Ciekawa jestem jakie ptaki już opędzlowały u Ciebie ognika, szkoda, że się nie dowiemy
Za furtką
- Karo
- -Administrator Forum-.

- Posty: 22087
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Za furtką
U mnie ogniki objadają kosy ale dopiero jak przymrozi mogę obserwowć ich uczty, srokom, a mam ich dużo u siebie, są one obojętne,skaczą ,lataja i mają je w głębokim poważaniu.
Ciekawa jestem jakie ptaki już opędzlowały u Ciebie ognika, szkoda, że się nie dowiemy

Ciekawa jestem jakie ptaki już opędzlowały u Ciebie ognika, szkoda, że się nie dowiemy
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16298
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Za furtką
No tak, ognikiem pewnie zainteresowały się jakieś ptaszki. Ja natomiast nie mogę do dzisiaj zgadnąć, kto się zainteresował moim jabłuszkiem. Posadziliśmy wiosną jabłoneczkę i wydała jedno jedyne jabłuszko, które żółciło się apetycznie na gałązce. Czekałam jednak, czekałam, aż w pełni dojrzeje i nabierze słodyczy. No i pewnego dnia postanowiłam zerwać, a tutaj... nie ma jabłuszka. Co więcej ani nie leżało ono u stóp drzewka, ani nie widać było nigdzie żadnego ogryzka.
Nie szukałam po całej działce, bo przecież "niedaleko pada jabłko od jabłoni", ale w pobliżu nie było najmniejszego śladu czyjejś obecności. Nawet przygniecionej trawy.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8948
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Za furtką
Moniko
Trochę mnie ubawiłaś łysym ognikiem
Tak
Ptaszęta z pewnością
Jabłonka to ''rajska''
Zapomniałam o swojej ,ale i tak nie sięgnę.
Mnie nie dawno zaskoczyło śpiewanie ranne ptaszków pod samym oknem /iglaki w korycie/
Sikorki
Milutkie są ,ale łobuzy skubią co się da ,słoneczniki itp.
Wando
Przygoda z jedynym jabłuszkiem była na działce ?
U nas zżerają sarny i jelenie
Trochę mnie ubawiłaś łysym ognikiem
Jabłonka to ''rajska''
Mnie nie dawno zaskoczyło śpiewanie ranne ptaszków pod samym oknem /iglaki w korycie/
Sikorki
Wando
Przygoda z jedynym jabłuszkiem była na działce ?
U nas zżerają sarny i jelenie
-
Bobka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1147
- Od: 28 lis 2020, o 09:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu
Re: Za furtką
Moniczko
Ja o ogniku trzeci raz ,teraz
Pozwolę sobie pokazać mój ,wykasujesz zdjęcie .On rośnie w rogu działki a tam stała od lutego w ub roku woda ,długo .
Bardzo zmarniał nie chciał kwitnąć .
Ale nie o tym ,zobacz jakie ma gabaryty
Hm w lecie gałęzie mu się zaczęły pokładać ,sądzę ,że dla niego dobrym miejscem byłaby jakaś ściana, kąt z oparciem? A ponieważ ja go muszę przesadzić to odpuściłam przycinanie go .
Zrobię to wiosną i zastanowię się gdzie go przenieść ?
Czy Twoje miejsce jak on osiągnie w miarę szybko takie gabaryty będzie dobre ?


Ja o ogniku trzeci raz ,teraz
Bardzo zmarniał nie chciał kwitnąć .
Ale nie o tym ,zobacz jakie ma gabaryty
Hm w lecie gałęzie mu się zaczęły pokładać ,sądzę ,że dla niego dobrym miejscem byłaby jakaś ściana, kąt z oparciem? A ponieważ ja go muszę przesadzić to odpuściłam przycinanie go .
Zrobię to wiosną i zastanowię się gdzie go przenieść ?
Czy Twoje miejsce jak on osiągnie w miarę szybko takie gabaryty będzie dobre ?


