?
Każdy potrzebuje prawdy. Wielu, o ironio, tak bardzo, że zamiast jej poszukać- prawdą nazywają kłamstwo!
Podczas tegorocznych mrozów wiosennych myślałem że mróz ( ok. -3*C ) znów zredukuje plon , ale na jednym drzewie zawiązki nie przemarzły i cieszyłem się do do czasu jak drzewo 3 metrowe nagina się pod ciężarem owoców a do zbiorów jest ok. 40 dni .
Czy ktoś miał taką sytuacje i jak sobie poradził z nadmiarem owoców dodam że gdyby gałęzie połamały się od nadmiaru owoców to morele potrafi w 2 tygodnie uschnąć .
Miałam taką sytuację na brzoskwini z pestki. Podpieraliśmy konary tykami i kołkami. Wbite , skrzyżowane kołki i tyki wiązaliśmy cienkimi powrozami do konarów.
Popieram anulab. Trzeba przerywać. Owoce rosną dużo większe, są smaczniejsze i drzewo się nie połamie. Zostawiam co około 15cm, a nawet rzadziej. W tym roku niestety nie będę miał brzoskwiń, ani żadnych innych owoców. Przymrozki zniszczyły zawiązki i kwiaty.
Adas11 pisze: ↑6 cze 2025, o 23:28
drzewo 3 metrowe nagina się pod ciężarem owoców a do zbiorów jest ok. 40 dni
Skoro przegina się całe drzewko to najlepiej przyciąć je od góry, jak tam do formowania korony pasuje. Zbyt wysokiej letnie burze zagrażają. Kiedyś mi takie smukłe złamało metr od ziemi... A inne przetrwało lecz pień spękal wzdłuż.
Teraz cięte puści jeszcze nowe pędy do owocowania przyszłego roku, niżej.
Gdy długi konar grozi odłamaniem - też przyciąć końca nie zawadzi. Mniej roboty niż z przerzedzaniem i na nowe pędy bliżej pnia nadzieja.
Ciach i... i po krzyku
Posadziłem jesienią drzewko typu Saturn. Zakwitło pięknie
Teraz ma może z pięć zawiązków. Rośnie silnie, ale zostawić je czy przerzedzić? Jak radzicie?
Każdy potrzebuje prawdy. Wielu, o ironio, tak bardzo, że zamiast jej poszukać- prawdą nazywają kłamstwo!
Najpierw to ściągnij etykietkę, możesz ją przyczepić np. do siatki. Chyba, że to siatka od ulicy i ktoś może zerwać. Z przerzedzaniem bym deczko zaczekała, owoc popróbować najpierw trzeba a potem się okaże.
Na posadzonej w zeszłym roku moreli znalazłem wczoraj wyciek gumy, mniej więcej w połowie wysokości. Po zdrapaniu okazało się, że przy tych ciagłych deszczach w tym roku, wdał się w to rak, kora zapadła się w tym miejscu i zrakowacenie zaczęło iść dalej po głównym pniu. Po wyczyszczeniu do zdrowego uwidoczniła się rana długa na kilka cm i powiedzmy 2/5 obwodu pnia w tym miejscu. Całość została zasmarowana maścią z miedzianem.
Teraz jednak zastanawiam się czy warto trzymać dzewko z taką raną (która nie zagoi się pewnie jeszcze przez lata), jeśli poniżej tego zrakowacenia wybiły w tym roku proste pędy boczne, z których jeden, po nagięciu do słupka, mógłby robić za nowy przewodnik, a samo drzewko skrócone od tego miejsca skończyłoby trochę niższe i dużo chudsze, ale przynajmniej bez takiej bramy dla dalszych infekcji. Jeśli chciałbym tak radykalnie skrócić przewodnik tej moreli, to mogę to zrobić teraz (przyrosty szłyby już tylko w tę część co ma zostać), czy bezpieczniej wstrzymać się z tą operacją (nawet za cenę mniejszych przyrostów) do kalendarzowego terminu cięcia drzew pestkowych w okresie po owocowaniu, czyli powiedzmy gdzieś do przełomu lipca i sierpnia?