 
 Ten wąs musi być całkowicie uschniety, odpaść?

 
 







Powinien być całkowicie uschnięty, ale - jak już pisał wokan nt. łyżeczki - wąs też nie jest jedynym wyznacznikiem dojrzałości; czasem jest tak, że wąs uschnięty, łyżeczka zieloniutka, a arbuz dojrzały, a czasem na odwrót. Najlepiej brać pod uwagę kilka wskazówek: dni od zawiązania, łyżeczkę, wąsik, plamę "odleżynową", odgłos przy ściskaniu, a na końcu i tak trzeba się liczyć z tym, że czasem nie trafi się "w punkt" i tyle
 
  Bo jak tylko PISZEMY, że dwa-trzy metry kwadratowe na krzak to absolutne MINIMUM, to chyba wydajemy się mało wiarygodni...
 Bo jak tylko PISZEMY, że dwa-trzy metry kwadratowe na krzak to absolutne MINIMUM, to chyba wydajemy się mało wiarygodni...To pa tera na moje:

 Też pierwsze, w dodatku chyba niedługo odpadnie, no ale fakt, że krzak sadzony dobre trzy tygodnie później niż Twój.
 Też pierwsze, w dodatku chyba niedługo odpadnie, no ale fakt, że krzak sadzony dobre trzy tygodnie później niż Twój.

 
 
 
  ).
 ). Małe uszczerbki na zdrowiu skórki zwykle goją się same i nie wpływają negatywnie na rozwój i dojrzewanie owoców.
 Małe uszczerbki na zdrowiu skórki zwykle goją się same i nie wpływają negatywnie na rozwój i dojrzewanie owoców.




 viewtopic.php?p=6446132#p6446132
 viewtopic.php?p=6446132#p6446132
W przypadku melonów, tak objawia się niedobór fosforu. Może z arbuzami jest podobnie?

 W połowie trafiłeś
  W połowie trafiłeś  
 







 
 
 
 
I wszystko się zgadza, bo najczęściej za deformację owocu odpowiada niepełne zapylenie (nie wiem - wspominałam już o tym?), a na deformacji się nie kończy, tylko taki owoc zwykle nierównomiernie dojrzewa, ma jakąś część zieloną w środku i pozbawioną nasion itp.

 
   
  
   
   
  
  
   
 
 Choć mi do uśmiechu nie było otwierając niedojrzałego arbuza. Pewnie gdybym liczył dni od zawiązania owocu byłoby mi łatwiej, ale się rozleniwiłem po tym jak odpadały zawiązki owoców, które wcześniej zanotowałem w telefonie. Myśłałem, że poradzę sobie z rozpoznaniem dojrzałości po innych metodach, choć  łyżeczce wcześniej nie trafiłem lub przeoczyłem.
 Choć mi do uśmiechu nie było otwierając niedojrzałego arbuza. Pewnie gdybym liczył dni od zawiązania owocu byłoby mi łatwiej, ale się rozleniwiłem po tym jak odpadały zawiązki owoców, które wcześniej zanotowałem w telefonie. Myśłałem, że poradzę sobie z rozpoznaniem dojrzałości po innych metodach, choć  łyżeczce wcześniej nie trafiłem lub przeoczyłem.