- Igala
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2921
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Za furtką
Malownicza jesienna nostalgia z małymi akcentami pozostałymi po lecie...
w twoim ogrodzie. Jabłuszka sa jak gotowe ozdoby na choinkę; u nas jest przesąd że one są symbolem Obfitosci i Zamożności...i trzeba je mieć aby nowy rok był takowy również . Co uprawiasz w tych donicach/pojemnikach przysypanych malowniczo jesiennymi liśćmi?
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- neferet
- 200p

- Posty: 450
- Od: 18 paź 2014, o 19:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Za furtką
Karo może to były kosy. Wzięły w posiadanie działkę obok, bo właściciele rzadko tam bywają, jest cisza i spokój. 
Wanda z tym jabłuszkiem to dopiero zagadka! A może to któreś zwierzę na dwóch nogach, skoro śladu nie ma?
Agnieszka też się uśmiałam, bo liczyłam się co prawda z takim scenariuszem, ale żeby tak błyskawicznie?
Sikorki na działce raczej nas nie odwiedzają. Nawet te, które się gnieździły przy garażu poleciały sobie w świat - to znaczy bliżej zabudowań wiejskich i ogródków przydomowych. Za to te miejskie, balkonowe to już codzienni goście od ponad tygodnia. Przylatywały i regularnie penetrowały balkon i karmnik. W końcu się ugięłam.
Bogusia śliczny twój ognik pełen koralików i super, że tak Ci bez problemów rośnie. Czy mojemu miejsca wystarczy nie wiem. Posadziłam go z założeniem, że będę ciąć w taką formę kolumnową. Podobno ogniki są dość wdzięczne do cięcia. Kawałek dalej jest fragment użytkowy i mają tam być też kolumnowe drzewka owocowe, więc pasowałoby jedno do drugiego. Ale to plany, a co pokaże rzeczywistość - zobaczymy. Najwyżej go przesadzę. A u Ciebie też szybko zjadane są owocki czy mają szansę trochę dłużej powisieć?
Iga ale mieć jabłuszka trzeba na drzewie czy stole? Czy mogą być suszone w kompocie?
W donicach jak widać hortensja bukietowa 'Bobo' - pierwszy rok u mnie. Poza tym głównie funkie i żurawki. Po prostu w związku z nieskończonymi pracami budowlanymi nie miałam ich gdzie posadzić i poszły w donice, ale docelowo mają być normalnie na rabacie. A, jeszcze wielosił tam jest. Mam nadzieję, że przeżyją zimę. Bardzo bym tego chciała.

Już wiem, że w ten weekend nici z działeczki i prac liściowo-porządkowych. Mąż wrócił z sanatorium deczko chory i muszę dopilnować, żeby poleżał do poniedziałku. Jakiś rosołek ugotować...
W ogóle miał wrócić ozdrowiony, a on jakiś wymęczony i gorzej wygląda niż przed wyjazdem...
No to, żeby nie popadać w jesienne smętki pamiętajcie, że niedługo już będzie wiosna! Ja już czekam na takie jej zwiastuny ja te:.



Miłego weekendu Wam!
Wanda z tym jabłuszkiem to dopiero zagadka! A może to któreś zwierzę na dwóch nogach, skoro śladu nie ma?
Agnieszka też się uśmiałam, bo liczyłam się co prawda z takim scenariuszem, ale żeby tak błyskawicznie?
Bogusia śliczny twój ognik pełen koralików i super, że tak Ci bez problemów rośnie. Czy mojemu miejsca wystarczy nie wiem. Posadziłam go z założeniem, że będę ciąć w taką formę kolumnową. Podobno ogniki są dość wdzięczne do cięcia. Kawałek dalej jest fragment użytkowy i mają tam być też kolumnowe drzewka owocowe, więc pasowałoby jedno do drugiego. Ale to plany, a co pokaże rzeczywistość - zobaczymy. Najwyżej go przesadzę. A u Ciebie też szybko zjadane są owocki czy mają szansę trochę dłużej powisieć?
Iga ale mieć jabłuszka trzeba na drzewie czy stole? Czy mogą być suszone w kompocie?

