Agnieszko - wprawdzie niewiele się na tym znam ale raczej nie proś Panów o ułożenie krążków.
Na nie swoim zrobią to byle jak.....
Sama na spokojnie zrobisz to lepiej.
Pomalutku, powolutku ale najlepiej jak można...
Niech ci tylko dostarczą na miejsce
Prawdopodobnie trzeba też je jakoś zaimpregonać ( zapytaj Krzysia-Bishopa on się zna na różnych dziwnych rzeczach ) żeby dłużej przetrwały.
Już zresztą na jego wątku się doszkoliłaś
Pomyśl też o obrzeżach rabat ....
Krzysiek i ja mamy takie obrzeża z pni, krążków, palików....
Naprawdę fajna sprawa
Coma-dzięki za radę. Twój ogród bardzo mi się podoba, jest jednym z tych, kótre są moim ideałem - tak jak bym chciała aby kiedyś wyglądał mój ogródek...Przeczytałam raz jeszcze wątek Krzysia o klockach z akacji. Chyba nie będe ich impregnować, bo nie mam pieniędzy na sensowną ilość impregnatu, a za 8-10 lat, znów bedzie kolejna przycinka...
Dziś zaraz po pracy byłam w ogrodzie, i rozmawiałam z Gospodarzem, nie wierzył mi, że będę potrzebować aż 40 krążków, ale w końcu poszliśmy policzyć aby na własne oczy zobaczył i przyznał mi rację. Powiedział też że w środę powie co i jak Panom od przycinki, i dopilnuje. Jestem wstępnie umówiona na krążki na środę.
I mam deja-vu.
Mówię Wam, jaki to jest dobry Gospodarz z tego Pana. Jest luty, a on jest na ogrodach, jakby ktoś czegoś już potrzebował...
Agnieszko- mam nadzieję, że i Tobie się poszczęści z okazją na drewno.
Zmarzłam dziś bardzo, biegałam po mieście, na działce nie marznę a w miescie- potem siedzę i dygoczę...
Jakoś mi się zimno zrobiło, i mróz na dworze...
Suseł idzie spać. Jak nie zaśnie to doczeka do Monka ;)
Luty jest ponad moje siły.
Ano!
Jakbyśmy byli chociaż Gospodarzami ogródków dzialkowych, to moglibyśmy zacząć sezon pod wymoówką pomocy ew. potrzebującym...
A tak to musimy pokornie czekać wiosny
Albo trzeba założyć jakieś lutowe "stowarzyszenie pieńkowych" ? -Wyczytałam, że więcej Osób ma w tym sezonie plany na ścieżki: Ty masz już pienki, ja też niebawem, Iza- Tu.ja, ma w planie ściąć orzech na pieńki- i będziemy okorowywać...Jak drwale na na Alasce.
Ave- tylko kto sprawdzi, który sposób najlepszy- ponoć drewno z 8-10 lat wytrzyma, i dopiero wtedy można osądzić...
Krzyś ma akację, ja topolę (będę miała tfu tfu) a Iza orzech.
Mam nadzieję, że do tego czasu nie stanę sie "pieńkową damą" jak z Twin Peaks...
Dobry wieczór,
cieszę się z Tobą z cennej zdobyczy
Tak sobie pomyślałam, a propos zabezpieczania, że może wygodnie byłoby wykopać dołek o średnicy ciut większej niż plastry, wyłożyć grubą folią i tam moczyć w impregnacie te plastry. Po pierwsze głębiej to świństwo wniknie, a po drugie szybciej pójdzie, niż np. malowanie. Ja tak chciałam zrobić z deskami na podbitkę, ale przy takich wymiarach to by się nie kalkulowało, strasznie dużo tej substancji impregnującej bym musiała mieć. A Ty na początku możesz moczyć od razu całe, a potem najpierw jedną, potem drugą stronę, jak już część się zużyje.
Taras będzie pierwsza klasa, ale roboty faktycznie mnóstwo Cię czeka. Jak większość z nas początkujących
Wczoraj sprawdzałam na allegro metr sześcienny okrąglaków z topoli=130zł. Topola jest jednym z miękkich i nietrwałych materiałów. Słabo nadaje się na ścieżki.
Prawidłowo- powinnam podsypać piaskiem i żwirem...
Jednak ten tarasik nie będzie profesjonalnie zrobiony- będzie wprost na czarnoziemie, jeśli nakroja plastry tak grube jak widziałam przymiarki- to ja nawet nie dam rady ich unieść, jedynie mogę potoczyć. Chyba nie dałabym razy ich wydobyć z takiego dołka z impregnatem...
(nie miałam siły wyjąć pieńka z wózka, jak go tam umieściłam, jednak o dziwo to drewno dużo waży, ze 20 kilo, albo i więcej, a jest bardzo nieporęczny takie pieńiek czy plaster).
Jeśli już to może pomaluję pokostem lnianym.Ale jeśli cena impregnatu przekroczy cenę drewna, to chyba zdam się na siły natury...No chyba, że uda mi się nawieżć gruzu, albo płytek betonowych na dno tarasu, jak zaczną remont ulicy wiosną...
Czytałam też na forum muratora o tym, że jeden pan pozanurzał swoje okrąglaki w przepracowanym oleju, a potem wszystkim odradzał, bo długo śmierdziało jak w zakładzie samochodowym- na nic róże, maciejka- tylko swąd oleju...a potem taki mdły zapach.
Dziś u mnie akurat troche pechowo - pierwszy raz od miesięcy pada deszcz...chlapa...mży i śnieży...
zadzwonię do Gospodarza i wszystkiego się dowiem...
Chciałam aby ten taras był powyżej poziomu gruntu, aby tworzył "schodek" w kierunku domku (podłoga w domku jest na wys. 70cm od gleby), ale nie wiem, jak wtedy rozwiązać bezpiecznie kwestię pustej przestrzeni między okrąglakami? Marzył mi się tam albo gruz ubity, ziemia i mech pomiedzy, albo gruz, ziemia i poprzerastane trawą. Aby czasem jakaś nóżka od krzesła nie wpadła i ktoś siedzacy się nie wywrócił....
Agnieszko - o tym zużytym oleju czytałam na naszym Forum.
To najtańczy sposób.
Sama do płotka kupiłam taki impregnat "trzy w jednym" i wyszedł mi drożej niż sam płotek
Zadaj pytanie - na pewno znajdzie sie ktoś kto próbował i albo ci odradzi albo poradzi co i jak...
Dzięki Mariolu- tak zrobię -jak już będę miała to drewno (if...), to sfotografuję i wtedy będzie dokładnie wiadomo o co pytam, jak to wygląda i zadam pytanie w osobnym dziale
Aguś po cichutku zaglądam i ci kibicuję .
Mam sentyment do twojego ogródka bo od niego zaczeła się moja przygoda z forum .
Gdzieś czytałam o drewnochronie ale nie pamiętam gdzie
Agnieszko, ja też mam właśnie sentyment do trzech Gracji- Ciebie, Izy i Agi- bo zaczynałyśmy na Forum razem.
I do Oranii, bo dzięki Niej mam ogródek w ogóle!
Telefonowałam do Gospodarza- mam iść na dziakę, przestało padać. Zobaczymy co będzie. Aż się boję.