Już wiem, że w ten weekend nici z działeczki i prac liściowo-porządkowych. Mąż wrócił z sanatorium deczko chory i muszę dopilnować, żeby poleżał do poniedziałku. Jakiś rosołek ugotować...
No to, żeby nie popadać w jesienne smętki pamiętajcie, że niedługo już będzie wiosna! Ja już czekam na takie jej zwiastuny ja te:.



Miłego weekendu Wam!
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11755
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Za furtką
Monika fajnie, że coś piszesz, bo ostatnio pogoda taka ponura
Z ognikiem ciekawa sprawa, kto go tak oskubał hmmm, widocznie komuś posmakował.
Posadziłam tulipany, ale większość do kilku donic.Mam już tak obsadzone rabaty, że próbując wkopać się z cebulami natrafiałam na inne z poprzednich lat.
Ostatnio moja psina stojąc przed domem z jednej donicy wykopała mi ziemię i cebulki zostały przewrócone do góry nogami.
Rosołek zawsze pomaga w kuracji przeziębieniowej
Z ognikiem ciekawa sprawa, kto go tak oskubał hmmm, widocznie komuś posmakował.
Posadziłam tulipany, ale większość do kilku donic.Mam już tak obsadzone rabaty, że próbując wkopać się z cebulami natrafiałam na inne z poprzednich lat.
Ostatnio moja psina stojąc przed domem z jednej donicy wykopała mi ziemię i cebulki zostały przewrócone do góry nogami.
Rosołek zawsze pomaga w kuracji przeziębieniowej
- Arkadius121
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4245
- Od: 30 kwie 2011, o 13:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Za furtką
Witaj
Twój listopadowy-jesienny ogród robi wrażenie! Mnóstwo ciekawych roślin jeszcze kwitnących pięknie się prezentuje.Nawet zaschnięte kwiatostany hortensji mają swój urok jak i krokusy-to moje ulubione.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia
Twój listopadowy-jesienny ogród robi wrażenie! Mnóstwo ciekawych roślin jeszcze kwitnących pięknie się prezentuje.Nawet zaschnięte kwiatostany hortensji mają swój urok jak i krokusy-to moje ulubione.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia
- neferet
- 200p

- Posty: 450
- Od: 18 paź 2014, o 19:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Za furtką
Aniu prawda to - listopad potrafi być ponury, ale nie można się poddawać. Ratuję się rosołkami, porządkowaniem zdjęć i pisaniem. Tak się w tych zdjęciach i planowaniu ogródka warzywnego zakopałam, że nawet czytanie poszło w odstawkę. Dziś Synalek dzwonił do mnie z targów książki historycznej i pyta czy mam to, to i tamto, a ja jakbym z innego świata przyfrunęła nie miałam pojęcia.
Na szczęście tylko w jednym wypadku się pomyliłam i mam książkę na prezent.
Ja w tym roku nie sadziłam tulipanów, za to trochę szafirków i puszkinię. Tę ostatnią pierwszy raz.
To psiaka rozrabiakę masz.
Mój za to dziwak wśród psów - jedyne dołki jakie kopał to były grajdołki na plaży nad morzem.
Arkadius121 witaj! Cieszę się, że zajrzałeś do mnie i dziękuję za miłe słowa. Te krokusy to nie jesienne. Zdjęcie z wiosny. Piszę o tym wcześniej, przed wrzuceniem fotki. Wiem, że liście dębu mogą być mylące, ale one u mnie fruwają cały rok. Mam dwa spore dęby na działce i jeszcze jeden, największy, u sąsiada obok. Prawdę mówiąc chciałabym je jakoś dobrze spożytkować, ale nie wiem czy się da. Zapraszam, zaglądaj częściej.
W pamięci mam listopad głównie ponury - drzewa bez liści, brak kwiatów i kolorów, buro dookoła, szybko ciemno, cicho... a zaraz zimowy sen. Może jeszcze wcześniej deszczowomokre pluchy. Nie lubię listopada. Tym trudniej uwierzyć mi było w to, że listopadowy ogród może być cudowny! Powiecie zaraz, że własna działeczka zawsze cudowna.
Może jest w tym i trochę racji, ale chyba nie tylko w moim ogrodzie można dostrzec listopadowe piękno - te przebłyski poranne słońca oświetlające pokrytą szronem okolicę, nagle pojawiającą się czerwień owoców, ruch w łozinie, olchach i na dębie, bo kiedy jak nie teraz trzeba na gwałt napychać brzuchy... Wystarczy stać się łapaczem... czego?... nie wiem za dobrze... perełek przyrody... jej drobnych prezentów dla nas, które teraz bardziej cieszą może niż latem? Zgrabiłam dziś mnóstwo dębowych liści przygniatających forsycję, a potem pobiegałam trochę po ogrodzie z aparatem. Właściwie to nie wiem czy ta moja działeczka to już ogród czy ciągle taki ogród marzeń.
Ale może te marzenia najważniejsze? Patrzę na wschodzącą trawę, na wysypaną, dowiezioną ziemię i mogę snuć w głowie setki myśli, planów, a nawet mieć szalone pomysły co by tu kiedyś posadzić czy posiać. Bo właśnie przyszedł na to czas. Bo nie muszę biec podlewać ani pielić. Mogę snuć nici szaleństw ogrodnika.
I to też jest ukryte piękno listopada. Tak więc, kochani, odłóżcie na bok myśli, że milczą owady, że coraz mniej kwiatów i takie tam. Listopadowy ogród jest cudny!
Nawet jeśli właśnie zaczął się grudzień.




Dziś rano cały świat pokryty był igiełkami lodu. Niestety zanim się wygrzebałam z pościeli słońce się schowało, ale jeszcze trochę igiełek zostało.
Oto ognik "variegata".

Cis Wojtek.

Biały wrotycz. Może powinnam zarejestrować tę odmianę?

Róża świętego Jana.

I nasza kochana Ola.

Jeżówka ubrana jak panna młoda. Kto wie kogo ma na oku?

A tutaj prawdziwa tegoroczna panna młoda - róża pomarszczona 'Alba'. Kupiłam ją trzy lata temu. Sadzonka w doniczce, wyglądała na ładnie rozkrzewioną i zdrową. Pozory jednak mylą. Po posadzeniu szybko okazało się, że choruje. Stoczyłam o nią prawdziwą walkę, odkładając na bok moje zasady naturalnego prowadzenia upraw i pryskając jakimś preparatem, który doradziły mi panie w sklepie ogrodniczym. Do tego podlewanie czymś, co nazywało się "Nawóz interwencyjny dla róż" albo jakoś w ten deseń. No i dała radę!
A w tym roku odpłaciła mi się niewyobrażalną ilością kwiatów i owoców. Co będzie dalej nie wiem, ale myślę, że jak na początku dałyśmy radę i to już nic nas nie zmoże.





A za ogrodową furtką było dziś głośno i tłoczno. Przyleciały łabędzie krzykliwe, kaczki darły się w niebogłosy, latając całym stadkiem w tę i z powrotem w sobie tylko znanych, kaczych sprawach i tylko nasza stała łabędziowa para, która ma jeszcze dwa, dość wyrośnięte młodziaki pod opieką, zachowywała stoicki spokój.
Kaczkom najlepiej obok łabędzi.

Tu z jednym młodziakiem...

...a drugi przeprowadza w tym czasie zupełnie samodzielną toaletę w pewnym oddaleniu, zapewne, żeby się starzy nie czepiali.

Świat nadwodnych roślin także fascynuje cały czas, nie bacząc na konieczność jesienno-zimowego spoczynku - bo piękno nie śpi.





Uff, może pozostałe zdjęcia na jakiś inny dzień?
Muszę się Wam przyznać, że fantastycznie się czułam tak biegając z aparatem na zupełnym luzie, co rzadko mi się ostatnio zdarza, niestety. Zaczynam się zastanawiać nad jakimś lepszym sprzętem, ale trochę się boję zerkać na ceny.
Tym niemniej... przecież to część ogrodu i mogę marzyć, czyż nie?
Miłego tygodnia Wam i samych w nim radości!
Ja w tym roku nie sadziłam tulipanów, za to trochę szafirków i puszkinię. Tę ostatnią pierwszy raz.
To psiaka rozrabiakę masz.
Arkadius121 witaj! Cieszę się, że zajrzałeś do mnie i dziękuję za miłe słowa. Te krokusy to nie jesienne. Zdjęcie z wiosny. Piszę o tym wcześniej, przed wrzuceniem fotki. Wiem, że liście dębu mogą być mylące, ale one u mnie fruwają cały rok. Mam dwa spore dęby na działce i jeszcze jeden, największy, u sąsiada obok. Prawdę mówiąc chciałabym je jakoś dobrze spożytkować, ale nie wiem czy się da. Zapraszam, zaglądaj częściej.
W pamięci mam listopad głównie ponury - drzewa bez liści, brak kwiatów i kolorów, buro dookoła, szybko ciemno, cicho... a zaraz zimowy sen. Może jeszcze wcześniej deszczowomokre pluchy. Nie lubię listopada. Tym trudniej uwierzyć mi było w to, że listopadowy ogród może być cudowny! Powiecie zaraz, że własna działeczka zawsze cudowna.




Dziś rano cały świat pokryty był igiełkami lodu. Niestety zanim się wygrzebałam z pościeli słońce się schowało, ale jeszcze trochę igiełek zostało.
Oto ognik "variegata".

Cis Wojtek.

Biały wrotycz. Może powinnam zarejestrować tę odmianę?

Róża świętego Jana.

I nasza kochana Ola.

Jeżówka ubrana jak panna młoda. Kto wie kogo ma na oku?

A tutaj prawdziwa tegoroczna panna młoda - róża pomarszczona 'Alba'. Kupiłam ją trzy lata temu. Sadzonka w doniczce, wyglądała na ładnie rozkrzewioną i zdrową. Pozory jednak mylą. Po posadzeniu szybko okazało się, że choruje. Stoczyłam o nią prawdziwą walkę, odkładając na bok moje zasady naturalnego prowadzenia upraw i pryskając jakimś preparatem, który doradziły mi panie w sklepie ogrodniczym. Do tego podlewanie czymś, co nazywało się "Nawóz interwencyjny dla róż" albo jakoś w ten deseń. No i dała radę!





A za ogrodową furtką było dziś głośno i tłoczno. Przyleciały łabędzie krzykliwe, kaczki darły się w niebogłosy, latając całym stadkiem w tę i z powrotem w sobie tylko znanych, kaczych sprawach i tylko nasza stała łabędziowa para, która ma jeszcze dwa, dość wyrośnięte młodziaki pod opieką, zachowywała stoicki spokój.
Kaczkom najlepiej obok łabędzi.

Tu z jednym młodziakiem...

...a drugi przeprowadza w tym czasie zupełnie samodzielną toaletę w pewnym oddaleniu, zapewne, żeby się starzy nie czepiali.

Świat nadwodnych roślin także fascynuje cały czas, nie bacząc na konieczność jesienno-zimowego spoczynku - bo piękno nie śpi.





Uff, może pozostałe zdjęcia na jakiś inny dzień?
Miłego tygodnia Wam i samych w nim radości!
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2605
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ROD Wrocław / siedlisko ok. Trzebnicy
Re: Za furtką
Pięknie opowiadasz, Moniko 
Ogród jest piękny o każdej porze roku. Co dzień jest inny, inaczej światło pada, z innej strony wiatr wieje, inaczej poruszają się rośliny, rozkwita, kwitnie, przekwita, zasypia, budzi się... Co chwilę ma nowych gości, czasem też niechcianych... Uwielbiam patrzeć na wciąż te same miejsca, a za każdym razem inne
...tylko fotek takich ładnych, jak Twoje, nie robię 
Ogród jest piękny o każdej porze roku. Co dzień jest inny, inaczej światło pada, z innej strony wiatr wieje, inaczej poruszają się rośliny, rozkwita, kwitnie, przekwita, zasypia, budzi się... Co chwilę ma nowych gości, czasem też niechcianych... Uwielbiam patrzeć na wciąż te same miejsca, a za każdym razem inne
-
Miriam
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3353
- Od: 16 lip 2011, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Za furtką
Witaj Moniko
Ciekawy wstęp zaprasza do poznania wątku i gospodyni
Ciekawa jestem, co wymyślisz tej zimy, oczywiście wiosną przyjdę zobaczyć realizację
Zachwycasz się barwinkiem i słusznie, ale powiem ci, że niekontrolowany potrafi zadusić niejedno w ogrodzie. W sprawie złotlinu też odważę Ci się sprzeciwić i uznać go za wielce inwazyjny. Gleba u mnie słaba i susze są ostatnio a on nic sobie z tego nie robi tylko odłogami zdobywa kolejne rabaty, przysparzając mi roboty z tępieniem. Mało tego, wycięte pędy użyłam do budowania faszyny to się, skubane, ukorzeniły i w kolejnym roku zakwitły. Śmiało zrównałabym go z Sumakiem.
Nie będę pierwszą w zachwycie nad modrzewnicą, wrzosów nie umiem pielęgnować, więc może ta mnie polubi.
Wydaje mi się, że miałam taki żarnowiec jak ten różowy i kupiłam go jako Hollandię, ale niestety te odmianowe nie przeżywały wcześniejszych zim i dałam spokój, ale teraz jest pokusa znowu. To samo z santoliną, kupiona na sezon. Na obsadzenie ławeczki polecam, proponuję Akebię. Kiedyś też miała skłonności do przemarzania a przy tych zimach potrafi nie stracić liści i być częściowo zimozieloną.
Nagietki zasiane raz zostają w ogrodzie na zawsze, tak wynika z moich doświadczeń. A jak spisuje się ten drugi berberys, Herlequin? Zachwycasz się tylko tym jednym
Na zdjęciu zobaczyłam też rokitnik, to z twojej działki czy zza furtki?
Obudziłam się ogrodowo i zatęskniłam za Forum jakieś dwa miesiące temu, w dodatku Biedronka obniżyła ceny cebulek tak, że wprost wołały "nie mijaj, nie mijaj..." Tym bardziej się cieszę, że do śledzenia mam kolejny wątek
Ach, zapomniałam, zdjęcie odętki białej na tle lawendy cuuuudne
Zachwycasz się barwinkiem i słusznie, ale powiem ci, że niekontrolowany potrafi zadusić niejedno w ogrodzie. W sprawie złotlinu też odważę Ci się sprzeciwić i uznać go za wielce inwazyjny. Gleba u mnie słaba i susze są ostatnio a on nic sobie z tego nie robi tylko odłogami zdobywa kolejne rabaty, przysparzając mi roboty z tępieniem. Mało tego, wycięte pędy użyłam do budowania faszyny to się, skubane, ukorzeniły i w kolejnym roku zakwitły. Śmiało zrównałabym go z Sumakiem.
Nie będę pierwszą w zachwycie nad modrzewnicą, wrzosów nie umiem pielęgnować, więc może ta mnie polubi.
Wydaje mi się, że miałam taki żarnowiec jak ten różowy i kupiłam go jako Hollandię, ale niestety te odmianowe nie przeżywały wcześniejszych zim i dałam spokój, ale teraz jest pokusa znowu. To samo z santoliną, kupiona na sezon. Na obsadzenie ławeczki polecam, proponuję Akebię. Kiedyś też miała skłonności do przemarzania a przy tych zimach potrafi nie stracić liści i być częściowo zimozieloną.
Nagietki zasiane raz zostają w ogrodzie na zawsze, tak wynika z moich doświadczeń. A jak spisuje się ten drugi berberys, Herlequin? Zachwycasz się tylko tym jednym
Obudziłam się ogrodowo i zatęskniłam za Forum jakieś dwa miesiące temu, w dodatku Biedronka obniżyła ceny cebulek tak, że wprost wołały "nie mijaj, nie mijaj..." Tym bardziej się cieszę, że do śledzenia mam kolejny wątek
Ach, zapomniałam, zdjęcie odętki białej na tle lawendy cuuuudne
Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk,cierpień lub biedy,tak jak okręt potrzebuje balastu,by płynąć prosto i równo.(Arthur Schopenhauer) Pozdrawiam Mirka
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8948
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Za furtką
Moniko
Pięknie opisałaś listopad na swojej działce
No i urokliwe ,nostalgiczne fotografie ...
Różyczka ozdrowiała mnie ujęła
No i złotlin
Ten krzew potraci kwitnąć od kwietnia do teraz
Ostatnio Z. znowu się pastwił nad nim i wyciął młode przyrosty z kwiatkami i pączkami
Pięknie opisałaś listopad na swojej działce
No i urokliwe ,nostalgiczne fotografie ...
Różyczka ozdrowiała mnie ujęła
No i złotlin
Ostatnio Z. znowu się pastwił nad nim i wyciął młode przyrosty z kwiatkami i pączkami
- lojka 63
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2429
- Od: 4 wrz 2011, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
- Kontakt:
Re: Za furtką
Mnie się podoba młodziak jest taki kolorowy
a mówią o nich brzydkie kaczątko

- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11755
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Za furtką
Coś w tym jest, to prawda, że te miesiące zimowe są potrzebne , żeby znów zatęsknić za ogrodem , czekać na chwile, kiełkujące rośliny. Teraz można snuć plany i wizje.No masz całkowitą rację
Latem człowiek biega z wężem i pieli i tak w kółko.
Ostatnio się ucieszyłam , bo na trawce siedział kos czarny z pomarańczowym dzióbkiem
No i widziałam rudzika , jaki on zabawny. I to są moje radości.
Teraz czeka mnie ubranie choinki na weekend, masz sztuczną , czy żywą?
Pozdrawiam serdecznie

Ostatnio się ucieszyłam , bo na trawce siedział kos czarny z pomarańczowym dzióbkiem
Teraz czeka mnie ubranie choinki na weekend, masz sztuczną , czy żywą?
Pozdrawiam serdecznie
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12202
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Za furtką
Moniko piękne jesienne zdjęcia pokazałaś.
Podzielam Twoją fascynację ptakami. Dzieci podarowały mi lornetkę, gapię się w każdej wolnej chwili na ptaki.
Masz lekkie pióro, wspaniale się czyta Twoje przemyślenia o ogrodzie i nie tylko. Na szczęście marzenia i wizje ogrodowe nigdy w pełni się nie urzeczywistnią, więc mamy co robić przez długie lata.
Pozdrawiam ciepło.
Podzielam Twoją fascynację ptakami. Dzieci podarowały mi lornetkę, gapię się w każdej wolnej chwili na ptaki.
Masz lekkie pióro, wspaniale się czyta Twoje przemyślenia o ogrodzie i nie tylko. Na szczęście marzenia i wizje ogrodowe nigdy w pełni się nie urzeczywistnią, więc mamy co robić przez długie lata.
Pozdrawiam ciepło.

